Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczna opozycja

Redakcja
Konwencja wyborcza partii Prawo i Sprawiedliwość. Fot. Anna Kaczmarz
Konwencja wyborcza partii Prawo i Sprawiedliwość. Fot. Anna Kaczmarz
Prawo i Sprawiedliwość przegrywa wszystkie wybory od 2006r. I tym razem może być podobnie.

Konwencja wyborcza partii Prawo i Sprawiedliwość. Fot. Anna Kaczmarz

WYBORY

Jak to możliwe, że przy tylu wpadkach rządzącej koalicji i kryzysie ekonomicznym opozycja nie jest faworytem najbliższych wyborów parlamentarnych? Dlaczego krytyka kierowa pod adresem rządu nie skutkuje wzrostem poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości? Czy to efekt dobrego marketingu politycznego Platformy Obywatelskiej czy też winne temu jest samo Prawo i Sprawiedliwość? A jeśli to PiS jest samo sobie winne, to co najbardziej szkodzi tej partii? Czego większość wyborców nie akceptuje tego ugrupowania? Co musiałoby się zmienić, by do PiS powrócił elektorat z 2005 r., a przede wszystkim, by mniej Polaków głosowało w wyborach przeciwko PiS?

Tak jak nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego PO ma tak wysokie poparcie, tak samo nie da się jednoznacznie wskazać, dlaczego PiS nie może przekroczyć pewnej bariery, która dawałaby mu szansę na rządzenie. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że Prawu i Sprawiedliwości nie zależy dziś na objęciu władzy, że zadowala się pozycją zdecydowanego lidera w ławach opozycji. Prezes tej partii Jarosław Kaczyński słynął kiedyś z tego, że potrafi bardzo celnie ocenić rzeczywistość polityczną i gdyby trzymać się tej opinii, to można by stwierdzić, że wie jak trudne czasy czekają teraz Polskę i świat. Tak trudne, że nie warto pchać się do rządzenia, że może warto jeszcze poczekać na wypalenie się Platformy, co pozwoliłoby zdominować PiS polską scenę polityczną. Na razie wygląda jednak na to, że taki tok przewidywania przyszłości politycznej nie sprawdza się w rzeczywistości, bo PO jakoś nie chce się wypalić. I to nawet w sytuacji, gdy jej elektorat nie jest zadowolony z jej działań.

Przyczyn takiego stanu należy zacząć szukać w działaniach PiS sprzed kilku lat. To Jarosław Kaczyński jako pierwszy skutecznie doprowadził do polaryzacji poglądów politycznych i przeniósł temu podział na wyborców. O ile kiedyś stwierdzenie: kto nie jest z nami, jest przeciwko nam” mogło dać PiS dodatkowe głosy, to dziś negatywnie nastawia do tej partii osoby, które kiedyś były gotowe ją poprzeć. Choćby dlatego, by stanowiła przeciwwagę dla Platformy kojarzonej wtedy głównie jako partii ludzi biznesu. Można nawet powiedzieć, że dziś „ginie” od własnej broni, bo PO jeszcze skuteczniejszej radzi sobie w tym spolaryzowanym świecie politycznym, a do tego PiS jeszcze bardziej brnie w tę polaryzację.

Skutki zastosowania własnej broni partia Jarosława Kaczyńskiego odczuwa też w przypadku afer. To może kontrowersyjne stwierdzenie, ale to przecież za rządów PiS, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin zaczęły się afery związane z ministrami ówczesnego rządu (sportu, spraw wewnętrznych i administracji oraz rolnictwa). Gdy Jarosław Kaczyński mówił o samooczyszczeniu rządu (przy jednoczesnym braku reakcji na aferę „praca za seks”), to Donald Tusk szybko pozbywał się ministra sportu w sytuacji doniesień medialnych związanych z aferę hazardową. Także „na zapas” pozbyto się z PO kilku parlamentarzystów czy działaczy z Sopotu i Wałbrzycha. W ten sposób PiS stracił jeden z największych swoich atutów – wizerunku jedynej partii walczącej z układami i korupcją.

Największym atutem tej partii pozostał sam Jarosław Kaczyński. To jemu PiS zawdzięcza twardy elektorat, który zagłosuje bez względu na to, co zrobią i co powiedzą działacze tej partii. Wydawać by się mogło, że twardy elektorat nie przełknie koalicji z Samoobroną, na której wcześniej prezes Kaczyński nie zostawiał suchej nitki i której działaczy wielokrotnie oskarżano o związki z byłymi służbami PRL. Wystarczyło uzasadnić to jednak wyższą koniecznością i problem zniknął. Oczywiście zniknął tylko dla zagorzałych zwolenników PiS, a właściwie Jarosława Kaczyńskiego. Był to jednak pierwszy krok do utraty poparcia wśród tych, którzy uwierzyli w obietnice wprowadzenia prawa i sprawiedliwości w kraju, ale nie bez warunkowo. Z drugiej strony pojawiały się sygnały, że największym obciążeniem dla partii jest jej prezes. Nie da się ukryć, że dopóki on stoi na czele PiS, trudno będzie tej partii wyjść poza krąg własnych wyznawców. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że odejście z polityki Jarosława Kaczyńskiego oznaczałoby, że twardy do tej pory elektorat PiS straciłby powód do głosowania. Musiałoby dojść do swoistego „namaszczenia” przez Jarosława Kaczyńskiego swojego następcy, a na to wcale się nie zanosi.
Ogromny wpływ na obecne miejsce PiS w polskiej polityce miała ubiegłoroczna katastrofa smoleńska. Z jednej strony chodzi o utratę wielu bardzo ważnych polityków tej partii, doświadczonych w bojach z Platformą, których zastąpienie okazało się tak naprawdę niemożliwe. To, że ich brak jest odczuwalny widać choćby po decyzjach prezesa w sprawie list wyborczych, na których znalazło się wiele nowych twarzy, mających przynieść nową jakość w działaniach. Z drugiej jednak strony katastrofa smoleńska jeszcze bardziej zamknęła PiS przed wyjściem na zewnątrz. I w tym przypadku listy wyborcze świadczą o tym, że PiS długo nie będzie się mógł uwolnić od tragedii smoleńskiej. To prawda, że rodziny ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu startują pod różnymi szyldami, ale w PiS takich osób jest najwięcej, a i sam Jarosław Kaczyński nie unika tematu katastrofy w kampanii wyborczej. Do tego lokalni działacze tej partii robią wszystko, by w każdym możliwym miejscu uczcić ofiary tej tragedii, co w wielu wyborcach wzbudza obawę, że tych pomników będzie za dużo.

I przy tym wszystkim retoryka PiS o tym, że w Polsce jest źle, nie przynosi efektów. To znowu trafia tylko do twardego elektoratu, bo choć w Polsce odczuwalny jest kryzys, wielu ludzi nie ma pracy, a inflacja zjada część zarobionych pieniędzy, to nadal w naszym kraju aż tak źle nie jest. Świadczą o tym nie tylko badania poziomu optymizmu (najwyższego od lat), ale i dane Głównego Urzędu Statystycznego o tym, że Polacy nadal dużo kupują.

Przy tych wszystkich uwarunkowaniach kampania wyborcza PiS sprawia wrażenie, jakby nie była nastawiona na zwycięstwo. Dobitnym przykładem na to jest unikanie debat przez Jarosława Kaczyńskiego. To prawda, że wyzwanie Donalda Tuska było chwytem marketingowym, ale zamiast go wykorzystać na własną korzyść, PiS zaczął grę, która nie jest w stanie przyciągnąć nowych wyborców. Propozycja organizowania debat w siedzibie własnej partii jest czymś „nowatorskim” na skalę światową i nie bardzo zrozumiałym dla ludzi. A przecież nawet w telewizji, którą PiS uważa za nieobiektywna, w debacie na żywo można powiedzieć wszystko. PiS tego unika. A już ostatnie wypowiedzi rzecznika tej partii o chłopach, którzy baranieją po przyjeździe do miasta, odstraszają nie tylko mieszkańców dużych miast, ale i wsi, którzy mogliby dać dodatkowe głosy PiS.

W tej sytuacji ewentualną wygraną Prawu i Sprawiedliwości mogą dać ci, którzy nie pójdą na wybory. Często ludzi w miarę zadowoleni z życia i swojej sytuacji materialnej, do urn nie chodzą. Jednak to PiS robi bardzo dużo, by takich ludzi mobilizować do zagłosowania przeciwko powrotowi tej partii do władzy.

***

Na sytuację Prawa i Sprawiedliwości w Małopolsce – oprócz ogólnopolskich tendencji – wpływ miały wybory do Parlamentu Europejskiego z 2009 r., a właściwie zdobycie mandatu europosła przez Zbigniewa Ziobrę. Bez względu na to, jak ktoś ocenia byłego ministra sprawiedliwości, to on miał największy wpływ na wyniki wyborcze tej partii w naszym regionie. I teraz go nie będzie na listach. To strata nie do odrobienia dla PiS, a obecny lider listy PiS w Krakowie Andrzej Duda, minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie ma szans na powtórzenie wyniku Zbigniewa Ziobry sprzed czterech lat. Już ubiegłoroczne wybory samorządowe pokazały, że PiS zaczyna tracić nie tylko w Krakowie, ale także w Małopolsce, w której do tej pory miał sporą przewagę nad PO. To zaczyna się zmieniać na niekorzyść PiS.

(Co ciekawe – Zbigniew Ziobro próbuje zmienić swój wizerunek, lansując się w tabloidach i kolorowych gazetach, mówiąc o ślubie kościelnym i pokazując zdjęcia ze ślubu cywilnego. Być może to przymiarka do powrotu do polityki krajowej....)

Na kształt małopolskiego PiS większy niż w innych regionach miało utworzenie partii Polska Jest Najważniejsza. To w naszym województwie aż 3 posłów opuściło szeregi PiS i nawet jeśli uznać, że była to dla nich „ucieczka do przodu”, to dokładając do tego eurodeputowanego Pawła Kowala można uznać, że PiS w Małopolsce stracił najwięcej przez „rozłamowców” z PJN. Warto zauważyć, że z PiS odeszli działacze, którzy byli związani ze Zbigniewem Wassermannem, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu.
Po katastrofie smoleńskiej wielki awans w strukturach partyjnych zanotowała posłanka Beata Szydło. To ona stała się teraz najważniejszą kobietą w strukturach partii, choć wcześniej znana była głównie ze swoich działań w naszym regionie. Ma bardzo trudne zadanie, bo porównywana jest do posłanek, które zginęły 10 kwietnia. Bez względu na ocenę jej obecnych dokonań, nie da się ukryć, że posłanka z Małopolski ma duży wpływ na wizerunek PiS w zakresie gospodarki i finansów.

O utrzymaniu mocnej pozycji może tak naprawdę mówić jeszcze tylko w przypadku posła Arkadiusza Mularczyka, który utrzymał pozycję lidera na liście wyborczej. O swoją pozycję muszą walczyć przede wszystkim posłowie z Tarnowa, ale z drugiej strony – to właśnie na tym terenie PiS w ostatnich latach stracił najbardziej.

W tych wyborach małopolski PiS będzie się musiał sporo natrudzić, by wygrać z PO w regionie. Juz ubiegłoroczne wybory samorządowe pokazały, że Platforma może pokonać swojego największego rywala w jego bastionie. Przegrana PiS w październiku tego roku jest więc prawdopodobna.

Grzegorz Skowron

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski