Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie znaleźli haka na "mocarza" [WIDEO]

Marcin Banasik, Maciej Makowski
Po atrakcyjne paczki z dopalaczami sięgają coraz młodsi
Po atrakcyjne paczki z dopalaczami sięgają coraz młodsi FOT. WOJCIECH MATUSIK
Kontrowersje. Śledczy z Prokuratury Apelacyjnej twierdzą, że mają prawny sposób na skuteczną walkę z dopalaczami. Pierwszy handlarz niedługo trafi przed sąd.

Po ostatniej fali ostrych zatruć dopalaczami, w tym tzw. „mocarzem” walka z nimi odbywa się na dwóch frontach: politycznym i kryminalnym. Zasadniczym problemem jest jednak brak odpowiednich narzędzi prawnych.

1 lipca weszła wprawdzie w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Na listę zakazanych substancji dopisano nowo powstałe dopalacze.

To nieskuteczne rozwiązanie, bo w miejsce zakazanych produktów pojawiają się ich modyfikacje, nieobjęte zakazem, a to czyni handlarzy bezkarnymi.

Dr Sebastian Rojek, toksykolog z Collegium Medicum UJ twierdzi wręcz, że ciągle aktualizowany wykaz substancji zakazanych paradoksalnie jest zbyt szczegółowy.

WIDEO: Dopalacze na celowniku MSW

Źródło: AIP

– W ustawie powinien znaleźć się zapis bardziej ogólny, który zabraniałby produkowania i handlowania substancjami podobnymi do dopalaczo­wego wzorca. Taką substancją jest np. katynon. Jest tak modyfikowany, że po każdej nowelizacji przepisów powstaje na jego bazie nowy dopalacz nieobjęty zakazem – mówi toksykolog.

WIDEO: Coraz więcej osób po dopalaczach w szpitalach. Tylko w weekend 200 osób hospitalizowanych

Źródło: Telewizja NTL

W efekcie prokuratura nie może postawić zarzutów za produkcję i handel nowymi dopalaczami, bo w świetle prawa są legalne. Nowatorski pomysł na walkę z dopalaczami nieobjętymi listą zakazanych substancji wyszedł z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. – Pod koniec czerwca oskarżyliśmy sprzedawcę dopalaczy nie o to, że handluje środkami psycho­akty­wnymi, ale śmiertelnie niebezpiecznymi dla zdrowia – mówi prokurator. Środki zabezpieczone u oskarżonego przez śledczych potrafią zabić człowieka nawet w ciągu kilku sekund, bo są stukrotnie silniejsze niż np. heroina.

Mecenas Wojciech Górowski z Krakowa twierdzi jednak, że prokuratura nie ma szans obronić tego aktu oskarżenia w sądzie. – Art.165 Kodeksu karnego stworzony został do karania za handel produktami, które nie spełniają wymagań jakościowych. Na przykład zepsutą pastą do zębów. Zastosowanie tego artykułu do dopalaczy jest niepra­wi­dłowe, bo one nie mają wymagań jakościowych – wyjaśnia adwokat.

– Jeśli jakiś produkt jest śmiertelnie niebezpieczny, to zwracanie uwagi na wymagania jakościowe nie ma sensu. Na pierwszym miejscu musi stać bezpieczeństwo człowieka – twierdzi jednak prok. Kosmaty.

Dopalacze: wojna bez końca i sukcesów

Dopalacze – narkotyki nowej generacji. To na nich grupy przestępcze chcą budować fortuny. To nimi w tym roku w Małopolsce zatruło się kilkadziesiąt osób. Na Śląsku ponad 200 i to w kilka dni.

„Mocarz”, „Cząstka Boga”, „Anielski pył”, „Alfa.pvp” – to nazwy dopalaczy, jakie w ostatnich dniach wywołały fale ciężkich zatruć, przede wszystkim na Śląsku. Chemicznie rzecz biorąc są po prostu narkotykami nowej generacji, nawet kilkaset razy mocniejszymi od klasycznej marihuany, amfetaminy, kokainy czy tabletek ecstasy. I co najważniejsze, o wiele od nich tańsze.

– Nazywamy je dopalaczami. To nieporozumienie – uważa Robert B., który przez 16 lat pracował w pionie kryminalnym do przeciwdziałania przestępczości narkotykowej w Krakowie. – Dla mnie to „wypalacze”. Powodują degradację organów wewnętrznych: nerek, wątroby, serca. Co więcej, prowadzą do problemów psychicznych, w tym nawet schizofrenii – tłumaczy policjant.

Narkotyki nowej generacji na polskim rynku pojawiły się na przełomie 2008 i 2009 r. Problem był bagatelizowany przez urzędników, szkoły, a nawet rodziców. W ciągu zaledwie kilku miesięcy we wszystkich polskich miastach pojawiły się sklepy z dopalaczami. Specyfiki sprzedawano jako produkt kolekcjonerski, np. talizmany.

W 2010 r., przy wzrastającej fali zatruć, rząd wypowiedział wojnę handlarzom i nasłał na szemranych przedsiębiorców sanepid. Posypały się kary. Zamknięto wiele sklepów. Tylko w 2014 r. w Małopolsce w wyniku 33 przeprowadzonych kontroli inspektorzy sanepidu wydali 16 decyzji o wycofaniu z obrotu dopalaczy.

Zabezpieczyli niemal 5 tys. paczek z groźnymi dla zdrowia i życia substancjami. Nałożyli kary pieniężne o łącznej kwocie 160 tys. zł. W tym roku wysokość nałożonych na handlarzy dopalaczami kar sięga już niemal 600 tys. zł, choć dotąd w regionie było jedynie15 kontroli. Tylko że na takie przeciwdziałanie jest już za późno.

Wystarczyło kilka lat, żeby handel narkotykami nowej generacji przeniósł się do podziemia i internetu. A dopalacze z miesiąca na miesiąc przynoszą rodzimym grupom przestępczym coraz większe zyski w szacowanym na 8 mld dolarów polskim rynku narkotykowym. Co więcej – wypierają klasyczne, najpopularniejsze dotąd narkotyki.

Przestępcy na narkotykach nowej generacji zarabiają krocie i docierają do coraz większej rzeszy młodych odbiorców. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze cena. Osławiony „Mocarz” i „Cząstka Boga”, przez którą tylko od 22 maja do 10 lipca do szpitala w Nowym Sączu trafiło 21 osób, to odpowiedniki marihuany, której gram (dilerska działka) kosztuje od 30 do 40 zł. Tymczasem za jej nowe odpowiedniki trzeba zapłacić jedynie od 5 do 10 zł. Problem w tym, że np. „Mocarz” to susz nasączony chemią, nawet 800 razy silniejszy od popularnego „miękkiego” narkotyku, a zapalenie takiego „skręta” może skończyć się nawet śmiercią.

Podobnie jest z robiącymi furorę wśród młodzieży „Anielskim pyłem” i „Alfą pvp” – zamiennikami amfetaminy, o wiele silniejszymi nawet od heroiny. Za „działkę” popularnej amfy (1/10 grama) trzeba zapłacić u dilera 10-15 zł. Taka sama ilość „Anielskiego pyłu” kosztuje 1,6 zł. Ale zażywanie tanich zamienników to nie tylko domena nastolatków. Coraz częściej sięgają po nie narkomani z długoletnim stażem.

– Tzw. wejście dopalaczy spowodowane jest m.in. tym, że klasyczne narkotyki są kiepskiej jakości – tłumaczy policjant Robert B.

Dlaczego? Z tzw. pieca (linii produkcyjnej narkotyków) wychodzi amfetamina o czystości 95 proc., albo metaamfetamina o 98 proc. czystości, czyli jest to najwyższej jakości towar. Później diler chcąc zarobić, musi narkotyk rozcieńczyć. W efekcie gdy towar trafia do odbiorcy to ma od 9 do 15 proc. czystości.
– Czyli nie daje kopa – tłumaczy Robert B. Tymczasem narkotyki nowej generacji to substancje, które przy relatywnie niskiej cenie dają efekt nawet kilkaset razy mocniejszy.

Dlatego rodzime grupy przestępcze, które wcześniej zarabiały miliony na przemycie alkoholu, nieakcy­zowanego tytoniu i, jak w Krakowie, handlujący tradycyjnymi narkotykami zaczęły rozszerzać swoją działalność o dopalacze. Niektórzy gangsterzy całkowicie przerzucili się na handel tymi substancjami. Jest on po prostu bezpieczniejszy i nie kończy się latami spędzonymi w więzieniu.

Tylko 20 proc. tanich narkotyków jest produkowanych w Polsce. Półprodukty najczęściej sprowadza się z Chin w celach farmaceutycznych bądź do produkcji kosmetyków. Resztę dopalaczy członkowie grup przestępczych lub tzw. samotne wilki (dilerzy działający na własna rękę) przywożą m.in. z Belgii i Holandii, gdzie nowe narkotyki – tzw. legal highs – można kupować legalnie już od 15 lat. W kraju mieszane są z np. prochem strzelniczym, trutką na szczury i kruszonymi bombkami choinkowymi. Potem wsypywane są w opakowania z krzykliwymi napisami w języku polskim i trafiają na rynek.

Wczoraj w związku z masowymi zatruciami dopalaczami na Śląsku minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska spotkała się w Warszawie z szefem policji nadinsp. Krzysztofem Gajewskim oraz komendantami wojewódzkimi policji i inspektorami sanitarnymi. Efekt: kolejna zapowiedź walki z dopalaczami. Problem w tym, że przestępcy są zawsze o krok przed wymiarem sprawiedliwości. Kiedy wchodzą zakazy na kolejne substancje, chemicy półświatka tworzą nowe, a kombinacji są tysiące. I koło się zamyka.

W KRAKOWIE HANDEL OPANOWALI KIBOLE

Nie jest tajemnicą, że pod Wawelem podziemie narkotykowe opanowane jest przez grupy przestępcze powiązane ze środowiskiem pseudokibiców Wisły Kraków i Cracovii. Każdego dnia na osiedlach toczy się walka o wpływy z tego nielegalnego procederu. A skala jest ogromna. Tylko w tym półroczu zatrzymano 1180 podejrzanych o handel narkotykami.

Ujawniono 4,2 tys. przestępstw. W 2014 r. podejrzanych o dilerkę było 2128 osób. Teraz może być jeszcze gorzej, bo przywódcy kibolskich bojówek mają nowe źródło zysku – dopalacze. Sprzedawane jako talizmany w tzw. kolekcjonerskich sklepach rozsianych po Krakowie albo przez zwyczajnych dilerów na każdym z osiedli. Do najgłośniejszego zatrzymania doszło w maju zeszłego roku.

Powiązany z kibolami Cracovii gang produkował i rozprowadzał narkotyki nowej generacji, w tym śmiertelnie niebezpieczny „Alpha.pvp”. Członkowie gangu posiadali dwie fabryki – na Śląsku i w Warszawie.

Odkryli je śledczy z Krakowa. Mózgiem procesu produkcyjnego był znany w środowisku przestępczym 55-letnie chemik, który kiedyś pracował m.in. dla gangu „Krakowiaka”. To on dobierał skład środków psychoaktywnych i pilnował, by nie znalazły się w nim substancje wpisane na listę zakazanych, dołączoną do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Dopalacze z tych laboratoriów trafiały m.in. na krakowski rynek. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie nie mogła postawić 25 członkom gangu zarzutów z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dlatego po raz pierwszy w Polsce prokuratorzy postanowili skorzystać z art. 165 kodeksu karnego, mówiącego, że jeśli ktoś naraża życie i zdrowie wielu osób, może zostać skazany nawet na 8 lat więzienia. Eksperci, m.in. z Państwowej Inspekcji Sanitarnej, stwierdzili, że środki wytwarzane w kibolskich fabrykach mogą uszkadzać wątrobę, nerki, a nawet mózg.

[email protected]
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski