Wielkanocne śniadanie dla dla samotnych i potrzebujących w Łodzi. Co przygotowano?
Fragment Pisma Świętego przeczytał biskup Semko Koroza z Kościoła ewangelicko – reformowanego w Łodzi. Modlitwę odmówił pastor baptystyczny Roman Baranowski. Natomiast pokarm poświęcił biskup Marek Marczak, biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej. To, że na śniadanie wielkanocne przyszło więcej ludzi niż zakładano świadczy, że bieda jest coraz większa.
Ważne jest jednak to by pomagać systemowo, nie tylko od święta – powiedział nam biskup Marek Marczak. - Łódzki Kościół angażuje się w pomoc potrzebującym. Świadczy o tym ilość zup i innych posiłków wydawanych przez parafie czy Caritas archidiecezji łódzkiej, Dom Samotnej Matki. Bardzo zaangażowane jest też stowarzyszenie „Zupa na Pietrynie”. Jest owocem nauczania papieża Franciszka, który chce by Kościół był ubogi, dla ubogich i z ubogimi. Bardzo dziękuje wszystkim, którzy się w to angażują.
Ponad 500 osób przyszło w Niedzielę Wielkanocną do łódzkiej hali Expo. Starszym ludziom emerytura wystarcza tylko na leki
Organizatorzy Miejskiego Śniadania Wielkanocnego dla Samotnych, czyli Urząd Miasta Łodzi, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi we współpracy z Centrum Służby Rodzinie oraz Stowarzyszeniem Missio Quotidiana przygotowali w hali Expo 500 miejsc. Okazało się, że jest ich za mało. Jednak dla nikogo nie zabrakło miejsca. Dostawiono dodatkowe stoły. Przy jednym z nich usiadł Marian. Ma blisko 70 lat i już drugi raz jest na takim śniadaniu wielkanocnym. Przychodzi też na wigilie.
- Mam tak małą emeryturę, że jak wykupię leki, opłacę mieszkanie to na jedzenie zostaje mi 300 złotych – tłumaczy Marian. - Nie mam rodziny, a tu mogę chociaż spędzić święta z innymi i się najeść.
Zenon już jest po osiemdziesiątce. Przyszedł ubrany w garnitur, usiadł przy stole i zaczął ze smakiem jeść żurek z białą kiełbasą. Gdyby ktoś spotkał go na ulicy nie pomyślałby, że może mieć kłopoty. Potem do słoiczka nakładał sobie sałatkę, do torby schował jabłko i kawałek ciasta.
- Będę miał na kolacje – mówi starszy pan. - Emeryturę mam małą. Żona mi umarła trzy lata temu. Dzieci nie mieliśmy. Jestem zupełnie sam. Nigdy nie pomyślałbym, że na starość znajdę się w takiej sytuacji.
Ze śniadania dla samotnych skorzystał też Robert. Zabrał ze sobą dwuletnią córeczkę, partnerkę, ciocię i wujka.
- Czasem w niedziele chodzimy na „Zupę na Pietrynie” – dodaje Robert. - Jak pracowałem to jakoś sobie radziliśmy. Ale straciłem prace i jest ciężko…
Chwała wolontariuszom
Ks. Arkadiusz Lechowski, dyrektor Centrum Służby Rodzinie nie spodziewał się, że ze śniadania skorzysta tak wiele osób.
- Trzeba przy okazji pamiętać o wolontariuszach, którzy przygotowali to wielkanocne śniadanie – zauważa ks. Lechowski. - Nie musieli pomagać, ale chcieli. Mimo, że w domach czekają na nich rodziny. W przygotowanie śniadania zaangażowało się kilkadziesiąt osób. Zależało nam, by jedzenie było świeże i dlatego robiono je w ostatniej chwili.
Po południu ubodzy, ludzie w kryzysie bezdomności mogli skorzystać z tradycyjnej „Zupy na Pietrynie”. Przygotowano dla nich około 300 porcji. Był też żurek, kiełbasa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody