Waśniewska skazana na 25 lat. To już koniec

Żadna inna sprawa w ostatnich latach nie elektryzowała tak opinii publicznej jak śmierć półrocznej Magdy Waśniewskiej z Sosnowca. Sąd Apelacyjny w Katowicach odrzucił wczoraj zażalenia jej matki, Katarzyny oraz prokuratury na wyrok za zabójstwo córki. Na wolność będzie mogła wyjść dopiero po 20 latach, a nie po 15, jak orzekł sąd I instancji. Jednocześnie sąd uniewinnił ją od drugiego zarzutu, czyli skierowania podejrzeń na inną osobę. Waśniewska nie wysłuchała wyroku. Odmówiła opuszczenia aresztu.

Kobieta została skazana po raz pierwszy na 25 lat więzienia we wrześniu ubiegłego roku. Złożyła wtedy apelację, utrzymując, że dziewczynka zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Miała jej wypaść z rąk i uderzyć głową o próg. Wtedy też – jak utrzymuje obrońca mec. Arkadiusz Ludwiczek – miało dojść do laryngospazmu. Ten zaś miał doprowadzić do uduszenia dziecka. Wyrok zaskarżyła też prokuratura, która domagała się dożywocia. Po prawomocnym wyroku obrońca kobiety nie wyklucza kasacji.

Podczas procesu apelacyjnego sędziowie uzupełnili dotychczasowy zespół biegłych o dwóch lekarzy: pediatrę oraz otolaryngologa. Siedmioosobowa grupa nie miała wątpliwości, że dziewczynka została uduszona.

W tej sytuacji Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał wyrok za słuszny i utrzymał karę 25 lat więzienia.

Sędzia Summer-Brason mówiła, że sprawa miała charakter typowo poszlakowy. W takiej sytuacji dowody pośrednie muszą tworzyć nierozerwalny, logiczny ciąg, niepozwalający na inną interpretację. Sąd przyjął, że taki ciąg istnieje, a inna wersja wydarzeń jest niemożliwa. – _Nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona dopuściła się tego czynu _– podkreśliła sędzia.

Teraz Katarzyna Waśniewska z katowickiego aresztu trafi do zakładu karnego dla kobiet.