Było bardzo fajnie, dopóki bladym świtem nie obudziło mnie stukanie w dach. Raz po raz. Potem seria uderzeń. Z jednego końca budynku, chwilę potem z drugiej strony. To nie są odgłosy, które leżący w pościeli człowiek może zignorować.
Gdy uchyliłem okno tuż nad głową zarechotał mi zielony dzięcioł. Pomysłem o nim bardzo brzydko, gdyż pobudka była zdecydowanie za wczesna. Ten przedstawiciel rodu dzięciołów ma wyjątkowo delikatny dziób i niezbyt dobrze wychodzi mu stukanie w pnie drzew i wabienie samic. Zielony dzięcioł zmyślnie wykorzystał deski dachu niczym pudło rezonacyjne. Najlżejsze uderzenie stawało się bardzo donośne.
Nie mam nic przeciw. Dachu nie zepsuł, lecz na Boga, dlaczego aż tak wczesnym rankiem, kiedy sen jest najprzyjemniejszy? Wylazłem na zewnątrz by na natręta zerknąć i ku swemu zaskoczeniu na domu zobaczyłem dwa okazy. Dwa samce z pięknymi czerwonymi czapeczkami na głowie, które stukając radośnie w drewno rozpoczęły pojedynek godowy. Godzina piąta minut trzydzieści! Ptaki odleciały chichocząc radośnie, mnie zaś zostało już tylko przygotowanie bardzo porannego śniadania.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
