MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umowa oparta nie na zaufaniu, ale na kontroli [WIDEO]

Aleksandra Gersz
Szef irańskiej dyplomacji: Porozumienie nie jest doskonałe, ale tyle mogliśmy osiągnąć
Szef irańskiej dyplomacji: Porozumienie nie jest doskonałe, ale tyle mogliśmy osiągnąć CNN Newsource/x-news
Wiedeń. Iran i Zachód zawarły porozumienie w sprawie irańskiego programu atomowego.

Do zawarcia ostatecznego porozumienia między Iranem a grupą 5+1 (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Rosja i Chiny) doszło wczoraj rano w Wiedniu, w którym od końca czerwca trwała ostatnia runda rozmów.

Kraje zachodnie obawiały się, że irański program może przyczynić się do konstrukcji bomby atomowej, czemu konsekwentnie zaprzecza Teheran. Iran zgodził się więc na ograniczenie wzbogacania uranu, służącego do konstrukcji bomb. Liczba wirówek ma zostać zmniejszona do nieco ponad 5 tys. W zamian za to Zachód zniesie wszystkie ekonomiczne i finansowe sankcje. Jeśli Iran złamie warunki umowy, grupa 5+1 będzie mogła przywrócić sankcje w ciągu 65 dni – podaje BBC.

Na mocy porozumienia ONZ ma uzyskać dostęp do irańskich ośrodków wojskowych. Inspekcja ma zapobiec łamaniu porozumienia przez stronę irańską. Wcześniej władze w Teheranie nie chciały zgodzić się na jakąkolwiek kontrolę.

Negocjacje pomiędzy Iranem a Zachodem trwały od 2006 r. Na początku kwietnia tego roku Iran i sześć światowych mocarstw zawarły w Lozan­nie wstępną umowę, szczegóły porozumienia wciąż jednak pozostawały do ustalenia.

Ostateczne zakończenie rozmów będzie hucznie świętowane na ulicach irańskich miast, podobnie jak w kwietniu. Sankcje bardzo osłabiły krajową gospodarkę.

– Rozwiązaliśmy bezsensowny kryzys – skomentował prezydent Iranu Hassan Rouhani, dodając, że sankcje „utrudniały życie zwykłym ludziom”.

Umowa wzbudza jednak spore wątpliwości, m.in. Arabii Saudyjskiej i Izraela, których zdaniem porozumienie nie powstrzyma Iranu przed konstrukcją bomby nuklearnej. Izraelska minister kultury i sportu Miri Regev stwierdziła, że umowa to „licencja na zabijanie”. Z kolei premier Beniamin Netanjahu powiedział, że to „zła decyzja w skali historycznej”.

Tymczasem prezydent Barack Obama stwierdził, że „umowa definitywnie zamyka drogę do konstrukcji broni”. I dodał, że dzięki zawarciu kompromisu, „świat może być miejscem bezpieczniejszym”. Obama zaznaczył jednak, że nie ma mowy o całkowitym zaufaniu. – Ta umowa nie jest oparta na zaufaniu, ale na kontroli – oznajmił.

IRAN, SOJUSZNIK ZACHODU

Trwający latami negocjacyjny tasiemiec wokół irańskiego programu atomowego dobiegł końca. W zamian za poddanie obiektów nuklearnych ścisłej międzynarodowej kontroli, Teheran uzyska zniesienie sankcji gospodarczych.

To jednak dopiero początek drogi do trwałego pokoju. Teraz obie strony muszą uporać się z potężną opozycją. Protesty już rozpoczął Izrael, który określił porozumienie jako prezent dla ajatollahów w postaci dania im „licencji na zabijanie” i powtórzył swą tezę o tym, że Teheran potajemnie pracuje nad bombą atomową i jest od niej o krok.

Problem w tym, że Tel Awiw mówi to samo już od 2002 r., ale jakoś przepowiednia nie może się ziścić. Tak na marginesie, Izrael jest krajem, który sam potajemnie skonstruował własną broń jądrową i nigdy nie wpuścił na swe terytorium inspektorów atomowych ONZ. Słowem, przyganiał kocioł garnkowi.

Krytyka ze strony Izraela odzwierciedla się też w konflikcie na szczytach władzy w USA. Kongres, w którym dominują republikańscy przeciwnicy umowy z Iranem, może ją odrzucić. Jednak porozumienie i tak pewnie wejdzie w życie, bo kongresmenom zabraknie głosów, by przegłosować oczywiste weto Baracka Obamy dla takiego stanowiska Kongresu. Inna sprawa, że w sytuacji ewentualnej zmiany w Białym Domu i przejęcia go za rok przez republikanina, całe porozumienie może okazać się nieważne.

Zwłaszcza że, tak jak prezydent Obama musi walczyć z jastrzębiami w Kongresie, tak i irański prezydent Hassan Rouhani toczy boje z własnym betonem i wciąż nie może być pewny, że ajatollah Ali Chamenei któregoś dnia nie uzna, iż wszystkie umowy z Zachodem są niewarte funta kłaków.

Na razie jednak cieszmy się, że po latach sprawy ruszyły w dobrą stronę. Jest to istotne szczególnie w kontekście możliwych dalszych obniżek cen ropy oraz zmniejszenia zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego. Szyicki Iran jest w tej chwili jedyną regionalną potęgą mogącą stawić czoła rosnącemu w siłę kalifatowi. Warto też pamiętać, że jeszcze w latach 70. kraj ten uważano za najbardziej prozachodnią i stabilizującą siłę na Bliskim Wschodzie.

Marek Kęskrawiec

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski