W ślad za Cactusem podążają kolejne, mające sporo wspólnych cech, modele Citroena

W samochodzie tym odnajdujemy wiele rozwiązań znanych z wyjątkowego pod względem stylistycznym modelu C4. Z zewnątrz rzucają się w oczy wąskie światła LED do jazdy dziennej, które listwy chromowanej atrapy chłodnicy łaczą z charakterystycznym znakiem Citroena.

Do Cactusa nawiązują też duże panele Airbump, które chronią karoserię. Odporna na zarysowania powłoka wykonana jest z termoplastycznego poliuretanu alifatycznego, który zabezpiecza auto przed czynnikami zewnętrznymi - wodą i zarysowaniami. Panele odporne są na uderzenia za sprawą sześciu kapsuł powietrznych znajdujących się w ich wnętrzu. To również istotny akcent kolorystyczny. Panele te mogą mieć bowiem obramowania w kolorze nadwozia: białe lub czerwone. Możliwość indywidualizowania samochodu poprzez dobór różnych kolorystycznie wersji nadwozia, nakładek i paneli, jest jedną z głównych jego cech. Wnętrze auta, podobnie jak w przypadku Cactusa, zostało podporządkowane wygodzie kierowcy i pasażerów. Są takie same fotele z przodu - szerokie, trochę w kanapowym stylu, miękkie i wygodne, które ku zaskoczeniu użytkownika dobrze trzymają i nie powodują przesuwania się na boki. Z Cactusem kojarzą się też uchwyty boczne do otwierania drzwi w formie łatwych do trzymania pasów.

Także minimalistyczna deska rozdzielcza przywodzi na myśl większego brata, a jej najbardziej zauważalnym elementem jest duży 7-calowy tablet pozwalający sterować większością ustawień auta. Oryginalne rozwiązanie stanowi zamontowana w tym samochodzie multimedialna kamera o kącie widzenia 120 st., full HD (rozdzielczość 2 miliony pikseli), wyposażona w GPS i pamięć wewnętrzną 16 GB. Znajduje się ona za lusterkiem wstecznym na przedniej szybie. Kamera ta rejestruje obraz widziany przez kierowcę przed samochodem.

Auto w tej wersji zwraca jednak uwagę przede wszystkim bardzo niskim spalaniem. W mieście jazda jest nim możliwa nawet ze zużyciem paliwa na średnim poziomie 3,8-4 l oleju napędowego na 100 kilometrów.