Skład sędziowski przychylił się do wniosku prokuratury, która argumentowała, że w przypadku Marcina Dubienieckiego (wyraził zgodę na podawanie swego imienia i nazwiska) zachodzi realna obawa matactwa i groźba wymierzenia podejrzanemu wysokiej kary.
Śledztwo w sprawie wyłudzenia 14 mln zł, które prowadzi krakowska prokuratura regionalna, dobiega końca. - Jesteśmy przekonani, że postępowanie zakończy się aktem oskarżenia - mówią śledczy, którzy chcą, by Dubieniecki i jego koledzy pozostali za kratami. Prokuratura zapowiada, że jeszcze jesienią sąd zajmie się potężnym biznesem robionym kosztem niepełnosprawnych.
- Pamiętajmy, że nie chodzi o jakiś, ordynarnie mówiąc, zwykły przekręt, ale misternie zaplanowaną sekwencję działań z udziałem wielu różnych spółek - mówi prok. Włodzimierz Krzywicki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Jednoznacznie zdefiniować mechanizm przepływu kolosalnych pieniędzy ma zespół czterech biegłych ekonomistów, którzy przygotowują „całościową, węzłową finansowo-księgowo-rachunkową ekspertyzę”.
Kilkanaście milionów złotych firmy znanego trójmiejskiego adwokata miały zarobić na fikcyjnym zatrudnianiu niepełnosprawnych, a pieniądze - przynajmniej częściowo - mogły trafiać do rajów podatkowych. Tak wynika z ustaleń śledczych. Trwająca właśnie analiza dokumentacji finansowej może mieć kluczowe znaczenie podczas postępowania przed sądem, gdzie sprawa ma trafić jeszcze tej jesieni.
- Kończymy przesłuchiwać świadków, głównie niewidomych, którzy zostali wykorzystani do wyprowadzania pieniędzy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Czekamy na opinię zespołu biegłych oraz na pomoc prawną, o którą wystąpiliśmy do Cypru i Seszeli - informuje prokurator Krzywicki.
Z ustaleń śledztwa wynika, że to właśnie na te wyspy wyprowadzane były pieniądze, które wcześniej trzy spółki Dubienieckiego miały pozyskiwać z PFRON, fikcyjnie zatrudniając osoby niepełnosprawne w latach 2012-2015 . Proceder pozwolić miał na wyłudzenie astronomicznej kwoty 14,5 mln zł.
Śledztwo w sprawie Dubienieckiego zostało przedłużone do grudnia. Krzywicki twierdzi, że do tego czasu prokuratura najprawdopodobniej upora się z przygotowaniem aktu oskarżenia. - Oprócz wyłudzenia mecenas Dubieniecki usłyszał również zarzut oszustwa, kierowania grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy - mówi prokurator Krzywicki.
36-letniemu prawnikowi, który nie przyznaje się do winy, grozi do 10 lat więzienia. Jego ojciec, również adwokat, przekonuje, że mężczyzna powinien zostać z aresztu zwolniony, albowiem przebywanie w warunkach izolacyjnych grozi mu kalectwem.
Wiosną Marcin Dubieniecki przeszedł trzecią już operację kręgosłupa, ale śledczy twierdzą, że zagrożenia nie ma. Wciąż w areszcie przebywa aktualna partnerka życiowa Dubienieckiego (podejrzany jest w trakcie rozwodu z córką śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego).
Oprócz Katarzyny M., z którą prawnik miał prowadzić działalność gospodarczą, za kratami przebywają spokrewniony z Dubienieckim Wiktor D. oraz Grzegorz D., Beata W. i jeszcze jedna osoba (jej danych śledczy nie podają).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?