Nareszcie! Środa, godz. 13.06 - Zderzacz ruszył. W głębi, w kraciastej koszuli dr Krzysztof Woźniak z IFJ w Krakowie. Fot. CERN Document Server
Projekt LHC zapiera dech w piersiach. Ma szansę rozwiązać fundamentalne problemy fizyki i astrofizyki. Nikt nie potrafi przewidzieć, jak bardzo rewolucyjne zmiany nas czekają. Respekt budzi właściwie wszystko:
- liczba osób uczestniczących w projekcie: 10 000 fizyków, inżynierów i techników z kilkudziesięciu krajów;
- maksymalna (dwukrotnie wyższa od obecnej) energia zderzeń. Przy maksymalnej energii wszystkie krążące w akceleratorze cząstki będą miały energię 900 samochodów pędzących z prędkością 100 km/h!;
- największa sieć komputerów rozproszonych po całym świecie.
Stu kilkudziesięciu dziennikarzy z całego świata obserwowało na monitorach rozruch największej aparatury badawczej na świecie. Protony krążące w 27-kilometrowej rurze akceleratora, są przyspieszone do najwyższej, jaką udało się dotąd uzyskać w laboratorium, energii.
Przygotowania do uroczystego rozpoczęcia eksperymentu trwały kilka tygodni, a ostatnie próby prowadzono w nocy poprzedzającej dzień rozruchu. Około drugiej wiązka osiągnęła odpowiednią energię. Ale nie obeszło się bez przygód. Około 9. rano zapaliły się w wielu miejscach światełka kontrolne świadczące o niestabilności zasilania.
Kiedy operatorzy i inżynierowie pracowali nad przywróceniem warunków pracy akceleratora, fizycy wyjaśniali znaczenie i program naukowy wielkiego zderzacza LHC.
Ustalona teoretycznie masa wszechświata nie zgadza się z obserwowaną ilością materii. Brakuje aż 95 proc.! Może to być materia ciemna, nieemitująca i nieodbijająca światła, której istnienie zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne. Ale i jej jest za mało. Bilans mogłaby uzupełnić dopiero ciemna energia, jedna z największych zagadek nauki. Nie wiadomo zupełnie, jaka jest jej natura ani z czego się składa. Na te pytania ma odpowiedzieć eksperyment w CERN. Ma też przybliżyć nas do poznania początków wszechświata. W urządzeniu stworzone zostaną warunki podobne do panujących tuż po Wielkim Wybuchu, czyli 13,7 miliarda lat temu.
Eksperci skończyli objaśnienia, a na monitorach ciągle nic się nie działo. Pełne napięcia oczekiwanie stawało się nieznośne. W końcu o godz. 13.06 zobaczyliśmy pierwsze zderzenia. Zerwały się oklaski, okrzyki radości i ulgi. Jednak się udało! Nieziemsko skomplikowana maszyna ruszyła, zaczęła produkować nowe nieznane cząstki, wykradać naturze fascynujące tajemnice.
Analiza danych potrwa około dwóch lat i zapewne przyniesie wiele niespodzianek.
We wszystkich czterech eksperymentach ATLAS, ALICE, CMS i LHCb mają udział Polacy. Pracownicy IFJ PAN oraz Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH budowali detektor wewnętrzny ATLAS-a, opracowali dla niego detektory krzemowe i słomkowe. Tworzyli elektronikę do ich zasilania, odczytu i sterowania. Przy budowie CMS pracowali fizycy i inżynierowie z Instytutu Fizyki Doświadczalnej UW. Obie grupy polskie mają dostęp do danych eksperymentalnych, które będą opracowywać.
Małgorzata Nowina-Konopka
Doktor Małgorzata Nowina -Konopka pracuje w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN w Krakowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?