MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieży Eiffla tu nie wymyślimy

Redakcja
Fot. Paweł Plinta
Fot. Paweł Plinta
SAMORZĄD. Rozmowa z JANUSZEM CHWIERUTEM, pełniącym funkcję prezydenta Oświęcimia

Fot. Paweł Plinta

- Jakie są obecnie Pańskie strategiczne cele?

- Trzeba brać pod uwagę różne aspekty. Rozwój miasta musi być zrównoważony. W obszarze miejskim funkcjonuje wiele rozmaitych przestrzeni. To jest duża machina i w każdym z tych obszarów są inne priorytety. Na pewno chcę zadbać o dobry klimat, poprawić atmosferę. Wszyscy przecież wiemy, że w ostatnich latach to zdecydowanie nie najlepiej wyglądało. Były konflikty mojego poprzednika z Muzeum Auschwitz, radą miasta, Międzynarodowym Domem Spotkań Młodzieży, kupcami, przykładów zresztą było wiele. A jednocześnie z racji na, nazwijmy to, jakby nieco inne priorytety poprzedniego włodarza, miasto nie posiadało na miejscu gospodarza, który podejmował wyzwania. Decydując się na objęcie funkcji prezydenta powiedziałem, że nie mam zamiaru ograniczać się wyłącznie do roli administratora. Straciliśmy w zeszłej kadencji zbyt wiele czasu. Trzeba działać.

- Mija miesiąc urzędowania. Jakie to są działania?

- W sferze materialnej pokładam duże nadzieje w pozyskaniu unijnych środków, rzędu kilku milionów złotych, na rozwój miejskiej strefy gospodarczej Nowe Dwory. Nie można bowiem myśleć tylko o wydawaniu pieniędzy. Trzeba je pozyskiwać. A przede wszystkim - stwarzać warunki do powstawania nowych miejsc pracy. Po rozmowach z marszałkiem województwa Markiem Sową jestem dobrej myśli. Jest szansa, że korzystne dla nas rozstrzygnięcia zapadną do końca września. Bardzo dla nas ważna jest też niedawna decyzja o zatwierdzeniu przez rząd premiera Donalda Tuska kolejnego etapu Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rządowego. Aż 33 miliony złotych zostaną rozdzielone, trafiając na zadania na obszarze miasta i gminy Oświęcim. Z czego około dwie trzecie przypadnie właśnie na teren miasta Oświęcim. Mówimy tu m.in. o środkach na modernizację płyty Rynku i wielu ulic, szczególnie na osiedlu Zasole. Ostatnio wpłynęła też pozytywna decyzja z Narodowego Funduszu Środowiska w sprawie termomodernizacji szkół. To nie tylko aspekt oszczędności ciepła. Ważny jest też efekt wizualny. Szkoły, gmachy publiczne, będą dzięki temu wyglądały ładniej. Rozpoczynamy też pracę nad kanalizacją w dzielnicy Dwory. Jest to zadanie za kwotę ok. 7 mln zł. Tutaj również w grę wchodzą znaczne środki zewnętrze. Jest wreszcie "Biały Orlik", który ma stanąć dzięki rządowemu dofinansowaniu przy Szkole Podstawowej nr 5 na Zasolu... Zatem pracy nie brakuje.

- Wspomniał Pan podczas konferencji prasowej, że uczestniczy w wielu spotkaniach.

Odbyłem ich wiele. Np. z marszałkiem Markiem Sową, dyrektorem Muzeum Auschwitz Piotrem Cywińskim, starostą Józefem Krawczykiem, rektorem PWSZ prof. Lucjanem Suchankiem, radnymi, kupcami, przedstawicielami Domu Spotkań... Chodzi o budowanie dobrego klimatu. Sprawnie funkcjonujące miasto musi być w mojej ocenie oparte na trzech filarach. Pierwszy to aktywność prezydenta i urzędu miasta. Drugi filar - to działalność instytucji takich jak starostwo, PWSZ, szpital, straż pożarna, policja, Państwowe Muzeum czy wspomniany Dom Spotkań, i wiele innych. Trzecim filarem, ale najważniejszym - jest aktywność naszych mieszkańców i pozyskiwanie inwestorów. Wierzę, iż te trzy współgrające ze sobą czynniki sprawią, że rozwój Oświęcimia będzie dynamiczny. Wszyscy mamy świadomość, że rozwój nie zależy tylko od prezydenta. Każdy z nas może w tej materii cząstkę wnieść od siebie. Na pewno też dobrze by było śmielej krzewić poczucie, że mieszkamy w fajnym mieście.
- Dlaczego miasto nie ogłosiło np. międzynarodowego konkursu na architektoniczną wizję Rynku? Co stoi na przeszkodzie, by zaprosić w tym względzie do współpracy architektów, artystów, studentów z całej Polski, a może i różnych krajów?

- Pewne fakty już się wydarzyły. Brak decyzji mojego poprzednika o przystąpieniu do programu rewitalizacji miast zaprzepaścił olbrzymią szansę na pozyskanie kilkunastu milionów złotych. Owszem, projekt modernizacji Rynku opracowany w minionej kadencji przygotowywano pospiesznie. Ale jednak akceptację konserwatora ten projekt uzyskał. Nie usłyszałem na razie jakiegoś pomysłu, który ten gotowy już projekt by dyskwalifikował czy szczególnie wzbogacał. Założona funkcja, czyli zostawienie wolnej płaszczyzny na wydarzenia publiczne, jest ciekawym rozwiązaniem. Ta funkcja otwartej przestrzeni jest dobra i się sprawdza. Co nie zmienia faktu, że można latem lokować tam np. ogródki gastronomiczne. Jestem też zwolennikiem utrzymania ruchu kołowego na Rynku. Zobaczę jeszcze. Jedni twierdzą, że pomysł pracowni architektonicznej Susuł i Strama się im podoba, inni - że nie do końca. Myślę, że wieży Eiffla tu nie wymyślimy. Spróbujmy też podchodzić kompleksowo do zagospodarowania Starego Miasta, aż do miejskiej targowicy. Warta rozważenia jest idea lokalizacji amfiteatru na Bulwarach. Pamiętajmy też, że nie wszystko leży po stronie miasta. Wiele zależy od właścicieli nieruchomości znajdujących się w okolicy Rynku i Starówki. Dopiero wspólnymi siłami możemy osiągnąć efekt, jakim jest ożywienie Starego Miasta.

- Nie przekonał mnie Pan w kwestii Rynku. Jak to możliwe w samorządzie, że tam gdzie można, a nawet wypada, nie próbuje się organizować możliwie szerokiego konkursu? Gdzie tu jest miejsce na tę cząstkę obywatelskiego "wkładu własnego", skoro de facto nie ma wyboru?

- Ja wiem, że mogą być inne pomysły. Tylko, że w dużej mierze musimy sami zdefiniować, jaki ten Rynek chcemy. Obecny pomysł - dodam, że był nie tylko ten jeden, ale i nieco wcześniejsza koncepcja - w żaden sposób nie ogranicza późniejszych działań. On tworzy przestrzeń otwartą. Dyskutujmy, rozmawiajmy, ale zacznijmy podejmować decyzje. W OSPR mamy zaplanowane wydatki na lata 2012 - 2013. Trzeba podejmować decyzje szybko. Rynek jest sercem miasta. Jest jednak wiele miejsc, które powinny wyglądać inaczej. Chcę rozpocząć od remontu placu Pokoju - tworząc aleję deptakową od S-Centrum, na bazie remontu przeprowadzonego przez starostwo w ramach OSPR. Docelowo myślimy też o parku miejskim przy lodowisku i pływalni.

- Czy wie Pan już jak zakończyć spór miejskich urzędników z kupcami z pasażu przy ul. Śniadeckiego?

- W pierwszym tygodniu urzędowania spotkałem się z kupcami. Spór mojego poprzednika z kupcami spowodował, że dziś mamy do czynienia z różnego rodzaju faktami prawnymi, które dodatkowo komplikują sytuację. Ten temat trzeba załatwić zabezpieczając także interesy miasta, żeby nie naraził nas na odszkodowania czy roszczenia. Nie zakładam takiej sytuacji, ale o porządek w tej kwestii należy zadbać. Jest powołany zespół, który ma przygotować propozycję ugody. Szefem jest wiceprezydent Maria Pędrak. Na najbliższej sesji będziemy przedstawiać propozycję rozwiązania radzie miasta. Po pozytywnej decyzji rady, powinnyśmy już być gotowi do zawarcia ugody. Sądzę, że porozumienie powinno mieć charakter ugody przedsądowej. Ważną kwestią jest też remont pasażu. Kupcy to już wcześniej deklarowali. Mam nadzieję, że podtrzymują ofertę. My też po swojej stronie przewidujemy udział w zmianie wizerunku tego miejsca. Minione lata spowodowały pewne komplikacje, moim zdaniem zbędne. Dlatego teraz mam nadzieję na spokojne wypracowanie rozwiązania.
- Pański poprzednik, prezydent Janusz Marszałek, nie rządził miastem sam. Tyle krytycznych słów wygłaszał Pan w kampanii oceniając tę prezydenturę. Po tych zapowiedziach spodziewałem się, że będzie Pan czyścił stajnię Augiasza. Tymczasem Pan dziś rządzi miastem ręka w rękę z ludźmi z poprzedniej ekipy. Bo w ścisłym kierownictwie urzędu powołał Pan przecież jedynie nowego wiceprezydenta Marię Pędrak.

- Tak naprawdę decydującą osobą jest lider. To jest kluczowa postać w urzędzie. Ale to nie zwalnia najbliższego kierownictwa od ponoszenia przynajmniej w części ciężaru podejmowanych decyzji i ogólnej współodpowiedzialności za rozwój miasta. Bacznie się przyglądam. Nie mam zamiaru robić rewolucji kadrowej. Jest w urzędzie wiele osób wartościowych i kreatywnych. Choć nie wykluczam, że później, a może nawet i wkrótce, będę podejmował decyzje personalne. Mam też przecież świadomość, że kluczowym warunkiem mojego powodzenia jest zespół ludzi, dobra drużyna, która sprosta wyzwaniom przed jakimi stoi Oświęcim.

Rozmawiał Paweł Plinta

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski