Propozycja PIP wywołała burzę w środowisku przedsiębiorców. - Formalnie celem jest ograniczenie pracy na czarno. My to popieramy, ale opisane rozwiązanie spowoduje zwiększenie obowiązków biurokratycznych, co trudno uznać za zgodne z __ideą deregulacji realizowaną przez resort rozwoju - komentuje Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspert Pracodawców RP. Wątpi, by bardziej restrykcyjne przepisy stanowiły zachętę do legalizacji zatrudnienia.
1 września zeszłego roku weszły w życie - od dawna postulowane przez PIP - przepisy, zgodnie z którymi umowa o pracę musi zostać zawarta na piśmie jeszcze przed rozpoczęciem wykonywania pracy. Chodziło o likwidację tzw. „syndromu pierwszej dniówki”, polegającego na tym, że pracodawcy zatrudniający ludzi na czarno, w razie kontroli PIP lub ZUS, twierdzili, iż dana osoba jest „dopiero pierwszy dzień w pracy” i „jeszcze nie zdążyli jej zgłosić”. Te zaostrzone przepisy miałyby być teraz rozciągnięte na umowy cywilnoprawne.
- Ale umowy te mocno różnią się od umów o __pracę. Według Kodeksu cywilnego, nie muszą mieć nawet formy pisemnej - podkreśla ekspert. Dodaje, że nie można z góry zakładać, że stosowanie takich umów ma na celu obejście prawa. Zaś nadużycia można z powodzeniem ścigać na gruncie istniejącego prawa.
Mówimy po krakosku - odcinek 12. Zróbże, idźże, weźże
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?