Urządzamy Kraków według życzeń mieszkańców

– Budżet obywatelski to w Krakowie wciąż jeszcze nowość, ale jednak świadczy o zaangażowaniu mieszkańców w sprawy miasta.

– Krakowianie coraz bardziej interesują się tym, co dzieje się w mieście, zwłaszcza w miejscach, w których żyją. Takie inicjatywy, jak budżet obywatelski i wybór inwestycji do realizacji przez samorząd terytorialny, utwierdzają nas w przekonaniu, że istotnie mamy faktyczny wpływ na kształt miasta.

– Ten wpływ widać też podczas konsultacji społecznych, które rozwinęły się na szeroką skalę i w które jest Pani zaangażowana.

– Kiedy obejmowałam stanowisko w Urzędzie Miasta Krakowa, trwały prace nad zmianą Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. To strategiczny dokument decydujący o polityce dalszego rozwoju Krakowa, dlatego społeczna nad nim dyskusja była niezbędna, podobnie zresztą jak publiczna debata odbywająca się nad każdym przygotowywanym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Każdy z nas musi mieć wpływ na to, co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu, dlatego tak dużą wagę przywiązuję właśnie do konsultacji społecznych. Dzięki nim wciąż dowiaduję się jeszcze więcej o problemach dotyczących krakowian, ich potrzebach i oczekiwaniach.

– A te niełatwo spełnić…

– Na wszystko potrzebujemy czasu, efekty konsultacji są jednak widoczne.Odbywają się one już na etapie planów i projektów, które można modyfikować, a nie wtedy, kiedy etap projektowania jest zakończony i następuje realizacja. Dlatego szeroko informujemy mieszkańców o koncepcji zmian na danym terenie i wspólnie je omawiamy, przyjmujemy uwagi i wnioski do przedstawionej propozycji, szczegółowo je analizujemy i dopiero wtedy przygotowujemy wstępny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, by następnie przedstawić go wszystkim zainteresowanym do uzgodnień wymaganych prawem.

– Ludziom chce się przychodzić na takie spotkania z urzędnikami?

– Tak, bo widzą konkretne efekty, nawet jeśli na początku podchodzą do takich spotkań sceptycznie…

– Jakie to efekty?

– Spotkania z mieszkańcami w sprawie zagospodarowania działki przy ul. Karmelickiej doprowadziły do zmiany określonych wcześniej proporcji między terenem przeznaczonym pod zabudowę (60 proc.) oraz na urządzenie zieleni (40 proc.) – po konsultacjach odwróciły się na korzyść zwiększenia terenów zielonych.

Wcześniejszy plan zagospodarowania rejonu ronda Ofiar Katynia dopuszczał budowę wielkopowierzchniowego obiektu handlowego, mieszkańcy się temu sprzeciwili, gdyż uważali, że pogorszy się komfort życia. Emocje w dyskusji sięgały zenitu, odstąpiliśmy od wcześniejszych zamierzeń. Wedle życzeń krakowian będzie też urządzony Rynek Krowoderski, jako miejsce spotkań, integracji lokalnej wspólnoty. Ogłosimy konkurs na zagospodarowanie tego terenu.

– Nasze życzenia często się jednak nie spełniają, bo też trudno pogodzić kolidujące ze sobą interesy różnych grup społecznych. Jak wobec tego dbać o zadowalający wszystkich ład w przestrzeni publicznej?

– Zdecydowanie łatwiej o to na tych obszarach Krakowa, gdzie obowiązują miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego zaś te, nad którymi pracujemy – w Biurze Planowania Przestrzennego jest obecnie 50 takich planów – muszą być zgodne z uchwalonym rok temu nowym Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. Miasto, w którym żyjemy, musi być dobrze urządzone, funkcjonalne, z rozwiniętą siecią usług podstawowych.

Budujący nowe zespoły mieszkaniowe deweloperzy niestety zbyt często zapominają o tym, by obok bloku wybudować także przedszkole i szkołę, a potem samorząd miasta musi ponosić konsekwencje tych inwestycji. Infrastruktura społeczna to nieodłączny element budownictwa mieszkaniowego. O tym należy pamiętać. A rolą urbanisty jest dbałość o wspólną przestrzeń, w jakiej wszyscy żyjemy oraz umiejętność wyważenia istniejących problemów i przewidzenia potencjalnych zagrożeń. Musimy nauczyć się dążyć do kompromisu, bo kompromis to też sztuka łagodzenia konfliktów.