Na tunezyjskich bezdrożach najlepiej radził sobie Portugalczyk Helder Rodrigues. - Był to ciężki i długi rajd -stwierdził zmęczony Przygoński. - Po raz pierwszy zająłem drugie miejsce w eliminacji mistrzostw świata - cieszył się jednak na mecie najmłodszy zawodnik Orlen Team. Wspomniał również przygodę z przedostatniego etapu, kiedy to na jego trasie pojawił się... osioł. - Tarzał się. Musiałem zwolnić, by go ominąć - mówił Przygoński.
Do ostatnich kilometrów piątkowego etapu miejsca na podium w Tunezji musiał bronić Czachor. Obronił, choć był piąty, a etap wygrał Hiszpan Jordi Viladoms, jego najgroźniejszy rywal. - Pierwsze okrążenie pojechałem trochę gorzej, później przestroiłem zawieszenie. Znałem lepiej trasę i pojechałem szybciej. Kontrolowałem przewagę Viladomsa - zapewniał na mecie szczęśliwy Polak.
Dąbrowski zdecydowanie wygrał klasę open. Był najszybszy wśród jeźdźców dosiadających jednośladów o pojemności przekraczającej 450 ccm, a piąty w klasyfikacji generalnej. - Przewagę wypracowałem na wcześniejszych etapach. Dzisiaj musiałem tylko dojechać do mety, by wygrać klasę - stwierdził skromnie w piątek Dąbrowski.
Przygoński po Rallye OilLibya Tunisie jest już drugi w mistrzostwach świata. Do Rodriguesa (47 pkt.) traci tylko 5 "oczek". Czachor, który do tej pory zdobył 33 punkty, jest trzeci. Dąbrowski zdecydowanie przewodzi w klasie Open Trophy.
Kolejna runda mistrzostw świata FIM odbędzie się na Sardynii - zmagania rozpoczną się 27 maja. (DMA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?