Niejadowity, niegroźny, niewielki wąż - gniewosz plamisty - może doprowadzić do rewolucji na Zakrzówku. Na terenach między ulicami Wyłom i św. Jacka, gdzie obrońcy zieleni chcą parku, a nie zabudowy - w zeszłym miesiącu obserwowano gniewosza.
- To nowe stanowiska. Populacja na Zakrzówku jest dość spora, największa w Polsce - podkreśla Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. Jak przekazuje, na jednym stanowisku stwierdzono obecność 17 węży, na drugim - 10.
Te rewelacje usłyszeli też radni miasta z klubu PO, który prowadzi obiecane konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi dalszym losem Zakrzówka: właścicielami terenów, mieszkańcami i aktywistami miejskimi.
Przypomnijmy: tydzień temu, w związku z protestami obrońców tego zielonego zakątka przed zabudową, radni zdecydowali wstrzymać się na dwa tygodnie z decyzją w sprawie planu miejscowego dla rejonu ulic św. Jacka i Twardowskiego. To w granicach tego planu rozpościera się sporny teren - łąka między ul. Wyłom a św. Jacka.
Co zmienia obecność gniewosza? Prawo nakazuje wyznaczyć strefę ochronną dla tego zagrożonego wyginięciem gatunku - o promieniu 500 metrów. Waszkiewicz zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji na wyznaczenie tutaj przez miasto terenów budowlanych zapewne nie zgodzi się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Stanowisko RDOŚ będzie znane dziś. Rano zaplanowano spotkanie w tej sprawie w magistracie. - Obecność węża, który wymaga strefy ochronnej, spowodowałaby ograniczenie możliwości rekreacji na terenach także objętych już obowiązującym planem, na terenie zbiornika - komentuje wiceprezydent Elżbieta Koterba.
- Nie możemy się opierać na informacjach od stowarzyszenia. RDOŚ musi je potwierdzić lub zaprzeczyć - mówi radny PO Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego Rady Miasta.
Radni po dotychczasowych konsultacjach mają propozycję, by w niektórych obszarach na budzącej emocje łące pozwolić tylko na domy jednorodzinne, a zabudowa wielorodzinna byłaby tylko niskiej intensywności. Z kolei działacze Zielonego Zakrzówka chcą tutaj zespołu krajobrazowo-parkowego.
Zdaniem Waszkiewicza gniewosz nie przekreśla funkcji rekreacyjnej. Wskazuje on, że w Wąwozie Homole jest puchacz pod ścisłą ochroną, a jednak biegnie tam szlak turystyczny. - W przypadku węża nie wyobrażam sobie boisk czy przestrzeni do rozłożenia koca. Mogłyby istnieć tylko na ścieżki edukacyjne - uważa z kolei radny Stawowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?