MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W podatkowym ringu

Redakcja
Ministerstwo Finansów kolejnymi interpretacjami przepisów rozwiewa złudzenia podatników

Jacek Świder

Jacek Świder

Ministerstwo Finansów kolejnymi interpretacjami przepisów rozwiewa złudzenia podatników

jeśli podatnik, fundujący rentę, chce wypłacone raty odliczyć od dochodu, musi mieć umowę na piśmie, a ponadto posiadać dowody przekazania pieniędzy - zawyrokowało ostatecznie Ministerstwo Finansów w opublikowanym niedawno komunikacie. W ten sposób zakończył się kolejny kilkumiesięczny okres interpretacyjnej niepewności. Trudno się spodziewać, że podatnicy zaryzykują konflikt z urzędnikami skarbowymi, choć jeszcze pod koniec ubiegłego roku prawnicy z niektórych biur doradctwa podatkowego namawiali do odliczania ufundowanych rent bez zawracania sobie głowy jakimikolwiek umowami.
Tymczasem do urzędów skarbowych trafiły już pierwsze PIT-y. Jak się dowiedzieliśmy, przeważają w nich odliczenia mieszkaniowe (czynione w nowy, mniej korzystny sposób) i "na leczenie", z których można korzystać od ubiegłego roku.
Opublikowane w specjalnym komunikacie stanowisko Ministerstwa Finansów rozwiewa wątpliwości wokół podatkowego odkrycia ubiegłej jesieni - prywatnych rent, które może ustanowić każdy płacący podatki. Ta sprawa przypomina niedawną wojnę o darowizny. W okresie rozliczania podatku dochodowego od
osób fizycznych za rok 1996, prawie 80 proc. klientów jednego z największych krakowskich biur doradztwa podatkowego, stanowiły osoby szukające porady właśnie "w sprawie darowizn". Doradcy najczęściej radzili nie rzucać się zbytnio w oczy fiskusa. Mimo wsparcia fachowców najczęstszym błędem popełnianym przez podatników odliczających darowizny było niewłaściwe określenie celu. Zdarzały się więc odpisy na zakup samochodu czy mieszkania, które później wymagały korekty zeznania i zapłacania podatku. A doradcy podatkowi ostrzegali, że urzędy skarbowe mogą, nawet na drodze sądowej wykazywać "pozorność umowy" (np. w przypadku darowizn równoważących się).
Wszystko to świadczyło, iż podatnicy w ostatniej chwili i bez pełnej wiedzy chcieli uratować przed fiskusem choćby i parę groszy, skoro nadarzyła się taka okazja. I wcale nie była to okazja, która czyni jeśli nie przysłowiowego złodzieja, to przynajmniej, jak to sugerował minister Kołodko, cynika i łobuza. Była to normalna, przyjęta wszędzie w cywilizowanym świecie wojna podatników z fiskusem. Batalia o wysokość domowych budżetów z jednej strony i wielkiego państwowego budżetu z drugiej.
Gdy przyjrzymy się interpretacyjnemu zamieszaniu, jakie zgotowało przy okazji darowizn Ministerstwo Finansów, odniesiemy wrażenie, że z obu stron podatkowa wojna jest prowadzona trochę na oślep przez strony zaskoczone własnymi "szkolnymi" błędami. Resort ówczesnego ministra Grzegorza Kołodki musiał sie dziwić, że wraz z parlamentem sam dopuścił do legislacyjnej dziury. Dziwił się tak bardzo, że początkowo w ogóle odmawiał prawa do odpisywania darowizn na rzecz osób fizycznych, mimo że czarno na białym taką możliwość prawo dopuszczało. Na fali powszechnego oburzenia arogancją wyższych urzędników Ministerstwa Finansów powstawały nawet przeróżne organizacje broniące podatników - wystarczy choćby wspomnieć aktywny w Krakowie Komitet Obrony Podatnika.
Jeśli zaś przyjrzymy się ówczesnej sytuacji po drugiej stronie podatkowej barykady, zauważymy obywateli rozdrażnionych faktem, że znacznie wcześniej nie wpadli na pomysł odliczania darowizn od dochodu.
Podobnie jest zresztą w przypadku rent. Możliwość ich odliczania istnieje tak długo, jak sama ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych (od 1992 r.). Jesienią ubiegłego roku przepis został odkurzony przez dociekliwych podatkowych konsultantów szukających możliwości zmniejszenia obciążeń.
Ustanawianie prywatnej renty stało się atrakcyjne przede wszystkim dlatego, że może spowodować najskuteczniejsze obniżenie podatku, dzięki możliwości przesunięcia się z wyższej do niższej grupy podatkowej. Fundowanie rent jest więc korzystne dla podatników płacących podatek według najwyższej stawki. Rozliczając się za 1997 r. zamiast płacić podatek według stawki 44 proc. można, po odjęciu od dochodu wypłaconej renty, znaleźć się w niższej grupie ze stawką 32 proc. Niewiele jest w obowiązującej ustawie takich możliwości.
Jedną z nich, tak się przynajmniej wydawało wielu podatnikom, było sprytne wykorzystanie możliwości odpisania wydatków mieszkaniowych poniesionych w ubiegłym roku nie od podatku (nowa zasada) lecz od dochodu (po staremu) w przypadku budowania domu na wynajem. To właśnie w drugim przypadku możemy zejść do niższych progów podatkowych, ratując przed zaborczością fiskusa więcej pieniędzy.
Jednak i w tym razem, już w styczniu br. Ministerstwo Finansów opublikowało kolejną interpetację.
- Osoby, które nie poniosły wydatków na budowę domu z mieszkaniami do wynajęcia nie mogą korzystać z ulgi podatkowej - wyjaśniono na początek. Ulga ta, zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych, przysługuje podatnikom, którzy wydali pieniądze na budowę domu do wynajęcia przy czym w domu musi być co najmniej 5 takich mieszkań. Dom nie musi być własnością jednej osoby, może być budowany - jako współwłasność - przez kilku podatników, a wtedy każdy może odliczyć od dochodu faktycznie poniesione wydatki proporcjonalnie do udziału we współwłasności. Takie sytuacje (właściciel jest bezpośrednim inwestorem) nie budzą zastrzeżeń co do możliwości korzystania z ulg, łącznie z dodatkowym jednak warunkiem, że umowy zawarte z osobami wynajmującymi mieszkania będą obejmowały tylko czynsz, a nie rówcześnie spłatę mieszkania. I tu zrodził się problem, bowiem takie wspólne budowanie w wielu przypadkach oznaczało po prostu kupowanie mieszkania u developera. Budynek pozostaje faktycznie w zarządzie firmy developerskiej, a w umowach najemca, który jest jednocześnie nabywcą, jest zobowiązany z reguły nie tylko do comiesięcznego płacenia czynszu wraz z ratą na wykup mieszkania, ale również do wpłacenia od razu kilkudziesięciu procent wartości mieszkania w budowie. W intepretacji MF ten rodzaj umów ma wszelkie cechy charakterystyczne dla umów leasingowych. Nie jest to więc umowa najmu i dlatego - w opinii MF - mieszkania budowane na zasadach tzw. wspólnego inwestowania nie dają podstaw do korzystnia z ulgi.
A tak nawiasem mówiąc, już nie interpretację, ale zasadę odliczania wydatków mieszkaniowych zapisaną w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych zaskarżono do Trubunału Konstytucyjnego. I Trybunał zawyrokował, że nie wolno w trakcie korzystania z ulgi, a właśnie takim korzystaniem było wieloletnie odpisywanie od dochodu wydatków mieszkaniowych, zmieniać reguł gry, co uczynił ustawodawca, nakazując odpisywać od podatku na znacznie gorszych warunkach. Jednak PIT-y uwzględniające nowy sposób liczenia już zostały wydrukowane. Klamka zapadła i jeżeli nawet parlamentarzyści przychyliliby się do zdania TK, wymagałoby to niełatwej operacji korygowania złożonych zeznań podatkowych!
Tymczasem jeden z ministrów "od podatków" - jeszcze z czasów wicepremiera Kołodki - prowadzi dzisiaj firmę doradzającą jak owe podatki płacić. Wierzyć należy, że robi to dobrze, sam przecież w dużej części wymyślał podatkowe przepisy i interpretował ich znaczenie.
W czasie, gdy były minister doradza krezusom, przeciętny podatnik szuka pomocy w mniej eksponowanych kancelariach. Za wypełnienie niezwykle w tym roku skomplikowanego PIT-a płaci się ok. 50 zł. Gdy sprawa jest bardziej zawiła, koszty są większe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski