W ciemię bity. Lwice Lewicy

Boleśnie o owych prawdach przekonuje się co jakiś czas polska lewica, chętnie walcząca o tzw. prawa kobiet (ograniczające się do refundowania zapłodnienia in vitro oraz aborcji, co chyba pozostaje ze sobą w niejakiej sprzeczności).

Pamiętacie Państwo takie sformułowanie: „mężne serce w kształtnej piersi”, jakim tow. Leszek Miller komplementował Aleksandrę Jakubowską (nazywaną też Lwicą Lewicy), ongiś wielką gwiazdę Wiadomości TVP, posłankę SLD, nieco jakby zaplątaną w aferę Rywina? No i jak skończyła? Jako prezenterka telewizji wpolsce.pl, wspierającej prawicę.

A Magdalena Ogórek, lansowana przez tegoż Millera jako kandydatka lewicy na urząd Prezydenta RP? Nie dość, że wybory sromotnie przerżnęła, to skończyła jako symbol pisowskiej TVP, czemu położyła kres dopiero interwencja silnych ludzi.

A teraz Lewica ma kolejny problem. Pominę już Annę Marię Żukowską, która z jednej strony stała się regularną bohaterką internetowego cyklu „Najgłupsze wypowiedzi polityków”, z drugiej zaś co jakiś czas walnie coś sensowego. Ostatnio obrażała prokurator Ewę Wrzosek, pisząc: „Problem w tym, że pani prokurator nie jest niezależna. Jest mocno zaangażowana politycznie. Z tym, że po naszej stronie”.

Spójrzmy za to na Paulinę Matysiak (notabene lansującą aborcję) posłankę partii Razem. Nie dość, że wstąpiła do pisowskiego parlamentarnego zespołu wspierania budowy CPK, będącego ością w gardle rządzącej Polską opcji niemieckiej, to jeszcze odmówiła podpisania wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, uważając ów pomysł za szkodliwy. Dlatego ciekawi mnie, kiedy/gdzie pani posłanka swą karierę skończy…

Kurczę, coś chyba musi być w tej prawicy, skoro doceniają ją nawet co inteligentniejsze choć lewicujące kobiełki (copyright „Kingsajz” Juliusza Machulskiego). Kurczę drugie: czemu nie ma wśród nich żadnej platformerki? I kurczę trzecie – dlaczego ta nieszczęsna prawica nie potrafi tego w jakiś sensowny sposób wykorzystać?