WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
- Jakie wrażenia po pierwszym tygodniu współpracy z nowym trenerem Albertem Rude?
- Powoli się poznajemy. Ten pierwszy tydzień w znacznym stopniu stał pod znakiem testów, badań. Trochę treningów też jednak było. Wrażenia? Pozytywne. Widać, że trener jest otwartym człowiekiem. Powoli będzie wdrażał swoje założenia krok po kroku.
- Widzi pan już jakieś nowości, coś pana zaskoczyło w porównaniu do pracy z innymi trenerami?
- To wciąż za krótki czas, żeby dokonywać takich porównań. Na pewno jednak jest taka jedna rzecz, która rzuca się od razu w oczy. Bardzo mocno trener Rude zwraca uwagę na szybkie granie, na jeden, dwa kontakty na małej przestrzeni. To taki pierwszy wniosek, który mi się nasuwa.
- Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale czy aby to nie jest pierwszy zagraniczny trener, z którym pan współpracuje?
- Tak, pierwszy. Dla mnie to zatem nowość, ale też ciekawe doświadczenie. Trzeba będzie podszkolić mocniej język, ale to akurat plus. Jestem pozytywnie nastawiony do tej współpracy.
- Skoro wspomnieliśmy o treningach, to na zdjęciach można zobaczyć, że zdobyliście pierwsze trofeum w tym roku… Może pan zdradzić za co ten puchar, który dostaliście po piątkowym treningu?
- Mieliśmy taką zabawę treningową. Przygotowano nam pięć stacji, na których trzeba się było wykazać techniką, a trenerzy liczyli punkty. Dobieraliśmy się małe drużyny i cóż... Razem z Alanem Urygą, Igorem Łasickim, Josephem Colleyem, Igorem Sapałą i Kacprem Dudą wygraliśmy z dużą przewagą. Fajna sprawa, bo takie ćwiczenia motywują do pracy. Jest rywalizacja, ale jest też taki „fun” na treningu. Trenerowi chodzi też o to, żeby nawet poprzez takie ćwiczenia drużyna się zjednoczyła. Powtarza nam od pierwszego dnia, że umiejętności mamy i jeśli tylko głowa będzie dobrze pracowała, to powinniśmy zrealizować nasz cel na wiosnę.
- To skoro poruszył pan sprawę głowy, to pan też ma wrażenie, że w wielu jesiennych meczach to był wasz główny problem? Chodzi o mecze, w których traciliście punkty, gdy nie potrafiliście takich spotkań czasami po prostu „przepchać”.
- Coś w tym jest, bo były mecze, które wygrywaliśmy wysoko, ale były też takie, gdy mieliśmy przewagę, mieliśmy nawet sporo sytuacji, a jednak traciliśmy punkty. Przede wszystkim mam na myśli te mecze u siebie. Tych punktów nam najbardziej szkoda. Brakowało nam takiej konsekwencji w tym, co robiliśmy.
- Ostatnio rozmawiałem z Alanem Urygą. Powiedział, że to, co wiosną musi pojawić się w waszej grze, to przede wszystkim regularność. Pan podpisałby się pod słowami kapitana drużyny?
- Tak, podpisałbym się pod tym. Dużo o tym wszystkim rozmawiamy w szatni. Powtarzamy sobie, że musimy zacząć łapać serie zwycięstw. Marzyłoby się, żeby tak wystartować jak rok temu na wiosnę. Najważniejsze jednak, żeby tak jak Alan powiedział - bo czytałem ten wywiad - że musimy zacząć wygrywać od samego początku. Mamy piętnaście meczów na wiosnę. Każdy będzie niezwykle ważny. Dużo meczów czeka nas na wyjazdach, u siebie z kolei będziemy grali z mocnymi zespołami. Wiosna szykuje się bardzo ciekawa i rzeczywiście, trzeba być gotowym już na pierwszy mecz, bo margines błędu jest bardzo mały.
- 30 czerwca kończy się pana kontrakt z Wisłą Kraków, ale ponoć wkrótce może się to zmienić. Uchyli pan rąbka tajemnicy?
- Mogę powiedzieć, że rozpocząłem rozmowy z prezesem Jarosławem Królewskim i z klubem na temat nowego kontraktu. Zobaczymy jak potoczą się dalej.
- Dla pana to jest satysfakcja, że przez te 1,5 roku w Wiśle wypracował pan sobie na tyle mocną pozycję, że klub chce przedłużyć z panem umowę?
- Myślę, że tak. Jest z tego powodu satysfakcja. Przychodziłem z Resovii latem 2022 roku i później krok po kroku pracowałem na swoją markę w Wiśle. To na co zwrócił uwagę również prezes w czasie naszej rozmowy, to że jestem spośród zawodników Wisły tym, który jest w czołówce jeśli chodzi o rozegrane minuty. To o czymś świadczy i przyczyniło się do tego, że dostałem ofertę nowego kontraktu. Mnie osobiście to cieszy, że ktoś zwraca na takie rzeczy uwagę, że je zauważa.
- A zauważył pan, że w mediach stał się pan trochę symbolem takiej ligowej solidności? Pojawiło się wręcz określenie, że Wisła potrzebuje więcej Jarochów niż artystów, żeby skutecznie grać o awans…
- Miło mi, że ktoś tak mówi czy pisze. Mogę dodać od siebie tyle, że rzeczywiście jest tak, że I liga jest bardzo specyficzna. W niej nie tylko piękno, umiejętności wygrywają mecze. Bardzo dużo znaczą też cechy wolicjonalne. To czasami bywa wręcz kluczowe, żeby zgarnąć komplet punktów.
- Jest szansa, że sprawa pańskiego nowego kontraktu zamknie się jeszcze przed wyjazdem na obóz do Turcji, czyli przed 20 stycznia?
- Mam nadzieję, że „dopniemy” wszystko w tym terminie, bo jadąc na obóz chciałbym mieć te wszystkie sprawy załatwione.
- Wisła jest w tym momencie jedyną dla pana opcją?
- Jakieś tam sygnały o zainteresowaniu innych klubów do mnie dochodzą. Jestem teraz w takiej sytuacji, że nie mam menedżera, sam wszystko negocjuję. Dlatego mogę mówić jedynie o sygnałach z innych klubów, ale szczerze mówiąc nie zaprzątam sobie nimi w jakiś szczególny sposób głowy. A to dlatego, że dobrze czuję się w Wiśle i jak dojdziemy do porozumienia, to chciałbym dalej dla niej grać.
- Brak menedżera na takim poziomie to niecodzienna sytuacja. Może pan coś więcej powiedzieć jak to wygląda w praktyce? Negocjuje pan sam warunki kontraktu, a jak dojdziecie do porozumienia, to prawnik sprawdzi panu wszystko od strony formalnej i będzie podpis?
- Tak wstępnie myślę, że to rozwiążemy. Zobaczymy jeszcze, bo muszę powiedzieć, że taki sposób negocjacji kontraktowych to jest dla mnie nowość.
- W poprzednich oknach transferowych panował w Wiśle duży ruch. Teraz jest spokojniej. Myśli pan, że to może wyjść wam na dobre, że nie ma kolejnej rewolucji kadrowej?
- Stabilizacja jest ważna. Im dłużej się gra ze sobą, tym lepiej. Małe korekty oczywiście zawsze były, są i pewnie będą. Ważne jednak, żeby trzon zespołu został utrzymany. Większe zrozumienie może nam tylko pomóc. Jestem pozytywnie nastawiony do tego, co nas czeka wiosną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?