Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wawel napełnia mnie energią

Redakcja
Fot. Janusz Romaniszyn
Fot. Janusz Romaniszyn
MUZYKA. Rozmowa z GRAŻYNĄ ŁOBASZEWSKĄ, która będzie gwiazdą sobotniego koncertu "Zaczarowany Helikon" na krakowskich Wiankach (godz. 21, przed budynkiem Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego, ul. Powiśle 11).

Fot. Janusz Romaniszyn

- Lubi Pani Kraków?

- A kto nie lubi? (śmiech) Kraków jest niezwykłym miastem, bo kto raz je odwiedził, nie chce z niego wyjeżdżać. Wystarczy spojrzeć, ilu jest pod Wawelem zagranicznych turystów. Kiedy do mnie przyjeżdżają jacyś goście z innych krajów, zawsze żądają: "Jedźmy do Krakowa!"

- I często Pani tutaj bywa?

- Jak tylko mogę. Mam w Krakowie wielu prawdziwych przyjaciół. Dlatego, kiedy czasem jadę w sprawach zawodowych do Bielska lub Katowic, za każdym razem zahaczam o Kraków.

- A co Pani wybiera: Rynek czy Kazimierz?

- Do kiedy Mietek Szcześniak mieszkał na Kazimierzu - to lubiłam właśnie tam spędzać czas. Poznałam chyba wszystkie knajpki przy placu Nowym. Oczywiście, teraz na pewno ich przybyło, więc chętnie znowu wpadnę, aby poznać nowe. Rynku jednak też nie odpuszczam - bo tam najczęściej mogę spotkać swych dawnych znajomych.

- No właśnie: skoro już jesteśmy na Rynku, to musimy zajrzeć Pod Jaszczury.

- Tam w Krakowie występowałam najczęściej. I zawsze była wspaniała atmosfera, tworzona przez studentów. Kiedy wychodziłam po koncercie w Jaszczurach, lubiłam z kolei zajrzeć do Piwnicy pod Baranami. I tam bawiliśmy się ze znajomymi do rana.

- A tym razem zaśpiewa Pani pod Wawelem na Wiankach.

- Będą przede wszystkim piosenki z mojej nowej płyty - "Przepływamy". Ukazała się pod koniec zeszłego roku, więc to jeszcze świeży materiał. Ale będą też dwie starsze piosenki - "Brzydcy" i "Czas nas uczy pogody".

- Woli Pani śpiewać te nowe utwory czy dawne klasyki?

- Te nowe śpiewa mi się wyjątkowo przyjemnie. Dlatego nadaliśmy z zespołem nowe aranżacje moim dawnym przebojom. I muszę przyznać, że teraz one na scenie odżywają. Dlatego bardzo lubię sięgać do swego klasycznego repertuaru. Zresztą - publiczność zawsze na to czeka. Dlatego nie mogę jej zawieść.

- Planuje Pani już kolejny album?

- Kiedy coś się kończy, zaczyna się jednocześnie coś nowego. Nowe utwory więc już powstają - ale wszystko jest na razie w powijakach. Powoli będziemy sobie nad nimi pracować. Teraz mam dużo koncertów z repertuarem z "Przepływamy". Pewnie zajmą mi one czas do końca roku.

- A co będzie Pani robić po wiankowym koncercie w Krakowie?

- Następnego dnia wybiorę się na spacer. Może wrócę pod Wawel? To magiczne miejsce. A te kramy u jego podnóża tylko doładowują mnie energią!

Rozmawiał Paweł Gzyl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski