Do tragicznego zdarzenia doszło pod koniec kwietnia tego roku. Lekarz, będący na nocnym dyżurze w pogotowiu w Dąbrowie Tarnowskiej, stwierdził zgon 72-letniego pacjenta. Po dwóch godzinach okazało się jednak, że pacjent żyje.
Lekarz, który miał tylko wypisać kartę zgonu rozpoczął resuscytację pacjenta. Po tygodniowym pobycie na oddziale OIOM dąbrowskiego szpitala pacjent jednak zmarł. Na wniosek dyrekcji szpitala postępowanie wszczęła dąbrowska prokuratura. Ma wyjaśnić, czy błąd lekarza mógł być przyczyną zgonu.
Jak wykazała sekcja zwłok zmarłego, przyczyną śmierci było niedokrwienne uszkodzenie mózgu, które nastąpiło po zatrzymaniu krążenia i długotrwałej reanimacji.
- Nie można na tym etapie stwierdzić, czy lekarz popełnił błąd. Muszą wypowiedzieć się biegli. Za kilka dni będziemy przesłuchiwać lekarzy oraz ratowników, którzy mieli kontakt ze zmarłym - mówi Waldemar Malec, prokurator rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej.
Na ostateczne ustalenia trzeba będzie poczekać nawet kilka miesięcy. Rodzina poszkodowanego jest przekonana o winie lekarza. Mężczyzna leczył się na dolegliwości związane z miażdżycą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?