MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy sztucznie zwiększają liczbę miejsc w przedszkolach

Małgorzata Stuch
Przedszkole Pod Gwiazdkami
Przedszkole Pod Gwiazdkami Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Pięć niepublicznych przedszkoli ma być przekształcone w placówki publiczne. Dyrektorzy i rodzice protestują

Miasto szuka nowych miejsc dla przedszkolaków. Będą potrzebne, bo zgodnie z ustawą przedszkolną, która weszła w życie dwa lata temu, już w 2015 r. samorządy muszą znaleźć miejsca dla wszystkich cztero- i pięciolatków. A od 2017 r. również trzylatki mają mieć zagwarantowane miejsce w przedszkolu.

W Krakowie może zabraknąć ok. 2 tys. miejsc dla maluchów. Jak je znaleźć? Na razie urzędnicy wymyślili, by wykorzystać budynki gminne, w których prowadzą działalność przedszkola niepubliczne. Jest w nich ok. 700 miejsc.

Chodzi o przedszkola: "Bajka" (os. Urocze), "Iskierka" (przy ul. Staffa), "Kraina Uśmiechu" (przy ul. Jaremy), "Pod Skrzydłami" (przy ul. Batalionu Skała AK) i "Pod Gwiazdkami" (przy ul. Szafera). - Miasto nie chce podpisać z nami umowy najmu na zajmowane od kilku lat pomieszczenia.

To wstęp do przekształcenia naszej placówki w przedszkole publiczne. A tego nie chcemy ani my, ani rodzice naszych dzieci - podkreśla Grażyna Płachecka, dyrektor Przedszkola Pod Gwiazdkami.

Umowa dzierżawy na lokal miała zostać podpisania do końca września. Nie ma jej do tej pory. W podobnej sytuacji są pozostałe placówki. Wszystkie były kiedyś przedszkolami publicznymi. 10 lat temu, gdy wiele podobnych placówek miało problemy, bo np. nie uczęszczała do nich odpowiednia liczba dzieci - miasto zaproponowało prowadzącym je dyrektorkom, by je przejęli.

Dyrektorki zaciągnęły kredyty i doprowadziły upadające placówki do rozkwitu. Dziś mają w środowisku świetną opinię. Autorskie programy żywnienia maluchów, atrakcyjne programy edukacyjne i wiele zajęć dodatkowych sprawiają, że rodzice chętnie zapisują do nich dzieci.

- Nasze przedszkole miało zostać zlikwidowane. To, że przejęła je ówczesna dyrektorka i obecna właścicielka, uratowało placówkę - mówi Barbara Grabowska, wicedyrektorka "Bajki". - Nie chcemy, by nasza placówka stała się przedszkolem publicznym. Nie chcą tego też rodzice dzieci. Twierdzą, że chętnie zapłacą kilkadziesiat złotych więcej za to, by ich dzieci chodziły do placówki niepublicznej - podkreśla.

W podobnym tonie wypowiadają się rodzice. - Gdybym chciała posłać córkę do przedszkola publicznego, to do takiego bym ją zapisała. Ale ja chciałam, by uczyła się dodatkowych rzeczy - mówi mama Oli, uczęszczającej do "Iskierki".
Sprawą zainteresowali się już radni miejscy. Agata Tatara napisała interpelację. - Po co naprawiać coś, co świetnie działa? Dlaczego teraz, gdy przedszkola mają znakomitą opinię i są zadbane, miasto chce je odebrać - pyta Tatara.

- Nie zostawimy tak tej sprawy, bo na zamianie tych kilku przedszkoli w publiczne mogą stracić dzieci - wtóruje radny Jerzy Woźniakiewicz. - Zamiana placówek w publiczne tak naprawdę nie spowoduje przyrostu miejsc w przedszkolach. To może sprawić tylko budowa nowych przedszkoli w mieście - dodaje.

Urzędnicy zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju. - Nie chcemy przecież tych przedszkoli likwidować i nic jeszcze nie zostało postanowione. Ciągle trwają rozmowy z dyrektorkami przedszkoli i przedstawiamy im propozycje rozwiązania sprawy - zaznacza Jan Machowski, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Dziś w magistracie ma odbyć się spotkanie z protestującymi przeciwko przekształceniom rodzicami dzieci z "Iskierki". W środę Wydział Edukacji zaplanował spotkanie z dyrektorkami pięciu niepublicznych przedszkoli. Dyrektorki i rodzice maluchów zapowiadają, że nie oddadzą swoich przedszkoli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski