W tegorocznych dwóch ligowych spotkaniach wiślacy przegrali i zremisowali. Kolejna strata punktów może oznaczać niebezpieczne zbliżenie się do drużyn z drugiej połówki tabeli, które w decydującej rundzie będą walczyć o utrzymanie.
– Wszyscy jesteśmy głodni pierwszego zwycięstwa w ekstraklasie w tym roku. Zdajemy sobie sprawę, jaka jest sytuacja w tabeli. Musimy postarać się wygrać kilka spotkań, aby zabezpieczyć sobie miejsce w pierwszej ósemce – podkreśla trener Smuda.
Dziś nie będzie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Donalda Guerriera i Richarda Guzmicsa. Tego drugiego w roli stopera zastąpi Dariusz Dudka.
Wszystko wskazuje na to, że szansę gry od początku otrzyma nowy zawodnik Boban Jović. W meczowej kadrze znalazł się też Jean Barrientos. – Obaj mają duży potencjał. Muszą jeszcze wpasować się w zespół. Liczę na to, że w przyszłości będą wiodącymi zawodnikami w drużynie. Na razie Barrientos nie jest jeszcze w takiej formie fizycznej, w jakiej bym go widział. Poczekajmy jednak tydzień, dwa. To jest dynamiczny chłopak – mówi trener Smuda.
Wiśle w poprzednich latach nie wiodło się w Bełchatowie. Ostatni raz krakowianie w lidze wygrali tam (było 2:1) w maju 2007 r. W drużynie z Bełchatowa wystąpił wtedy Rafał Boguski, grający na zasadzie wypożyczenia z krakowskiego zespołu.
– Wisła wtedy też nie miała łatwo, ale zwyciężyła. Kolejne lata to były remisy, albo porażki. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się działo. To chyba przypadek. Jedziemy, aby zakończyć tę serię i znów wygrać – zapowiada Boguski.
– Jeżeli były tam perypetie, to trzeba to wszystko przełamać – dodaje trener Smuda. Zdaje sobie sprawę, że rywal jest niewygodny.– Bełchatów to zespół jak Piast czy Podbeskidzie, trudno z nimi grać, bo są nieobliczalni. W Bełchatowie jest sporo młodych piłkarzy, którzy chcą się pokazać – zauważa szkoleniowiec wiślaków. Liczy na to, że przebudzi się reżyser gry Semir Stilić. – W ostatnich meczach nie zagrał tak jak potrafi. Myślę, że teraz się poprawi – mówi trener Smuda.
Myśli o najbliższym meczu, ale już kreśli plany na przyszłość. – Zgłosiło się do mnie ośmiu zawodników ekstraklasy, którym kończą się kontrakty i chcą przyjść do Wisły, bo to markowy klub. Wcześniej nic takiego mi się nie zdarzało – opowiada trener Smuda. Zaznacza, że sytuacja finansowa w Wiśle się poprawiła. – Zaczynamy oddychać głęboko, przywiewa optymizmu. Będzie coraz lepiej. Za rok, za dwa lata Wisła będzie silna jak Legia – twierdzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?