MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tyłek premiera Tuska

Redakcja
Horacy Safrin w swoim niezpomnianym zbiorze żydowskich dowcipów zatytułowanym „Przy szabasowych świecach” zamieścił historyjkę o pewnym szlachcicu, który rzemiennym dyszlem ruszył od karczmy do karczmy, od austerii do austerii. I wszędzie domagał się czegoś – a to piwa, a to miodu, a to węgrzyna, a to jakiejś wymyślnej gorzałki – tak długo, dopóki arendarz przyznał się, że nie ma zamawianego trunku.

Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM

Biedny Żyd dostawał kilka bizunów, a szlachcic ruszał dalej. Wreszcie trafił na karczmarza, który od razu, na powitanie, powiedział: „Panie dziedzicu, panu nie chodzi o miód, panu nie chodzi o wino, panu chodzi o żydowski tyłek”.

Historyjka ta przypomniała mi się, kiedy słuchałem pani Beaty Kempy komentującej wydarzenia w Sanoku. Jedna z najbardziej pyskatych polskich posłanek oświadczyła, że Donald Tusk zamiast szusować w Dolomitach, powinien wygłosić przemówienie, zagrzewające policjantów do walki z zabarykadowanym, uzbrojonym bandytą.

W ten sposób pani Kempa uznała, że premier RP powinien zajmować się wszystkim – dowodzić oddziałami policji, gasić pożary, organizować wykopki ziemniaków.

Jednak przede wszystkim chodzi o coś innego. Tuski nie przemówił do policjantów – źle. Gdyby przemówił, byłoby jeszcze gorzej, bowiem odpowiedzialność za nieudaną akcję spadłaby na niego.

Powtarza się historia ze szlachcicem i arendarzami. Opozycji nie chodzi o skuteczność policji. Chodzi o tyłek premiera Tuska. Zawsze i wszędzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski