Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Chorzowie Wisła zagra bez Głowackiego?

Piotr Tymczak
Arkadiusz Głowacki (z lewej) i pomocnik Lecha Darko Jevtić
Arkadiusz Głowacki (z lewej) i pomocnik Lecha Darko Jevtić Andrzej Banaś
Wiślacy nie mogli odżałować, że tak potoczył się mecz z Lechem. Arkadiusz Głowacki czuł duży niedosyt związany z wynikiem. Był też zasmucony swoją kontuzją.

- Od 30 minuty miałem problem z mięśniem. Nie wiem, czy zagram w Chorzowie z Ruchem. Będzie ciężko - powiedział kapitan wiślaków.

Przyznał, że czerwona kartka dla Wilde Donalda Guerriera miała duży wpływ na losy meczu, ale nie rozstrzygał, że przez to wiślacy przegrali.

- Nie można powiedzieć, że ta kartka przesądzała o wyniku. Mogło się to potoczyć w obie strony, ale wszyscy widzieli, że po zejściu z boiska Donalda Lech miał sporą przewagę - mówił Głowacki.

Nie miał też pretensji do Semira Stilicia, który w drugiej połowie nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji.

- Trzeba być sprawiedliwym i oddać to, że Lech też miał swoje sytuacje. W takich meczach o wyniku, o tym, kto zdobywa trzy punkty decydują drobne sprawy. Tym razem Lech był dokładniejszy w pewnych momentach. Być może miał też więcej jakości i stąd taki wynik - powiedział Głowacki.

Paweł Brożek stwierdził z kolei: - Zaczęliśmy ten mecz tak, jak mieliśmy zacząć, wysoko, pressingiem, aktywnie. Niepotrzebnie się później wycofaliśmy i nie poszliśmy za ciosem.

- Trener ustalał taktykę przed meczem, że mamy się cofnąć, czekać na Lecha i próbować grać z kontry. Na początku wyglądało to dobrze. Ogólnie kontrolowaliśmy mecz, ale druga połowa była już inna. Ciężko się gra w dziesiątkę przeciwko takiej drużynie jak Lech - opowiadał natomiast bramkarz Michał Buchalik.

- W drugiej połowie Semir mógł wykorzystać sytuację na 2:0 i pewnie potoczyłoby się to inaczej - skomentował Paweł Brożek. Przyznał, że w drugiej sytuacji Stilić mógł mu podać, a nie strzelać. "Brozio" zdiagnozował też, jaki był problem wiślaków we wczorajszym spotkaniu: - Lech dobrze wchodził w naszą strefę między liniami obrony i pomocy. Jak nie jesteś blisko siebie, nie zawężasz pola, to masz problem.

Teraz wiślaków czeka ostatni w tym roku mecz z Ruchem w Chorzowie.- Jak życie nas uczy, każdy mecz jest dla nas ciężki i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co przyniesie następne spotkanie. Wydawało się, że spotkanie z Lechem jest takim, które będziemy mogli kontrolować. Stało się inaczej. Teraz trzeba się zastanowić, aby z Chorzowa przywieźć punkty, bo sytuacja robi się dla nas coraz trudniejsza - podkreślił Arkadiusz Głowacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski