MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ważniejszy jest proces

Łukasz Gazur
Praca Perricka Mugambiego
Praca Perricka Mugambiego Fot. Materiały prasowe
Sztuka Wyboru. Wystawa „Kombucha” w krakowskim Bunkrze Sztuki to ciekawy zestaw prac. Trochę tu bałaganu, momentami można się zgubić. Połączenia między pracami są raczej snute nicią intuicji niż mocnym sznurem logiki. Ale wystawa jest tylko kropką na końcu zdania.

Bo tu ważniejszy był proces powstania, a przede wszystkim proces szukania porozumienia, kontaktu z drugim człowiekiem. Stąd zresztą, jak się zdaje, tytuł oznaczający symbiozę drożdży i bakterii, dającą efekt w postaci słodkawego napoju. Ale wystarczy odrobina nieuwagi, by zmienił się w kwaśny ocet.

Prace pokazane na tej prezentacji to dzieła, które wypączkowały z warsztatów „Odczarowywanie metody twórczej”, realizowanych w 2014 roku wraz ze stowarzyszeniem Pamoja, a także obiekty artystów z Kenii.

Prace mają w sobie często coś z prowizoryczności, „jakości tymczasowej”. I nastawione są na obserwowanie ich przemian – jak chybotliwy fotel Hirama Nagaithe Kinuthia czy skrzynia, w której zamyka się artysta David Kosacki, by spisywać swe doznania. Takich prac jest tu więcej.

Ciekawe jest to doświadczenie wystawiennicze, nawet jeśli momentami trudno tę prezentację objąć wzrokiem.

W BWA Sokół Nowy Sącz z kolei dobiega końca wystawa wystawa „Całkowicie początkujący”. Przeszkloną klatkę schodową budynku Katarzyna Krakowiak przemieniła w szklaną gablotę, w której umieściła gołębie pocztowe. Tym samym główna klatka schodowa budynku została odcięta.

To projekt, który próbuje sprawić, by w przestrzeń sztuki przeniknęła przyroda, skrócić dystans między człowiekiem i naturą. Ale czytać go też można jako głos autokrytyczny galerii. Często bowiem w środowisku kuratorów dyskutowane są budynki galerii pod kątem ich użyteczności dla sztuki. Wielkie klatki schodowe czy przeszklone ściany to zgrabne triki, ale też utrudnienie dla eksponowania dzieł.

Na koniec galeria Artemis i druga odsłona twórczości Janusza Orbitowskiego. Tym razem zobaczymy wczesne prace artysty – geometrię, w której widać echa koloryzmu. To dowód na wsłuchanie się w puls lat 60., ale i zapis początków drogi twórczej. Na ścianach galerii zapisana jest historia, z której wyewoluowały tak cenione później, reliefowe, utrzymane w ascetycznej bieli prace.

To wystawa prac z gatunku artarcheologii, sięgania do korzeni, wydobywania z zapomnienia wczesnych, mało znanych prac cenionych dziś artystów. I dlatego warto ją zobaczyć. Białe reliefy Orbitowskie- go nie wzięły się znikąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski