MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wcale nie taki śmieszny Jacques Tati

Urszula Wolak
Lubię kino. Budzi zarówno śmiech jak i politowanie. Jest chodzącą nieporadnością, ale też nie brak mu klasy. Nie pasuje do środowiska, z którym styka się na co dzień, ale robi wszystko, by wkupić się w jego łaski. Nie jest jednak nachalny.

Pan Hulot, którego nieodłącznymi atrybutami stały się fajka, kapelusz i prochowiec – czyli ikoniczny bohater filmów francuskiego twórcy Jacques’a Tati – pozostaje bowiem zawsze sobą. Szczerym poczciwcem, który nie skrzywdziłby nawet muchy, z pozoru szczęśliwym, choć żyjącym w świecie, w którym ludzie przestali właściwie ze sobą rozmawiać i zastąpili piękną mowę wyświechtanymi i nic nieznaczącymi frazami w stylu: „Co u ciebie słychać”.

Dlatego świat przedstawiony w filmach Jacquesa Tati jest sztuczny, a człowiek w nim jest tylko jednym z trybików potężnej maszynerii, którą współtworzą nowinki techniczne i wyspecjalizowane sprzęty, powoli zastępujące obecność człowieka. Tati, kręcąc swoje filmy w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, okazał się profetą, wieszczącym zamieranie humanistycznych wartości w XXI wieku.

Filmy reżysera, wśród których nie brakuje arcydzieł takich jak „Playtime”, możemy właśnie oglądać w Kinie Pod Baranami. Dzieła przeszły cyfrową rekonstrukcję.

Czy filmy Jacques’a Tati, które uchodzą za komedie, mogą dziś jeszcze kogokolwiek śmieszyć? A może warto zastanowić się nad tym, czy kiedykolwiek były rzeczywiście zabawne. Zachowanie Pana Hulot – owszem – jest źródłem sytuacyjnego komizmu (nie bez przyczyny przecież Tati uchodzi za następcę największych komików takich jak Charlie Chaplin czy Buster Keaton), ale powody niezdarnych postępków bohatera są głębsze i wynikają z postawy światopoglądowej samego reżysera, który także wcielał się w role Pana Hulot.

W „Playtime”, który zobaczymy dziś o godz. 17 w Kinie Pod Baranami, główny bohater trafia do nowoczesnego Paryża, w którym technologia przejęła władzę nad ludźmi. Scenografia dzieła, które miało swoją premierę w 1967 r. , przywodzi na myśl nie tylko ikonografię dobrze nam znanych bezdusznych korporacji, ale i odsyła do skojarzeń z organizacją państwa totalitarnego. Jak w tym chłodnym porządku odnajdzie się Pan Hulot? Pewne jest, że dokona rewolucji, bo to jednostka, którą Tati obdarzył mocą wywracania świata. W dobrej wierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski