W ciemię bity. Na dwa fronty

Najlepiej obrazuje to stosunek do hasła „Za wolność waszą i naszą”. Węgrzy dbają przede wszystkim o Węgrów, w tym przypadku i o samych mieszkańców Węgier, i o tych rodaków, którzy żyją bezpośrednio w strefie wojny, czyli na należącym dziś do Ukrainy Zakarpaciu. Polacy z reguły angażują się w walkę o wolność wszystkich dookoła. Jak to się kończy, widać po zaangażowaniu w bezrefleksyjne wsparcie próby obalenia Łukaszenki – co zaowocowało defginitywnym oddaniem się Baćki pod opiekę Putina, stacjonowaniem na Białorusi wojsk rosyjskich oraz zaatakowaniem naszej granicy przez sprowadzanych z Bliskiego Wschodu i Afryki najemników. Do tego pani Cichanouska bryluje na europejskich salonach, za to przywódcy białoruskich Polaków trafili do tiurmy.

Czegokolwiek byśmy nie sądzili o postępowaniu Victora Orbana w kwestii rosyjskiej inwazji, zwłaszcza o jego haniebnych pouczeniach pod adresem prezydenta Zełenskiego (a pamiętać należy – z drugiej strony - i o niesprzeciwianiu się sankcjom UE, i o przyjmowaniu ukraińskich uchodźców), nie możemy sobie pozwolić na całkowite z nim zerwanie. Polska - choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę - znajduje się w stanie wojny, i to toczonej na dwa fronty. Bestialstwo Rosjan ma nie tylko zastraszyć broniących się wspaniale Ukraińców, ale i doprowadzić do destabilizacji sąsiadów Ukrainy, zwłaszcza Polski, milionami uchodźców. Po drugie, Unia wykorzystuje

naszą trudną sytuację, by nadal Polskę prześladować, licząc że wstrzymywanie wszelkich należnych nam świadczeń, ściąganie bezprawnego haraczu „za Turów” itp., doprowadzi w końcu do upadku rządów PiS, przywracając władzę Donaldowi Tuskowi. Komisarz Jourova wprost już zapowiedziała ostateczną walkę z europejską prawicą, oczywiście pod pretekstem wspierania przez nią Rosji - jakby np. koszulka z Putinem noszona przez Salviniego czyniła więcej szkody niż Nord Stream 2 czy wysyłanie przez Niemców Ukraińcom zapleśniałych poenerdowskich rakiet. Nie możemy więc lekceważyć (potencjalnego) wsparcia Węgrów, musząc liczyć na ich (bo czyjąż inną?) lojalność w tracie unijnych głosowań.

Jeszcze niedawno mówiło się: Polak Węgier dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki. Teraz szablę lepiej schować, ale szklanka mimo wszystko nadal jest wypełniona węgrzynem. Choć już tylko do połowy…