Wszystko wskazuje na to, że po przenosinach na nowe targowisko drobny handel w Nowym Targu nadal będzie się rozwijać. Udowodniła to miniona niedziela, gdy na niedawno wybudowanym placu handlowym po raz pierwszy odbyła się giełda samochodowa. Nie zabrakło na niej zarówno handlujących, jak i kupców.
Kramy z ubraniami, częściami samochodowymi, kosmetykami oraz przede wszystkim kilkadziesiąt wystawionych na sprzedaż samochodów. To wszystko mogły kupić osoby, które wybrały się na nowo otwarty plac targowy u zbiegu Białego i Czarnego Dunajca.
Jeszcze paręnaście dni
Choć oficjalne otwarcie placu w tym miejscu zaplanowano dopiero na 28 maja (zagra wówczas zespół Bajer Full), właściciele obiektu, czyli spółka Nowa Targowica, postanowili przyspieszyć swój debiut.
- Chcieliśmy zacząć od mniejszego wydarzenia, jakim jest giełda - mówi Janusz Chowaniec, prezes spółki. - Kupcy i klienci dopisali. Dla nas był to taki test ogniowy. Myślę, że wypadł pomyślnie, bo spływają do nas głosy, że wszystkim podoba się jakość i standard, jakie oferuje nasz plac - dodaje Chowaniec, a jego słowa potwierdzają klienci.
- Szukam samochodu, więc w niedzielę wybrałem się na nowotarską giełdę - mówi Maciek Sularz, mieszkaniec Harkabuza. - Najpierw pojechałem na stary plac na os. Bereki, gdzie giełda mieściła się od lat. Było tam jednak dosłownie kilka kramów na krzyż i jeszcze mniej aut. Wtedy dowiedziałem się, że większość handlujących przeniosła się na nowy plac. Bardzo mi się to nowe miejsce podoba. Są toalety, ławeczki i kostka brukowa, więc człowiek nie grzęźnie w błocie. Tak powinien wyglądać handel w XXI wieku.
Nie wszyscy chcą się przenieść
Pomyślny start giełdy w nowym miejscu może, ale nie musi, oznaczać, że przyjmie się tu także handel w dni targowe (czwartki i soboty). Wielu kupców od miesięcy mówi bowiem, że nie chce przenosić się do Chowańca.
- Tam na dłuższą metę klientów nie będzie - uważa Natalia Sojka, handlująca bielizną. - Wszystko przez... zapach. To targowisko sąsiaduje z oczyszczalnią ścieków. Tam ciągle cuchnie. Klienci pouciekają, a my zbankrutujemy.
Będzie jeszcze jeden
Zdaniem kupców myślących tak jak Natalia Sojka, dobrze więc się stało, że w Nowym Targu powstaje drugi plac targowy. Ten przy ul. Ludźmierskiej urządza Tomasz Żarnecki. To jego własny teren.
Zbyt wielu wygód, takich jak toalety, utwardzony plac czy restauracja, tam raczej nie będzie. Dzięki temu targowisko może być uruchomione dość szybko. Mówi się nawet, że oba place mogą zacząć działalność w tym samym czasie - 28 maja.
- Wówczas to klienci i kupcy zdecydują, gdzie im lepiej - mówi Tomasz Żarnecki. - Uważam, że tak właśnie powinno być. Niech o lokalizacji placu zdecyduje wolny rynek.
Władze Nowego Targu na taki scenariusz pozwolić jednak nie chcą. Ich zdaniem rozdrobnienie handlu doprowadzi ostatecznie do wymarcia jarmarków.
- Kilka lat temu w mieście odbyła się debata, gdzie przenieść targowisko - mówi burmistrz Grzegorz Watycha. - Wtedy władze zdecydowały, że będzie to teren u zbiegu Dunajców. Miasto zainwestowało tam, budując drogę. Dlatego wspieramy tę lokalizację, ustanawiając dla niej niższe stawki opłaty targowej niż w innych częściach miasta.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?