29-letni Marek, z wykształcenia socjolog, od trzech lat pracuje jako kelner, razem z napiwkami zarabia ok. 2,5 tys. zł na rękę.
30-letni Michał po ekonomii jest kasjerem w banku za 2,2 tys. zł. 27-letnia Magda, specjalistka ds. zarządzania, jako pomoc księgowej otrzymuje 2 tys. zł. Od czterech lat wspólnie wynajmują dwupokojowe mieszkanie na krakowskim Ruczaju.
– Bo zarabiając takie pieniądze, nie ma szans na samodzielne mieszkanie. Nawet kilka lat po studiach trzeba szukać współlokatorów – mówi Magda.
A znalezienie lepiej płatnej posady pod Wawelem bynajmniej nie jest proste. – Kraków wprawdzie jest miastem, w którym o pracę jest stosunkowo łatwo, ale większość pojawiających się czy to w urzędzie pracy, czy na wolnym rynku ofert zatrudnienia proponuje dość niskie wynagrodzenie – przyznaje Waldemar Jakubas, zastępca dyrektora ds. rynku pracy w Grodzkim Urzędzie Pracy w Krakowie.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim stały napływ pracowników, zwłaszcza młodych, którzy przyjeżdżają na studia do Krakowa i zostają tu na stałe. – Dzięki temu większość krakowskich pracodawców może przebierać w ofertach. To oni najczęściej dyktują warunki pracy i, niestety, także płacy – tłumaczy Maciej Gruza, ekspert ds. rynku pracy.
Niskie wynagrodzenia są też konsekwencją wciąż dużego niedopasowania naszej edukacji do wymogów rynku pracy. – Teoretycznie krakowskie firmy mogą wybierać wśród wykształconych ludzi. Ale jeżeli ktoś jest absolwentem filozofii czy kulturoznawstwa, to i tak najczęściej trzeba go wszystkiego potrzebnego do pracy dopiero nauczyć – mówi Gruza.
Tylko w przypadku nielicznych zawodów pracownicy mogą pozwolić sobie na przebieranie w ofertach. Z prognoz GUP w Krakowie wynika, że w tym roku po raz kolejny pozwolić będą mogli sobie na to informatycy. Tych na rynku już od dłuższego czasu brakuje.
Prof. Janusz Filipiak, założyciel i prezes firmy informatycznej Comarch, przyznaje, że swoim pracownikom musi wypłacać wysokie pensje, bo rywalizuje o nich nie tylko z innymi polskimi firmami, ale też światowymi.
W Krakowie w tym roku poszukiwani będą też wykwalifikowani szefowie kuchni, pracownicy budowlani, tacy jak: cieśle, dekarze i blacharze budowlani, monterzy konstrukcji stalowych.
Nadal zatrudniać będą także centra usług biznesowych. Najchętniej pracowników finansowo-księgowych znających język niemiecki, holenderski lub skandynawski. – Nietypowy i rzadko spotykany język otwiera różne drogi kariery – podkreśla Małgorzata Sacewicz-Górska z agencji zatrudnienia Manpower Group.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętna pensja w Krakowie wynosi 4 tys. zł brutto. Więcej można zarobić w innych dużych polskich miastach. We Wrocławiu i Poznaniu przeciętnie o ok. 200 zł, w Gdańsku o 500 zł, a w Warszawie aż o 1,2 tys. zł.
W ubiegłym roku rząd wprowadził rozwiązanie mające zachęcić pracowników do poszukiwania pracy w innych miastach, wprowadzając tzw. bony na zaludnienie w wysokości do nawet 8 tys. zł jednorazowej wypłaty (na wynajem mieszkania itp.). W ciągu kilku miesięcy skorzystało z tego zaledwie ok. 700 osób.
Z naszych informacji wynika, że przed skorzystaniem z programu odstrasza ogromna liczba formalności, które trzeba załatwić. Żeby zmienić miejsce zamieszkania, pracownik potrzebuje m.in. gwarancji zatrudnienia od przyszłego pracodawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?