Akcja ratunkowa na lotnisku
Około 500 osób ewakuowano wczoraj rano po godz. 9 z terminalu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie-Balicach. Mimo informacji o pożarze pasażerowie zachowali się spokojnie i w sposób zdyscyplinowany.
- Mamy nadzieję, że przez tę akcję nie opóźni się odlot samolotu, na____który czekamy - martwili się niektórzy. - Nie będzie żadnych opóźnień - zapewniał Piotr Pietrzak, rzecznik MPL Kraków-Balice. - Dziękujemy pasażerom zato, że zpowagą podeszli do____sprawy. Akcja była przeprowadzona tak, by nie było żadnych utrudnień. Stąd pasażerowie nie byli ewakuowani zbyt daleko. Nie wstrzymywano również ruchu lotniczego.
Improwizowany pożar - z niewielkim zadymieniem - wybuchł o godz. 9 na zapleczu kuchennym restauracji "Unia". Jej pracownicy o zdarzeniu od razu powiadomili lotniskowe służby ratowniczo-gaśnicze. Po ich przyjeździe zapadła decyzja o natychmiastowej ewakuacji pasażerów. Poprzez radiowęzeł powiadomiono o konieczności opuszczenia terminalu. Ewakuacja trwała 3 minuty. Część pasażerów i pracowników wyprowadzono przed terminal, a część na płytę lotniska. Kierownicy poszczególnych oddziałów lotniska w dwóch skrzyniach wynieśli z terminalu ważne dane, zapisane w formie elektronicznej, oraz wartościowe rzeczy. Strażacy na noszach ewakuowali osobę, która symulowała zatrucie dymem. Akcja zakończyła się po ponad 20 minutach. Po tym czasie pasażerowie wrócili do terminalu i wznowiona została normalna praca.- Ewakuacja i działania ratowniczo-gaśnicze przebiegły bardzo sprawnie. Odpowiednio zachowywali się tak pasażerowie, jak i pracownicy lotniska. Potwierdziło się również, że terminal jest w pełni przystosowany do przeprowadzania ewakuacji - podsumował, kierujący akcją młodszy brygadier Roman Kielin, komendant lotniskowej służby ratowniczo-gaśniczej MPL Kraków-Balice. Dodał, że w czasie akcji wyłączono światła w terminalu, by sprawdzić - jak będą działały niezbędne w nocy światła awaryjne, umieszczone na drogach ewakuacyjnych. Spisały się bez zarzutu.
We wczorajszych ćwiczeniach wzięły udział jednostki lotniskowej służby ratowniczo-gaśniczej i Państwowej Straży Pożarnej oraz pracownicy służby ochrony lotniska, policja i Straż Graniczna - w sumie ponad 40 funkcjonariuszy. Strażacy mieli do dyspozycji 6 wozów, w tym 2 ściągnięto z Krakowa. Na czas nie dojechała jedynie karetka pogotowia. Wytłumaczono, że jej pracownicy byli uprzedzeni, że to tylko ćwiczenia, w tym czasie mieli pilniejsze zadania, ale gdyby się naprawdę paliło - na lotnisku byliby punktualnie. (TYM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?