Tym, co na prawdę nieczuli…

O. Leon Knabit: SŁOWO NA NIEDZIELĘ

Krzyż stał się dla Żydów zgorszeniem, a dla pogan głupstwem. I tak jest do teraz. Krzyż jest przede wszystkim znakiem sprzeciwu wobec zeświecczonego świata i dlatego jest tak zajadle zwalczany, zwłaszcza przez systemy totalitarne – niezależnie od tego, czy stosują brutalną przemoc, czy też działają w rękawiczkach pod płaszczykiem wolności i humanizmu. A prawda jest taka, że Krzyż jest najwyższym znakiem miłości Boga do człowieka i gwarantem przebaczenia największym nawet wrogom. Oby Bóg usunął zasłonę z oczu i serc wszystkich, którzy na prawdę są nieczuli…

Ci, co na prawdę nieczuli, stosują zasłyszane nauki, rady i napomnienia do innych, a nie do siebie. Oni podobni są kelnerom roznoszącym dania w restauracji. Bo jeśli chce się rzeczywiście pomóc z miłością komuś, komu droga postępowania się poplątała, trzeba najpierw przyjrzeć się sobie, nauczyć się wiele samemu.

Klasycznym stało się już powiedzenie, że mamy za dużo nauczycieli, a za mało świadków głoszonych prawd. Szczere i prawdziwe spojrzenie na siebie samego pomoże też w obiektywnymi spojrzeniu na drugiego człowieka. Ewentualne wyciąganie źdźbła z jego oka będzie rzeczywistą pomocą, podyktowaną szczerą życzliwością...