– Po tym, jak selekcjoner kadry Tomasz Różański określił Cię numerem jeden w kat. 60 kg w swojej grupie wiekowej w Polsce, odczuwasz dodatkową presję?
– Skłamałabym, gdybym zaprzeczyła, ale staram się radzić sobie z otoczką zawodów. Już sam fakt, że rywalizacja o miejsce w reprezentacji była zacięta i znalazłam się w trójce dziewczyn na mistrzostwa w Bułgarii świadczy, że jakoś daję sobie radę.
– Selekcjoner i trener klubowy Aleksander Maciejowski podkreślają, że umiejętność sprostania oczekiwaniom i randze zawodów to jeden z Twoich największych atutów.
– Zgadza się, często z takich sytuacji wychodzę obronną ręką. Po prostu zawsze staram się maksymalnie wyciszyć, a pomagają mi rozmowy z trenerem, który mnie motywuje, napędza i pomaga ułożyć taktykę. Luz odzyskuję wraz z pierwszym gongiem walki.
– Jesteś w optymalnej formie?
– Trenowałam na miarę swoich możliwości, naprawdę sumiennie, ale z oceną nie chciałabym zapeszyć. Powiem tylko, że kilka elementów mojego boksu udało się rozwinąć i mam nadzieję, że to zaowocuje w zawodach.
– W czym dostrzegasz największy progres?
– Myślę, że w precyzji, częstotliwości i dokładności ciosów prostych oraz pracy nóg, czyli moich dwóch bodaj największych atutach. Liczę, że to będzie klucz do dobrych i zwycięskich walk.
– Oby Bułgaria znów okazała się dla Ciebie szczęśliwa, bowiem to w Albenie zdobyłaś przed rokiem tytuł mistrzyni świata kadetek.
– Nigdy nie myślę kategoriami, że stać mnie na medal, tylko po prostu chcę zaboksować jak najlepiej. Oczywiście nie obniżam lotów i chciałabym pozostać na szczycie, ale zdaję sobie sprawę z poziomu, jaki prezentuje cały świat. Tutaj rywalizacja będzie zażarta, ale podobnie jak cały sztab szkoleniowy, jestem dobrej myśli.
– Stawka zawodów jest ogromna, bo wysokie miejsce daje kwalifikację do sierpniowych młodzieżowych igrzysk olimpijskich w Chinach.
– Tym więcej będzie zależało od naszej psychiki, a nie ukrywam, że największe oczekiwania mają ludzie z zewnątrz...
– Jeśli spiszesz się na medal, prawdopodobnie znów zostaniesz doceniona przez promotora Mariusza Kołodzieja, który ze Stanów Zjednoczonych wspiera twoją karierę i rozwój całej Tarnowskiej Szkółki Bokserskiej.
– To bardzo podbudowuje, że są tacy ludzie, jak on. Okazuje się, że osoba z tak daleka potrafi się zainteresować sportowcem, gdy inni, który są na miejscu, nie bardzo się angażują.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?