Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędy ignorują wyroki sądu

Zbigniew Bartuś
Krakowianin Stanisław Płatek ósmy rok walczy z urzędnikami
Krakowianin Stanisław Płatek ósmy rok walczy z urzędnikami Fot. ANNA KACZMARZ
Prawo. Wychowujący czworo dzieci wdowiec z Krakowa kilka razy wygrał w sądzie administracyjnym. I co? I nic! Urzędnicy wydają kolejne sprzeczne z prawem decyzje. To w Polsce norma. Prezydent Bronisław Komorowski chce skończyć z patologią. Będzie wojna?

Od 1 tys. do 10 tys. złotych kary mieliby płacić urzędnicy za niestosowanie się do wyroków sądów administracyjnych. Domaga się tego prezydent Bronisław Komorowski, bo zjawisko ignorowania decyzji sądów, m.in. przez skarbówkę i ZUS, przybrało w Polsce szokujące rozmiary. Cierpią setki tysięcy szarych obywateli, a sądy zawalone są gigantyczną liczbą spraw, które już wcześniej – często po kilka razy – rozstrzygały.

– Zdarza się, że urzędnicy obstają przy swoim wbrew prawomocnym wyrokom Naczelnego Sądu Administracyjnego – przyznaje Anna Szkodzińska, rzecznik Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.

O tym, jak to działa w praktyce, przekonał się krakowianin Stanisław Płatek. Niespełna dekadę temu, po śmierci żony, został sam z czwórką dzieci, niebawem stracił pracę. By się ratować, zamienił mieszkanie na mniejsze i założył firmę. Po pewnym czasie z powodu nieuczciwości kontrahenta popadł w tarapaty i nie miał jak płacić na ZUS. Uzbierało się 20 tys. zł zaległości.

Mężczyzna poprosił o umorzenie, argumentując, że spełnia ustawowe kryteria: jest bezrobotnym bankrutem, utrzymuje dzieci, zalega z czynszem i grozi mu eksmisja. ZUS odmówił, bo „płatnik ma książki, obrazy o charakterze pamiątki rodzinnej, samochód Fiat 125 p o wartości 400 złotych”. Zdaniem urzędników „sprzedaż tych rzeczy mogłaby umożliwić podjęcie próby spłaty”.

Po roku WSA w Krakowie uznał, że sytuacja rodziny jest tragiczna i dług nadaje się do umorzenia. Po kolejnych dwóch latach Naczelny Sąd wyraził to dobitniej: ZUS nie może dowolnie stosować przepisów, skoro dłużnik spełnia kryteria. Ale urzędnicy wydali nową decyzję, w której ponowili żądanie spłaty długu – z karnymi odsetkami.

– Wyszło 58 tys. zł, do dziś siedzą mi na hipotece. W styczniu skierowałem skargę do NSA. Jeszcze nawet nie wyznaczono terminu – opowiada pan Stanisław.

Inaczej niż to jest w wielu krajach (m.in. Francji, Szwajcarii, Holandii, Szwecji, Finlandii), sądy administracyjne w Polsce nie mogą zmienić nawet najbardziej idiotycznej i bezprawnej decyzji urzędnika. Mogą ją tylko uchylić i w wyroku wydać zalecenia. Ale wiele urzędów ma wyroki za nic.

Przykładem są spory o interpretację przepisów podatkowych. – W około połowie przypadków sądy przyznają rację podatnikom, uchylając decyzje skarbówki – mówi sędzia Szkodzińska.

– Mimo to fiskus uparcie forsuje swoje stanowisko, podważając tym samym zasadę demokratycznego państwa prawa i zaufanie obywatela – komentuje Grzegorz Keller z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Dodaje, że dzieje się tak nawet w sytuacji, gdy przepisy są jasne, a ich interpretacja wielokrotnie była już przedmiotem rozstrzygnięć sądów korzystnych dla podatników.

W opublikowanym właśnie raporcie Keller opisuje historię podatnika, który od 16 lat domaga się zmiany błędnej, jego zdaniem, decyzji skarbówki. W tym czasie zapadło osiem wyroków, wszystkie były dlań korzystne, a mimo to sprawa pozostaje nierozstrzygnięta.

Jak skończyć z tą patologią?

Prezydent chce dać sądom administracyjnym więcej władzy i bat na fatalnych urzędników

Czy sędziowie w Polsce – tak jak na Zachodzie – powinni mieć możliwość podejmowania decyzji administracyjnych, by ostatecznie poucinać niekończące się spory obywateli z organami państwa? To rewolucyjne rozwiązanie ma wrogów.

Według Grzegorza Kellera z Forum Obywatelskiego Rozwoju walka obywateli z urzędnikami przed sądami administracyjnymi jest dzisiaj bardzo nierówna. Człowiek niezadowolony z decyzji urzędu, np. skarbówki lub ZUS, może ją wprawdzie zaskarżyć do sądu administracyjnego, ale postępowanie trwa długo.

– Jest tak m.in. dlatego, że co do zasady sąd nie może zmienić decyzji urzędnika, lecz jedynie ją uchylić – uważa ekspert. Dodaje, że długotrwałe postępowanie jest kosztowne, a zarazem wprowadza stan niepewności utrudniający normalne życie.

Znamienne są tu spory o interpretację przepisów podatkowych. Sądy uchylają w tym wypadku ponad połowę zaskarżonych decyzji skarbówki! Co bulwersuje ekspertów i sędziów, owe decyzje, nim trafią do sądów, są kontrolowane przez izby skarbowe; mimo to skala naruszeń prawa jest ogromna.

– Zdarza się, że prawomocny wyrok, w którym Naczelny Sąd Administracyjny przedstawia jednoznaczną interpretację przepisu na korzyść podatnika, nie zmienia postępowania urzędników – nadal trzymają się oni własnej interpretacji, argumentując zazwyczaj, że jest ona korzystna dla Skarbu Państwa – mówi Anna Szkodzińska z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.

Przyznaje, że wielu sędziów zmuszonych „po sto razy” rozstrzygać te same kwestie, miałoby ochotę uciąć spór, nakazując urzędowi załatwienie sprawy w konkretny sposób. – Byłoby to korzystne dla obywateli, sprawy trwałyby znacznie krócej, urzędnicy nie mogliby w nieskończoność ich przeciągać, upierając się przy własnych interpretacjach – dodaje sędzia.

W obecnym stanie prawnym nie ma takiej możliwości. Sądy administracyjne nie badają spraw merytorycznie, lecz jedynie pod kątem przestrzegania prawa przez urzędy.

– Należy wprowadzić zasadę rozstrzygania wszelkich wątpliwości na korzyść podatnika oraz radykalnie zmienić ustawę o postępowaniu sądowym w administracji. Trzeba m.in. przyznać sądom administracyjnym kompetencje do zmieniania decyzji i postanowień organów podatkowych – uważa Grzegorz Keller.

Propozycja taka znalazła się w skierowanym do Sejmu przez prezydenta Bronisława Komo­rowskiego obszernym projekcie nowelizacji Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Od kilku miesięcy pracuje nad nim specjalna podkomisja Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

– Zmiany mają usprawnić, uprościć i przyspieszyć postępowanie przed sądem administracyjnym. Służy temu m.in. zwiększenie uprawnień WSA i NSA – wyjaśnia szefowa podkomisji Zofia Czernow (PO).

Dodaje, że najwięcej kontrowersji budzi przyznanie sędziom prawa do merytorycznego rozstrzygania sporów i karania grzyw­nami niepoprawnych urzędników. Eksperci rządu (z czasów Donalda Tus­ka) twierdzili, że takie rozwiązanie może być niekonstytucyjne, bo władza sądownicza wkroczyłaby w obszar zastrzeżony dla władzy wykonawczej i ustawodawczej. Podobnego zdania jest prof. Marek Chmaj, znany konstytucjonalista.

Cieplej o prezydenckim projekcie wypowiada się inny ekspert Sejmu, Bogumił Szmulik, profesor Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przyznaje, że „ignorowanie rozstrzygnięć zawartych w orzeczeniach sądowych lub przewlekanie postępowań przez organy administracji publicznej, na których działanie została złożona skarga do sądu”, jest w Polsce powszechną praktyką. A to wymaga reakcji.

Żadnych uwag do projektu nie zgłosiła Krajowa Rada Sądownictwa. Do gorących zwolenników zmian należą organizacje doradców podatkowych.

– Mimo obiekcji części ekspertów zgadzamy się z propozycjami prezydenta. Wyrok sądu powinien być dla urzędnika święty, a skoro w tej chwili w Polsce nie jest, musimy stworzyć mechanizm, by taki był – mówi posłanka Czernow. Jej zdaniem prace nad nowelizacją powinny się zakończyć nawet w ciągu dwóch miesięcy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski