Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie spotkali się potomkowie autora "Zemsty". "To my jesteśmy domem Aleksandra Fredry"

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Wideo
od 12 lat
Blisko siedemdziesięcioro potomków Aleksandra Fredry spotkało się 10 stycznia w Krakowie, by zakończyć Rok Fredry wspólnie odegranym w Teatrze STU performancem "Zemsta moto-bikerska", a także obejrzeć tę najpopularniejszą komedię na deskach krakowskiego teatru.

- To niesamowite jak ważnym twórcą był Fredro, ważnym dla polskiej duszy, która jest bardzo smutna i obciążona miazmatami śmierci. A Aleksander Fredro jest poetą wolności, radości, szczęścia, dobrego samopoczucia, ale wszystko to w konkretnym celu - uradowania tej udręczonej polskiej duszy - mówił Krzysztof Jasiński, dyrektor Teatru STU.

"Fredrusie" jak tak nazwał ich pół wieku temu prof. Bogdan Zakrzewski, jeden z najwybitniejszych polskich fredrologów, spotykają się w niej lub bardziej licznych grupach przy wielu okazjach. Rok Fredry to okazja wyjątkowa, do Krakowa przyjechało więc blisko siedemdziesięcioro potomków komediopisarza. Najmłodsi to prapraprapraprawnukowie autora "Zemsty".

- To jest wydarzenie wyjątkowe, bo to nasze przedstawienie odbywa się na scenie teatru, ale w rodzinnym gronie przy różnych okazjach często odgrywamy takie scenki czy żarty rodem z komedii naszego dziadka. Zawsze świetnie się przy tym bawimy. Tak się działo od kiedy pamiętam - mówi Aleksander Naganowski, prapraprawnuk Fredry. - Staramy się - na tyle, na ile umiemy, śmiać z rzeczy poważnych, pamiętać o tym, by zachować zdrowy dystans tak, jak próbował to robić Fredro w swoich czasach.

Na scenie Teatru STU "fredrusie" wraz z aktorami i przyjaciółmi teatru wystawili performance "Zemsta moto-bikerska" na motywach "Zemsty" autorstwa aktorki Teatru Starego Beaty Malczewskiej, wyreżyserowany przez Artura "Barona" Więcka. Wieczór zakończyła zaś "Zemsta" z Danielem Olbrychskim w roli Cześnika, Beatą Rybotycką w roli Podstoliny i Łukasza Rybarskiego jako Papkina.

Zakończenie Roku Fredry to jednak nie koniec działań zwiazanych z propagowaniem twórczości autora "Ślubów panieńskich".

- Fredro co prawda umarł w 1876 roku, ale jakby nie umarł. Mówimy, że Fredro jest wiecznie żywy, ale my o tym wiedzieliśmy przez te prawie 150 lat, które minęły od jego śmierci, ponieważ on jest wciąż żywy w naszym domu - mówił Maciej Szeptycki, jeden z potomków komediopisarza. - W XXI wieku szukaliśmy pomysłu na to, jak sprawić, by Fredro wciąż żywy w teatrze miał też swoje miejsce - nigdy nie powstało w Polsce muzeum Aleksandra Fredry - wśród jego potomków narodził się pomysł takiego miejsca, który nazwaliśmy domem - bo to my jesteśmy tym domem Aleksandra Fredry. Choć ten dom materialny został zniszczony, bo taka była historia Polski XX wieku, powołaliśmy społeczną instytucję Dom Komedii Aleksandra Fredry.

Dom Komedii powstaje z inicjatywy Macieja Szeptyckiego w Łuszczowie w województwie lubelskim. Łuszczowski zespół pałacowo-parkowy należał od końca XIX wieku do potomków Aleksandra Fredry, zawieruchy historii doprowadziły go do całkowitego upadku - dziś ruiny ponownie należą do rodziny, która postawiła sobie za cel przywrócenie ich do stanu, który mógłby mieścić muzeum Aleksandra Fredry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Krakowie spotkali się potomkowie autora "Zemsty". "To my jesteśmy domem Aleksandra Fredry" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski