Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Anglii nie pograł, ale zmierzył się z Rooney’em

Jacek Żukowski
Piotr Malarczyk to środkowy obrońca, może też grać na prawej stronie
Piotr Malarczyk to środkowy obrońca, może też grać na prawej stronie fot. Andrzej Banaś
Piłkarska ekstraklasa. Nowy piłkarz Cracovii - Piotr Malarczyk znów będzie miał szansę gry w polskiej ekstraklasie. Wystąpił w niej w 125 meczach w barwach Korony Kielce.

Wraca z Ipswich Town. Wysp Brytyjskich nie zawojował. Nawet drugi poziom rozgry-wkowy okazał się dla niego zbyt wymagający.

Piłkarz nie żałuje jednak decyzji o przenosinach do Anglii, jaką podjął rok temu.

- Można to rozkładać na __czynniki pierwsze - mówi. - Jeśli chodzi o główny aspekt, czyli liczbę rozegranych meczów, to nie mogę być zadowolony, było ich mało. To była pierwsza zmiana klubu w mojej karierze. Miałem możliwość na własnej skórze przekonać się, jak to wszystko wygląda. Dało mi pogląd, nad __czym muszę pracować.

Rzeczywiście, meczów było mało - ledwie trzy spotkania w I lidze, dwa w drugiej (Southend, gdzie został wiosną wypożyczony) i trzy pucharowe.

Jeden jednak zapamięta do końca życia. - Graliśmy z Manchesterem United na Old Trafford w __Pucharze Anglii, ulegliśmy mu 0:3 - opowiada zawodnik. - To był silny Manchester, grający w __najmocniejszym składzie. Wayne Rooney to chyba najlepszy piłkarz, przeciwko któremu zagrałem, zresztą strzelił nam bramkę.

W lidze nie miał wielu okazji, by się pokazać. - Jeden 45-minutowy występ, dwa kolejne po __kilka minut - kwituje zawodnik. - W Pucharze Ligi zagraliśmy z Portsmouth. Zawiniłem karnego, dostałem czerwoną kartkę, która potem liczyła się w lidze, więc wypadłem z „18”. Przyplątały się kłopoty zdrowotne i straciłem kolejny miesiąc. Miałem ambicję, by więcej grać, może nadgorliwość mnie zgubiła? Jak człowiek za bardzo chce, to nie zawsze wychodzi.

- Dwa sezony pracowaliśmy razem w __Koronie - wspomina trener Leszek Ojrzyński, były szkoleniowiec kielczan. - Zapamiętałem Piotrka jako młodego, bardzo perspektywicznego zawodnika. Grał w reprezentacji młodzieżowej. Nabrał doświadczenia. W Anglii dostał twardą szkołę życia, tam mu się nie powiodło, bo myślał, że będzie grał, a wylądował jeszcze poziom niżej.

W Anglii Malarczyk nie miał kłopotów z aklimatyzacją. W Ipswich spotkał Bartłomieja Białkowskiego, polskiego bramkarza, który pomógł mu odnaleźć się w nowym środowisku. - Miałem podstawy języka angielskiego - mówi Malarczyk. - Pierwszy miesiąc był trudny, bo co innego lekcje indywidualne, a co innego życie codzienne. W szatni zawodnicy nie mówią pełnymi formami, używają różnych akcentów.

Malarczyk jest wychowankiem Korony, trener Tomasz Wilman chciał go sprowadzić z powrotem do tego klubu. Dlaczego więc wolał Cracovię?

- Bo to w __tym momencie najlepsze rozwiązanie dla mnie - twierdzi Malarczyk. - Klub z dużym potencjałem, możliwościami, bardzo dobra drużyna. Spodobało mi się jak Cracovia gra. Osiągnęła bardzo dobry wynik w zeszłym sezonie, ma ambicje na dalszą walkę i rozwój. Było kilka różnych propozycji, ale zdecydowałem się na __Cracovię.

- Będę się przyglądał, jak sobie teraz poradzi - mówi Ojrzyński. - Będzie miał w „Pasach” sporą konkurencję na środku obrony. To chłopak, który może dojść bardzo daleko. Dobrze gra głową, potrafi celnie przerzucić piłkę i uderzyć z daleka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski