Rejestracja osób, które kupują karty telefoniczne pre-paid, możliwość zatrzymania podejrzewanego o terroryzm nawet na 14 dni, przeszukania i zatrzymania możliwe przez całą dobę oraz łatwiejszy dostęp do baz danych - tak w skrócie wyglądają główne punkty projektu ustawy antyterrorystycznej.
WIDEO: Tak dla walki z terroryzmem, nie dla łamania prawa. Opozycja o projekcie ustawy antyterrorystycznej
Źródło: TVN24/x-news
Jeśli propozycja wejdzie w życie, to przed kupnem karty SIM konieczne będzie wylegitymowanie się dowodem osobistym. Sprzedawca zaś będzie zobowiązany do zebrania danych nowego abonenta i przekazania ich operatorom. Nie wiadomo wciąż jednak, w jaki sposób będą one dalej przekazywane przedstawicielom władz.
Dokręcanie śruby?
Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon zajmującej się m.in. formami kontroli i nadzoru nad społeczeństwem uważa, że wśród tych zapowiedzi duży niepokój budzi propozycja rejestrowania kart pre-paid oraz możliwość podsłuchiwania cudzoziemców i stosowania wobec nich innych form kontroli operacyjnej bez zgody sądu.
- Wszystko to wygląda na cynicznie wykorzystywanie atmosfery strachu po zamachach w Brukseli, żeby dokręcić obywatelom śrubę - twierdzi Wojciech Klicki, ekspert Fundacji Panoptykon.
Z kolei Jerzy Dziewulski, były poseł i antyterrorysta uważa, że wprowadzenie rejestracji kupujących karty telefoniczne to dobry pomysł.
- To pomoże nie tylko w walce z terrorystami, ale i przestępcami, którymi na co dzień zajmuje się policja. Złodzieje, przemytnicy, porywacze często są nieuchwytni dzięki anonimowo zakupionym kartom - mówi Jerzy Dziewulski.
Ekspert przypomina jednak, że pełna kontrola nad kartami nie będzie możliwa.
- Mnóstwo ludzi już posiada takie karty. Nakazywanie im zgłaszania się do rejestracji byłoby łamaniem prawa, które nie działa wstecz - twierdzi były antyterrorysta.
Co do śledzenia obcokrajowców bez zgody sądu Dziewulski twierdzi, że rola sądów w tym względzie była, jest i będzie iluzoryczna. - Sąd nie jest w stanie upewnić się na sto procent, że wniosek o inwigilację podejrzanego jest zasadny. Sądy dmuchają na zimne i zazwyczaj wyrażają zgodę - wyjaśnia były antyterrorysta.
Brak definicji
Dziewulski zwraca jednak uwagę, że głównym problemem projektu ustawy jest brak jednoznacznej definicji tego, kim jest osoba podejrzana o terroryzm.
Były antyterrorysta zwraca uwagę na to, że jest kilka definicji terroryzmu. Ich punktem wspólnym jest stwierdzenie, że to działanie, w którym stosuje się strach i przemoc w określonym celu. - Opierając się na takim stwierdzeniu za terrorystę można uznać każdego, kto budzi strach w innych i używa wobec nich przemocy. Taki zapis daje furtkę do stosowania nowej ustawy nie tylko wobec terrorystów - ostrzega Jerzy Dziewulski.
Francja zmienia prawo
Monitorowanie rozmów i e-maili. Na początku 2015 r. po zamachach na redakcję tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” francuski rząd rozszerzył prawo służb do monitorowania rozmów telefonicznych oraz e-maili bez uprzedniej zgody sądu, m.in. w przypadkach zapobiegania terroryzmowi.
Śledzą ruch w internecie. Służby mogą też przechwytywać i analizować dane z ruchu internetowego, np. w określonej części miasta. Pozwala to wychwycić podejrzanych, ale zarazem poddaje śledzeniu niewinnych obywateli.
Kamery komputerowe. Wśród zatwierdzonych technik wywiadowczych jest także potajemne instalowanie na komputerach osób podejrzanych o terroryzm urządzeń przejmujących kontrolę nad kamerami w komputerach.
Przeszukiwanie domów. Obowiązujący cały czas stan nadzwyczajny pozwala m.in. na przeszukiwanie domów podejrzanych o terroryzm bez zgody sądu. (BAN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?