MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W życiu piękne są tylko chwile

Łukasz Gazur
Barbara Gawdzik-Brzozowska projektowała m.in. reklamy
Barbara Gawdzik-Brzozowska projektowała m.in. reklamy Fot. Artemis
Sztuka wyboru. 30 października 2008 roku. Z berlińskiego lotniska Tempelhof odlatuje ostatni samolot. Jeden z największych ongiś portów lotniczych na świecie przestaje śnić swój sen o wielkości. 8 sierpnia 2008 roku. Niedługo kolejna rocznica podpisania porozumień sierpniowych w Stoczni Gdańskiej. Wielki zakład, kolebka „Solidarności”, dziś jest już reliktem przeszłości.

Te dwa miejsca, w których rozgrywała się wielka historia, tętnił puls życia, dziś oglądamy na fotografiach Rolanda Wirtza podczas wystawy „immediatus” w krakowskim Bunkrze Sztuki. Tytuł zaczerpnięto z łaciny i oznacza tyle, co „bezpośredni”. Artysta w obiektyw aparatu łapie tu miejsca, budynki, świadków historii. Różnych – wielkich zdarzeń, ale i małych cichych bohaterów rodzinnych. Zapisuje je na wielkich płachtach papieru fotograficznego.

W gruncie rzeczy wszystkie zdjęcia i filmy stają się rozmową na temat momentalności fotografii, zapisującej ułamki sekund, próbującej artystycznie zmieścić w kadrze jak najdłuższe momenty. I to właśnie chyba – owa rozciągliwość czasu – wydaje mi się najciekawszym zjawiskiem na tej skądinąd bardzo dobrze zaaranżowanej wystawie.

Ciekawym akcentem tej propozycji jest też próba analizowania samego budynku Bunkra Sztuki. Artysta bowiem, nawiązując do historii tego miejsca, przez wideoinstalację przypomina, jak wyglądały wystawy w tej galerii, gdy miała odsłonięte okna.

Całość wystawy Rolanda Wirtza składa się na opowieść o przemijaniu, przechwytywaniu momentów, utrwalaniu chwili, która może trwać dłużej niż tylko jedno mignięcie migawki aparatu.

Z kolei w galerii Artemis w Krakowie (ul. Poselska 15) znów artarcheologia. Tym razem w tym miejscu przypomniano Barbarę Gawdzik-Brzozowską. Jej mężem był Tadeusz Brzozowski, jeden z filarów polskiej sztuki XX wieku, członek Grupy Krakowskiej.

Na wystawie oglądamy jej rysunki z lat 50. i 60. To ilustracje do książek dla dzieci, ale też projekty wnętrz i reklam ściennych, a nawet szykownych strojów. Bo przy mężu artyście to ona zajmowała się utrzymywaniem domu.

Jej projekty są echem tamtych lat. Zgaszone barwy, uciekające w kierunku abstrakcji i umowności kształty – wszystko tu jest. A do tego ta kreska, która doskonale oddaje charakter rysowanych przedmiotów, ludzi, zdarzeń. Momentami widać też skłonność do eksperymentów formalnych. Da się tu wyczuć niebywałą klasę projektantki i jej wyobraźnię.

Dodatkowym atutem wystawy jest ekspozycja – proste ramy i kolorowy papier jako tło, dobrze dobrany, bo w kolorystyce typowej dla lat 50. i 60.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski