Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weterani są już bez sił, a młode zespoły grają w kółko to samo

Paweł Gzyl
Brytyjczycy z The Jesus & Mary Chain zagrali zupełnie bez ikry
Brytyjczycy z The Jesus & Mary Chain zagrali zupełnie bez ikry Fot. Artur Rakowski
Muzyka. Jeśli zakończony wczoraj OFF Festival potraktujemy jako raport ze współczesnej sceny alternatywnej, to nie wypada on zbyt optymistycznie.

O ile w zeszłym roku cała machina katowickiego festiwalu kręciła się wokół występu Zbigniewa Wodeckiego z grupą Mitch & Mitch, tak tym razem zabrakło takiej medialnej sensacji.

Głośno było za to o młodych muzykach biorących udział w konkursie dla debiutantów, którzy skarżyli się na warunki artystycznej rywalizacji – co rzuciło oczywiście cień na imprezę Artura Rojka. Co ciekawe – tak naprawdę więcej rozgłosu zyskały zespoły, które zainicjowały tę burzę, niż te, które wygrały konkurs – ich występy na festiwalowej scenie wczesnym popołudniem oglądała garstka widzów.

W tym roku frekwencja na OFF-ie była zdecydowanie słabsza. Nic w tym dziwnego – wszak program imprezy nie zachwycał ani ciekawymi odkryciami, ani gwiazdami. Wszystko to przełożyło się na zdecydowanie rozczarowujące koncerty. Pokazały one, że alternatywny rock znalazł się w ślepym zaułku. Od ponad dekady większość zespołów tego nurtu żeruje na tej samej formule grania w stylu retro – odwołując się do garażowego grania (Black Lips), psychodelicznego transu (Hookworms) czy surowego rhythm’n’bluesa (Los Campesinos!). Wyeksploatowały się próby rewitalizowania metalu (Deafheaven) czy gotyku (Chelsea Wolfe), które ocierają się dziś o groteskową autoparodię.

Zawiedli także weterani. Muzyka Neutral Milk Hotel już dawno zwietrzała, więc zespół nie wzbudził wielkich emocji, a panowie z The Jesus & Mary Chain wywołali zażenowanie brakiem jakiejkolwiek energii, owocującej smętnym wykonaniem dawnych utworów w... znacznie wolniejszym tempie.

Najciekawsze rzeczy działy się poza rockiem – czego przykładem jest hałaśliwy rap grupy Clipping, hipnotyczna elektronika Holdena czy siarczyste techno wykonawców z wytwórni L.I.E.S. To ewidentny znak, że czas na redefinicję formuły OFF Festivalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski