MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie Kłamstwo Emerytalne

Redakcja
Po dwuletniej przerwie premier Donald Tusk wznowił ostrzał artyleryjski przeciw funduszom emerytalnym. A jego najnowsze zimnowojenne oświadczenie jest doprawdy doskonałą syntezą bezwzględnej prawdy i absolutnej demagogii.

Jan Maria Rokita: LUKSUS WŁASNEGO ZDANIA

Tusk mówi: "Nie ma doktryny, że likwidujemy OFE, ani nie ma doktryny, że za wszelką cenę muszą pozostać”. Tę mowę Pytii, która w kluczowych sprawach kraju unika wszelkiej jednoznaczności, znamy już od dawna. Ale ważniejszy jest w tym przypadku ciąg dalszy. Premier bowiem dodaje: "OFE nie odpowiada naszym marzeniom o wysokości emerytury”.

Święta prawda. Gdyby politycy nie bali się tak straszliwie całej prawdy, to mogliby powiedzieć jeszcze więcej. Cały system emerytur z tzw. II filaru, oparty o zasadę: "ile uzbierasz, tyle ci wypłacą”, stworzono w czasach Jerzego Buzka właśnie po to, aby przyciąć na przyszłość nasze marzenia o dostatnich emeryturach. Zrobiono to z premedytacją, we wspólnym interesie. U końca lat 90. stało się bowiem jasne to, co dziś w końcu otwarcie piszą analitycy polskiego systemu emerytalnego. Że mianowicie ZUS – w sensie finansowym – to nic innego, jak zwykła piramida finansowa, nie różniąca się od sławetnego Amber Gold , którą gdyby utworzył ktokolwiek inny niż państwo, to wkrótce poszedłby za to siedzieć.

Istotą piramidy jest to, że z każdym kolejnym rokiem skala jej długów i niewypłacalności narasta, niemniej przez jakiś czas może się utrzymywać, dzięki coraz to nowym uczestnikom, których składki na bieżąco pokrywają bieżące wypłaty. Prawdę mówiąc, ZUS pod tym względem jest gorszy od Amber Gold, ponieważ bez budżetu państwa nie potrafi płacić nawet bieżących emerytur. Za Buzka więc wymyślono, że aby uniknąć całkowitego bankructwa, trzeba przynajmniej jakiś fragment przyszłych emerytur przenieść na rynek, gdzie świadczenia będą mniejsze, ale za to bezpieczne.

Demagogia Tuska polega na tym, że każdy kto słyszy tezę, iż OFE nie spełnią naszych marzeń, rozumie przez to, że premier ma pewność, iż marzenia te spełni ZUS. I to jest właśnie owo Wielkie Kłamstwo Emerytalne! Wystarczy pobieżnie czytać oficjalne prognozy bilansu składek i wypłat ZUS, by natychmiast zorientować się, że ta piramida nie utrzyma się a la longue. Że zatem wypłata przyszłych emerytur z ZUS-u jest zagrożona w całości.

Ukrywając to, Tusk przerzuca ciężar poradzenia sobie z nierozwiązywalnym problemem na dalszą przyszłość. Mówi w istocie: mało mnie obchodzi to, co Polska zrobi za dwadzieścia lat, gdy pęknie ZUS-owska bańka emerytalna. Może zresztą będą już wtedy Stany Zjednoczone Europy i to w Berlinie i Brukseli będą mieć problem, co zrobić z polskimi emerytami. Co więcej, dla zachowania w Unii reputacji rządu radzącego sobie z długiem i deficytem, metodą salami, co jakiś czas, gotów przycinać kawałek bezpiecznego systemu rynkowego, po to, by coraz większą część składek przejmować do budżetu. Ideologię do takich operacji stworzył właśnie wicepremier Rostowski, który publicznie zdziwił się, że ktokolwiek może uważać, iż na kontach OFE leżą pieniądze przyszłych emerytów. Przeciwnie – powiada zdziwiony minister finansów– tam przecież bez sensu leżą pieniądze państwowe.

Dwa lata temu Tusk zmniejszył z 1/4 do zaledwie 1/7 tę część składki, którą wpłacamy do OFE , a teraz właśnie rozpoczął kanonadę propagandową przed planowaną zapewne kolejną operacją tego typu. Plan Tuska zakłada także, że na dziesięć lat przed emeryturą , zaoszczędzone tam składki i tak będą wracać do ZUS. A dodatkowo fundusze od początku błędnie spętano obowiązkiem słabo opłacalnych inwestycji w papiery skarbowe. Państwo wielokrotnie pokazywało, że ma narzędzia, aby zrujnować dowolny biznes. Jasny polityczny zamiar Tuska polega na tym, iż to nie on zdecyduje o likwidacji funduszy. Po co miałby się jeszcze – tak jak Orban – tłumaczyć w Berlinie i Brukseli z dyktatorskich metod i dyskryminacji biznesu?

To same OFE powiedzą pewnego dnia, że w stworzonych im warunkach nie są w stanie już gwarantować wypłat emerytur. A wtedy ruszy na nie ten ostateczny szturm, na którego czele stać będzie bynajmniej nie liberał Tusk, ale Kaczyński, Duda i cały front gospodarczych patriotów, którzy ­– tak jak prawicowy portal braci Karnowskich – mówią o OFE nie od dziś , po prostu, jako o "oszustwie”. Jeśli Donald Tusk doczeka tej szczęśliwej chwili jako premier, to z pomocą takich sojuszników uda mu się ostatecznie przejąć wszystkie zgromadzone kapitały OFE. Zrobi to oczywiście z woli ludu. I zapewne do końca swego urzędowania będzie miał spokój ze wskaźnikami deficytu budżetowego i długu publicznego.

A że dzisiejsi czterdziestolatkowie nie dostaną być może już w ogóle żadnych emerytur? Cóż tam! Po nas choćby potop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski