W ciemię bity. Być jak Konrad Wallenrod

Powoli wygasa dyskusja o roli, jaką w wyborach odegrała TVP (ale jakieś decyzje mogą jeszcze zapaść).

Opozycja krytykuje TVP za stronniczość, twierdząc, że przegrała wskutek sączonej przez „Wiadomości” TVP 1 oraz TVP Info propisowskiej propagandy. Do tego głosu przychyliła się śledząca wybory misja kontrolna OBWE, stwierdzając: „Wyraźna narracja redakcji, zwłaszcza publicznego nadawcy oraz brak aktywnego nadzoru, negatywnie wpłynęły na możliwość dokonywania przez wyborców świadomego wyboru”.

A ja się z owymi opiniami nie zgadzam. PiS wygrało wybory do Sejmu nie dzięki, ale wbrew propagandzie sączonej przez telewizję publiczną – z większości programów poświęconych polityce lał się nie tyle antyopozycyjny jad, ile zwyczajna nuda.

Jeśli ktoś sądzi, że wyborców zdobywa się pokazując uroczyste otwarcia oraz transmitując w całości niekończące się przemówienia ministrów, powinien, niczym Konrad Wallenrod, przejść do obozu przeciwnika…