Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszawskie reprywatyzacje krewnych posła z Krakowa

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Szef komisji Patryk Jaki
Szef komisji Patryk Jaki Krzysztof Kapica
Reprywatyzacja. Komisja badająca zwroty nieruchomości zaczyna pracę. - Gdybym zrobił to po wyborze komisji, dopiero byłoby larum - mówi poseł

Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej sam poinformował marszałka Sejmu, że jego krewni byli uczestnikami postępowań o zwrot nieruchomości w Warszawie. Uważa, że to nie powinno być przeszkodą w powołaniu go do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy, ale większość posłów miała inne zdanie i poseł Nowoczesnej z Krakowa przepadł w głosowaniu.

Przeciwnicy jego kandydatury podnosili też sprawę zakupu krakowskiej kamienicy rzekomo w oparciu o niezweryfikowane pełnomocnictwa dla osoby sprzedającej mu nieruchomość. - Prokuratura to badała i umorzyła postępowanie - mówi poseł Meysztowicz. Dziś na jego miejsce w komisji Nowoczesna ma wskazać inną osobę.

Wczoraj Patryk Jaki, szef komisji weryfikacyjnej, zwołał jej pierwsze posiedzenie. Było to tylko spotkanie organizacyjne, badanie konkretnych zwrotów nieruchomości komisja rozpocznie, gdy zostanie uzupełniony jej skład. Patryk Jaki zapowiedział, że w pierwszej kolejności sprawdzane będą sprawy dotyczące majątku o dużej wartości i jeszcze niezakończone.

Poseł Jerzy Meysztowicz z Krakowa był kandydatem Nowoczesnej do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. Większość posłów głosowała przeciwko powołaniu go do tego gremium, bo jego krewni byli uczestnikami postępowań o zwrot majątku w stolicy.

- Sam zgłosiłem te sprawy marszałkowi Sejmu - podkreśla Jerzy Meysztowicz. - Mogłem o tym poinformować po powołaniu mnie do komisji, bo tak stanowi prawo, ale dopiero wtedy podniesiono by larum, że coś ukrywam - dodał. Jego oświadczenie złożone marszałkowi Sejmu było powodem negatywnego zaopiniowania kandydatury posła przez komisję ustawodawczą, a w efekcie - odrzucenia jej przez Sejm.

Warszawskie sprawy mamy i bratanka

Według Jerzego Meysztowicza nie było żadnych merytorycznych powodów, by nie znalazł się w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. - Gdyby sprawy moich krewnych stanęły na komisji, co jest mało prawdopodobne, miałbym obowiązek się z nich wyłączyć - tłumaczy.

Pierwsza z nich dotyczy dużego domu jednorodzinnego w stolicy, odzyskanego przez jego matkę. Zwróconą jej nieruchomość otrzymała w spadku po pierwszym mężu. Zwrot nastąpił 25 lat temu.

W drugiej sprawie stroną jest bratanek posła. Chodzi o działkę, także w Warszawie, na której w latach 50. postawiono budynek mieszkalny i nie może być zwrócona. Postępowanie dotyczy ustalenia, czy krewnemu Jerzego Meysztowicza należy się odszkodowanie za nieruchomość i w jakiej wysokości. Według polityka Nowoczesnej on sam nie ma z tą sprawą żadnego związku.

Krakowski wątek obrońcy byłych właścicieli

Ale podczas posiedzenia komisji ustawodawczej podniesiono także wątek zakupu przez posła Meysztowicza kamienicy w Krakowie.

- Kupiłem ją od córki właściciela w latach 90. Lokatorzy, którzy pod odzyskaniu budynku przez poprzednich właścicieli mnie mogli już wykupić mieszkań z bonifikatą, złożyli doniesienie do prokuratury, że sprzedająca nie miała wymaganych pełnomocnictw do sfinalizowania transakcji. Prokuratura to sprawdzała i niczego się nie dopatrzyła - mówi poseł.

Teoretycznie Jerzy Meysztowicz mógłby ponownie ubiegać się o miejsce w komisji weryfikacyjnej. - Nie zamierzam tego robić, powiedziałem kolegom, by wskazali na moje miejsce kogoś innego. Nie ukrywam, że gdybym się znalazł w tej komisji, bardziej reprezentowałbym stanowisko byłych właścicieli niż lokatorów. Przecież od lat zabiegam o ustawę reprywatyzacyjną, a jak na razie komisji mają pomagać głównie organizacje lokatorskie - podkreśla.

Z oświadczenia majątkowego posła Meysztowicza wynika, że jest współwłaścicielem dwóch kamienic i domu wielorodzinnego. Wartość tych udziałów to blisko 7 mln zł. Zarządza też majątkiem nieletniego syna (udziały w kamienicy i domu wielorodzinnym o wartości ponad 2 mln zł). Oprócz tego ma dom (450 mkw.) wart 4,3 mln zł.

Mówimy po krakosku (odc. 6). "Łapsztos?"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski