Wieczysta Kraków w sparingu też robi show. Hat-trick i gol po strzale z połowy boiska w meczu ze Stupcanicą Olovo

• Bramki: 1:0 Fidziukiewicz 7, 2:0 Fidziukiewicz 25, 3:0 Fidziukiewicz 33, 3:1 Shuaib 41 karny, 4:1 Knasmuellner 83.
• Wieczysta, I połowa: Plewka - Faworow, Kasolik, Pazdan, Pietrzak - Torres, Góralski, Jankowski, Trąbka, Kot - Fidziukiewicz, II połowa: Plewka - Bąk, Rygiel, Skrobański, Kiedrowicz - Danielak, Sławczew, Knasmuellner, Bargiel - Mak.

Stupcanica Olovo to po rundzie jesiennej wicelider bośniackiej Prvej Ligi (drugi poziom rozgrywkowy). Trzy dni wcześniej zespół grał w krajowym pucharze, uległ po rzutach karnych drużynie Siroki Brijeg (w regulaminowym czasie było 2:2, Stupcanica odrobiła po przerwie dwa gole straty). Trudno odnieść jakość rozgrywek Bośni do polskich (tamtejsza druga liga kontra czwarty szczeblem w Polsce), jak również poziom przygotowania drużyny, która właśnie rozpoczęła zgrupowanie w Turcji. Niemniej Wieczysta mogła wygrać dużo wyżej.

W sparingu to ekipa z Olova już 1 minucie mogła zdobyć bramkę, bo błędzie rywali na przedpolu. Szczęśliwie dla krakowian Plewka sparował piłkę na słupek.

Wieczysta objęła prowadzenie w 7 min. Fidziukiewicz wywalczył karnego (faul bramkarza), a później skutecznie dobił strzał Torresa z 11 m w słupek. Okazji przed przerwą nie brakowało, m.in. minimalnie obok dalszego słupka uderzył Kot, po rogu niecelnie główkował Pazdan. W 23 min Jankowski spudłował z bliska, ale po chwili zrehabilitował się. Po "rozklepaniu" obrony rywali sprytnie zagrał górą wzdłuż bramki, a Fidziukiewicz "szczupakiem" trafił z bliska.

W 33 min Fidziukiewicz skompletował hat-tricka. Po przechwycie zagra do Kota, ten przebiegł prawie pół boiska, zagrał spod końcowej linii na środka, a piłką po rykoszecie trafił do tego pierwszego. Strzał do praktycznie pustej bramki był w zasadzie formalnością.

Stupcanica bramkę zdobył w 41 min z karnego (przewinienie Góralskiego, który popchnął lekko rywala, ale na tyle wyraźnie, by sędzia odgwizdał "11"). Plewka był bardzo blisko obronienia strzału - wyczuł intencje, odbił piłkę, ale tak pechowo, że to pod nim wpadła do siatki.

Na drugą połowę trener Sławomir Peszko wystawił zupełnie inny skład Wieczystej. Takich fajerwerków jak wcześniej nie było, ale goli też mogło paść kilka. Knasmuellner z wolnego trafił w słupek, po uderzenie Maka Bośniaków uratował poprzeczka, a po efektownej przewrotce Bąka świetnie interweniował bramkarz.

Golkiper z Olova nie popisał się jednak kilka minut później, wyszedł zbyt daleko i Knasmuellner zaskoczył go lobem niemal z połowy boiska!