Pani Barbara (nazwisko do wiadomości redakcji) z Chełmca chciała być dobrą przyjaciółką. Gdy jej koleżanka potrzebowała pieniędzy, zgodziła się jej pomóc. Sama nie miała gotówki, więc wzięła dla koleżanki szybką pożyczkę - 1500 zł. Przyjaciółka zwróciła jej tylko część kwoty. Potem pieniądze przestały wpływać. Konto pani Barbary zajął komornik.
- Nie uciekam od odpowiedzialności, chcę spłacić ten dług. Nie rozumiem jednak, dlaczego bank przelał na konto komornika pieniądze ze świadczeń rodzinnych, to są pieniądze moich dzieci - tłumaczy mieszkanka Chełmca. - Przecież politycy mówili, że komornik nie może ich zabrać. Zostaliśmy bez środków do życia. Mam do końca listopada 20 zł - załamuje ręce.
Uboga, ale pomocna
Pani Barbara jest mamą pięciorga dzieci w wieku od 7 do 20 lat. Nie pracuje. Rodzinę utrzymuje jej mąż, który zarabia najniższą krajową, czyli 1750 zł brutto. Gdyby nie zasiłek rodzinny i rządowy program 500 +, trudno byłoby im przeżyć od pierwszego do pierwszego. - Jest ciężko, ale zawsze starałam się pomagać innym w potrzebie. Tak też było, kiedy koleżanka poprosiła mnie o pożyczkę - podkreśla pani Barbara. - Na początku regularnie spłacała raty. Zostało jeszcze 400 zł i wtedy ona straciła pracę - wyjaśnia kobieta. - Wiedziałam, że ja muszę spłacić dług, ale nie miałam z czego. W końcu sprawę przejął komornik i zajął moje konto.
Dług urósł do ponad 700 zł. Mieszkance Chełmca udało się jednak porozumieć z wierzycielem. Zgodził się na spłatę w dwóch ratach. - Cieszyłam się, że nie muszę od razu wpłacać całości, bo dla mnie 300 zł to ogromna kwota - zaznacza pani Barbara. - Poinformowałam też o tym bank, wiedząc, że komornik zajął moje konto.
Banki łamią prawo
Mieszkanka Chełmca założyła w mBanku konto, na które wpływają jedynie pieniądze przyznane w ramach programu 500+ i dodatku do zasiłku rodzinnego „z tytułu wychowywania dziecka w rodzinie wielodzietnej”. Oba przelewy wychodzą z rachunku gminy Chełmiec i są szczegółowo opisane.
- Zdziwiłam się ogromnie, kiedy zauważyłam, że bank przekazał komornikowi pieniądze, i to aż trzema przelewami, za każdym razem doliczając 30 zł prowizji za przelew egzekucyjny - podkreśla kobieta. - Gdy pytałam w oddziale banku, jak to się stało, że zabierają nam środki z 500+, nie dostałam odpowiedzi ani instrukcji, co mam robić dalej.
Mariusz Mądrowski, komornik z Chełmna, który prowadzi sprawę pani Barbary, twierdzi, że bank popełnił błąd. - Zgodnie z prawem bankowym egzekucji nie podlegają wpływy z tytułu 500+, świadczenia rodzinnego i alimentacyjnego - wylicza. - Banki permanentnie nie stosują się do tego przepisu, a kozłem ofiarnym zawsze jest ten zły komornik.
Mądrowski podkreśla, że każdy komornik wysyła do banku informację o zajęciu wierzytelności z rachunku dłużnika i wysokości tej kwoty. Po jej otrzymaniu i zaksięgowaniu pieniądze przekazywane są wierzycielowi, w tym wypadku pożyczkodawcy. - Otrzymując wpłatę z banku, zakładamy, że to pieniądze, które bank miał prawo nam przekazać - mówi komornik. - Niestety, coraz częściej okazuje się, że banki nie sprawdzają, skąd przychodzą wpłaty na konto dłużnika, a ten ma pretensje do nas - komentuje.
Tymczasem komornik nie może cofnąć przelewu na wniosek dłużnika. Musi o to zawnioskować bank. - Jeśli otrzymam od mBanku pismo, że jego pracownik się pomylił i zostanę poproszony o zwrot pieniędzy, to one wrócą do dłużnika - zapewnia.
Przepraszają za pomyłkę
Emilia Kasperczak, specjalistka mBanku ds. relacji z mediami poinformowała nas, że pani Barbara powinna dostarczyć do dowolnego oddziału banku postanowienie o przyznaniu świadczenia 500+ i innych zasiłków rodzinnych. Dzięki temu uniknie problemów w przyszłości. - Jest nam niezmiernie przykro, że taka sytuacja miała miejsce - mówi Kasperczak. Jeśli w opisie przelewu z gminy znajdzie się zapis „R 500+”, to jednoznacznie wskaże, że wpływające na rachunek klienta środki pochodzą z tego źródła i będą zwolnione z egzekucji.
- Gdy środki zostały już przekazane, bank może wysłać do komornika pismo, że egzekucja długu odbyła się prawdopodobnie ze środków świadczenia 500+, z prośbą o ich zwrot - dodaje Kasperczak. Mieszkanka Chełmca musi więc złożyć reklamację w oddziale banku. I czekać aż wierzyciel przeleje pieniądze z powrotem.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?