Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W stołówce odkryto, że w kasie jest manko

Maciej Hołuj
Adam Styczeń, dyr. szpitala
Adam Styczeń, dyr. szpitala fot. Maciej Hołuj
Powiat. W myślenickim szpitalu dobiegła końca kontrola w związku z grudniową kradzieżą, jakiej dopuściła się kasjerka wyprowadzając ze szpitalnej kasy 194 291 złotych.

O wynikach kontroli poinformowali radnych podczas sesji Rady Powiatu dyrektor szpitala Adam Styczeń, szefowa Wydziału Promocji Zdrowia przy myślenickim starostwie Małgorzata Bajer oraz księgowa szpitala Iwona Szereszewska.

Przypomnijmy; 14 grudnia wyszło na jaw, iż kasjerka obsługująca główną kasę fiskalną szpitala dopuściła się malwersacji szpitalnych pieniędzy. Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki paniom prowadzącym w szpitalu stołówkę. Kiedy dostrzegły, że w skierowanym do nich okresowym raporcie finansowym znalazła się kwota, bardzo zaniżona w stosunku do tej, jaką wpłaciły do kasy fiskalnej - zgłosiły w księgowości wątpliwości.

- Kasjerka przyjmowała utargi z ośmiu innych kas fiskalnych szpitala, wydawała druczek KP („kasa przyjęła”) po czym oryginał tego druczku niszczyła, zaś pieniądze zamiast do kasy wędrowały do jej portfela - tłumaczyła radnym Małgorzata Bajer.

Proceder trwał od połowy 2014 roku, przez cały rok 2015. Co jakiś czas kradnąca dopłacała do kasy głównej pieniądze pozyskane z innych ośmiu kas szpitalnych.

Radni powiatowi z klubu PiS pytali dyrektora Adama Stycznia oraz księgową jak to jest możliwe, że sprawa została wykryta tak późno.

- Z tego co słyszę wysnuwam wniosek, że w szpitalu panowała spora niefrasobliwość w kwestii nadzoru finansowego. Kto zatem odpowie za incydent kradzieży, jeśli chodzi o nadzór? - pytał radny Władysław Kurowski.

Z odpowiedzi księgowej Iwony Szereszewskiej wynika, że kasjerka, która ukradła pieniądze cieszyła się zaufaniem przełożonych, i że to jej zadaniem właśnie było zgłaszanie ewentualnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu kas fiskalnych. Wykorzystała zatem swoją pozycję zawodową.

Radni PiS po raz kolejny wyrazili także swoje niezadowolenie z faktu, że nie zostali poinformowani o zajściu natychmiast po tym, jak do niego doszło.

- Była ku temu okazja 17 grudnia podczas sesji Rady, kiedy zarówno dyrektor, jak i starosta myślenicki o kradzieży wiedzieli - mówi Jan Marek Lenczowski. - Dlaczego my, radni, a więc osoby za szpital w dużym stopniu odpowiedzialne nie posiedliśmy wiedzy o tym, że na terenie szpitala dzieje się coś niedobrego i musieliśmy tę wiedzę czerpać z mediów?

Starosta Józef Tomal tłumaczył się tym, że chciał uniknąć sensacji, której tak bardzo poszukują media.

- Prasa pisze dzisiaj tylko o tym, że ktoś coś ukradł lub zabrał, musi być w informacji wątek sensacji, tymczasem kradzież w szpitalu to nasza wewnętrzna sprawa - mówił.

Jak poinformowała nas myślenicka prokuratura prowadząca sprawę nieuczciwej kasjerki, trwają czynności wyjaśniające zdarzenie. Prawdopodobnie dobiegną końca w kwietniu i wówczas będzie wiadomo jaką karę poniesie sprawczyni kradzieży. Kasjerka znajduje się obecnie pod dozorem policyjnym.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski