Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Agricoli na pewno zagram

Aleksander Gąciarz
Norbert Kaczmarczyk dostał prawie 9 tysięcy głosów.
Norbert Kaczmarczyk dostał prawie 9 tysięcy głosów. Fot. Adam Psica
Rozmowa. Z NORBERTEM KACZMARCZYKIEM, wybranym w niedzielę posłem z ramienia Komitetu Wyborczego Kukiz`15.

- Kto pierwszy pogratulował Panu wyboru?
- Gratulacji było sporo. Pierwsze„wzajemne”: ja gratulowałem moim najbliższym i członkom sztabu, a oni gratulowali mnie. Chociaż wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia o wyniku, to wiedzieliśmy, że mamy za sobą ciężkie tygodnie i zrobiliśmy w ich trakcie wszystko, co było możliwe.

- Jest Pan jednym z najmłodszych posłów w Sejmie. Mandat został zdobyty za pierwszym razem. Recepta na skuteczną kampanię wyborczą?
- Trzeba trafić na grono życzliwych, chętnych do pomocy przyjaciół. Potrzebny jest zgrany sztab, wytrwałość i wiara. Przede wszystkim chciałem pokazać wyborcom w trakcie tych tygodni, że będę ich godnie reprezentował. W trakcie kampanii trzeba dać z siebie po prostu wszystko. Jesteśmy ruchem, nie mamy struktur, wszystko musieliśmy robić sami: rozwieszaliśmy banery, rozdawaliśmy ulotki, nagrywaliśmy spoty. W tym też tkwi nasza siła. Jesteśmy przyjaciółmi. W trakcie kampanii dostałem telefon od uczniów tarnowskiego gimnazjum. Spotkałem się z nimi i byli niezwykle zaskoczeni tym, że odpowiedziałem na ich zaproszenie. Usłyszałem, że inni liderzy list wyborczych nie mieli dla nich czasu.

- Ale chyba fakt bycia „jedynką” na liście miał decydujące znaczenie?
- Wiele czynników składa się na sukces, najważniejsza jest ciężka praca. Podczas kampanii wyborczej chciałem poznać mieszkańców okręgu osobiście. W tak krótkim czasie i przy tak rozległym okręgu wyborczym nie jest to możliwe. Dlatego bardzo ważnym elementem było moje poparcie w powiecie proszowickim. Cieszę się, że mieszkańcy mojego rodzimego powiatu mi zaufali.

- To sztuka dla osoby nieznanej w polityce wspiąć się w ciągu roku do Rady Miejskiej, Izby Rolniczej, a w końcu do Sejmu.- To nie jest tak, że usiadłem i powiedziałem sobie, że ustrzelę hat tricka w wyborach. Kiedy grasz mecz, niezależnie na jakim poziomie, grasz do końca. Nie wolno się zatrzymać, drżeć o wynik, bo się przegra. Najważniejsze, by po wszystkim spojrzeć w lustro i - niezależnie od wyniku - powiedzieć: „Dałem z siebie wszystko”. Chciałem być radnym, ale nie z partii. Idealnym rozwiązaniem stało się stowarzyszenie KPR Razem i grupa ludzi myślących podobnie do mnie. Popierałem protesty rolników i zacząłem na nie jeździć. Wraz z kilkoma osobami ze stowarzyszenia zorganizowałem spotkanie dla rolników, na które przyszło ponad 300 osób. Petycja z naszymi postulatami trafiła na biurko ministra rolnictwa. Chciałem pomóc. Zostałem radnym Małopolskiej Izby Rolniczej. Na spotkaniach z rolnikami poznałem Pawła Kukiza. Paweł powiedział, jeszcze mnie nie znając: „Ziemi nie oddamy, nigdy”. I wtedy wiedziałem, że to jest prawdziwy Polak, dbający o swój dom. To jest tylko niewielki skrót tej historii. Trzeba kierować się swoimi przekonaniami i zawsze pamiętać kto nam pomógł, gdy nikt nie wierzył.

- Nie szkoda zaledwie po roku porzucać pracy w Radzie Miejskiej?
- Praca w radzie była ciekawym doświadczeniem. Dzięki niej poznałem problemy nie tylko regionu, ale i całej Polski, angażując się w protesty rolników. Praca w radzie była też ważna w kontekście zdobycia mandatu poselskiego. Pewnie, że szkoda to zostawić, ale mój okręg wyborczy to przecież również powiat proszowicki. Będzie wiele możliwości dalszej współpracy.

- Jaką rolę widzi Pan dla siebie w Sejmie?
- Chciałbym trafić do Komisji Rolnictwa. Wielokrotnie powtarzałem w kampanii, że polskie rolnictwo ma się coraz gorzej. Chciałbym, byśmy mogli swoje towary sprzedawać na wschód Europy. Aby rozwijała się sprzedaż bezpośrednia. Rolnicy sprzedają po kosztach, a ceny w supermarketach są coraz wyższe. Małe miasta żyły z kooperacji z rolnikami. Ludzie mieli pracę. Stawiamy na polskie firmy. Młodzi ludzie muszą mieć równy dostęp do stanowisk, kiedy starają się o pracę. Nepotyzm powoduje, że specjaliści nie mają pracy i muszą wyjeżdżać za granicę.

- Jakie są Pańskie relacje z posłem Bernackim, czy jest możliwość waszej współpracy dla Proszowic?
- Mamy dobre relacje. Podczas debaty Radia Kraków poseł powiedział, że chciałby posłuchać głosu młodego pokolenia i zapytał o sytuację w rolnictwie. Myślę że jeśli chodzi o współpracę dla naszego regionu, to taka „koalicja celowa” byłaby dobrym rozwiązaniem. Poseł Bernacki ma ogromne doświadczenie, należy do partii która samodzielnie będzie tworzyć rząd. Dwóch posłów z jednego powiatu to duży sukces.Trzeba to mądrze wykorzystać.

- Jak sobie Pan wyobraża zakończenie tej kadencji, co trzeba osiągnąć, aby była satysfakcja?
- Naszym zadaniem jest zmiana prawa. Doprowadzenie do zmian konstytucyjnych. Polacy nam zaufali. W okręgu dostaliśmy więcej głosów niż PSL. Będę usatysfakcjonowany, jeśli młodzież po skończeniu szkoły będzie myśleć o pracy w Polsce. Chcemy stworzyć takie warunki, by emigracja nie była koniecznością. Jeśli po tej kadencji nasi zwolennicy zostaną z nami i pojawią się nowi, to znaczy, że ta praca ma sens i wtedy będę usatysfakcjonowany.

- Gdzie będą biura poselskie posła Kaczmarczyka?
- Na pewno w Proszowicach, myślę że ważne byłoby także utworzenie biura w Tarnowie. Zastanawiam się również nad Bochnią lub Wieliczką, ale decyzje jeszcze nie zapadły. Wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni. Nie chciałbym, aby moje biura były tylko zimnymi pokojami, w których nikt nie bywa.

- A kibice Agricoli zobaczą jeszcze Norberta Kaczmar-czyka na boisku?
- Z gry w piłkę nie zamierzam rezygnować. To moja pasja, która kształtuje charakter. Jeżeli tylko będę miał czas, na pewno jeszcze wystąpię na boisku.

- I gdy sędzia będzie chciał dać żółtą kartkę powie Pan „mnie chroni immunitet”...
- Nie, immunitetem na pewno nie będę się zasłaniał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski