Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy i pół sekundy do setki. Na studiach można spełniać marzenia z dzieciństwa

Tomasz Bochenek
Z lewej bolid ubiegłoroczny, z prawej najnowszy. Michał Bełzowski (w środku) i jego ekipa przygotowuje się teraz do zawodów, w sierpniu i wrześniu
Z lewej bolid ubiegłoroczny, z prawej najnowszy. Michał Bełzowski (w środku) i jego ekipa przygotowuje się teraz do zawodów, w sierpniu i wrześniu FOT. MICHAŁ GĄCIARZ
Motoryzacja. W małym garażu, dawnym magazynie ziemniaków, studenci AGH budują bolidy wyścigowe. Najnowszy jest prawie połowę lżejszy od tego sprzed dwóch lat. Jak spisze się podczas zawodów Formuły Student?

Jedynka, rocznik 2013, stoi dziś w muzeum AGH w pawilonie C-2. – Tamten bolid waży 383 kg. Głównie dlatego, że do jego zbudowania użyliśmy wielu części ogólnodostępnych na rynku, z dużo większych samochodów, a poszycie miał z włókna szklanego, cięższego niż węglowe _– opowiada Michał Bełzowski. – _Żeby wnieść go na piąte piętro do muzeum – bez wahaczy i kół, które wjechały windą – namówiliśmy do pomocy ekipę remontową. W sumie 10 czy 12 osób w tym wnoszeniu brało udział.

Dwójka i pachnąca świeżością trójka garażują tam, gdzie powstawały. W dawnym magazynie ziemniaków (powyżej znajduje się stołówka), który w 2012 roku został przez uczelnię wyremontowany i przekazany studentom-pasjonatom motoryzacji, działającym w ramach koła naukowego Mechatronix.

Części przychodzą w paczkach i tutaj bolid zaczyna rosnąć. Na zewnątrz wyjeżdża już w całości – opowiada Paweł Jabłoński, odpowiedzialny w agiehowskim zespole za elektronikę.

Zaczynaliśmy z jedną szafą i biurkiem. Pudełko po spawarce bardzo długo pełniło rolę dodatkowej szafy. Potem dokupiliśmy tokarkę, wiertarkę stołową jedną, drugą. W drugim sezonie przekazano nam pomieszczenie obok, w __którym działał wcześniej serwis komputerowy. Tam powstają teraz poszycia bolidów – wyjaśnia Michał Bełzowski.

W zespole AGH Racing jest od początku, od roku pełni rolę lidera, szefa. Jako konstruktor odpowiada za przeniesienie napędu, układy hamulcowy i chłodzenia.

Mój tata zawsze wszystko sam naprawiał, także samochody. Ja od małego lubiłem spędzać czas w garażu – przyznaje pochodzący ze Szczucina Bełzowski. – Najpierw grzebało się w motorowerach, potem w coraz bardziej skomplikowanych rzeczach. Stworzenie samochodu to było trochę takie chłopięce marzenie chyba każdego z __nas.

Ale AGH Racing nie jest ekipą marzycieli. Nie wystarczy miłość do samochodów, żeby się tu zahaczyć. – Poza dobrymi chęciami potrzebna jest również wytrwałość. Przeprowadzamy trzyetapową rekrutację, aby wybrać tych najlepszych. Jednym z etapów jest test, który kandydat pisze, starając się o przyjęcie do __konkretnego działu – wyjaśnia Magdalena Ogorzałek, szefowa 8-osobowej sekcji marketingu.

W sumie jest nas w zespole nieco ponad 40 osób – dodaje Bełzowski.

Z sześcioosobowej grupy, która zaczynała, został on i Jan Żarów (zajmuje się silnikiem i ramą).

Każdy robi to dla pasji, nikogo nie zatrudniamy, nie płacimy. I zdarzyły się już przypadki, że po ludzi od nas zgłaszały się firmy. Robert Woźniak, który w ubiegłym roku spawał ramę, pracuje teraz przy __programowaniu robotów spawalniczych. Valeo zatrudniło już trzy osoby – opowiada lider AGH Racing, który kończy studia na wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki.

W lidze bugatti veyrona
Valeo, międzynarodowa firma produkująca części do samochodów, jest partnerem uczelnianego teamu. W zakładzie w Skawinie, gdzie znajduje się prototypownia chłodnic, powstały – pod konkretny wymiar – chłodnice do agiehowskich bolidów. – _Nie tylko. Także zwrotnice, elementy zawieszenia. My dostarczamy materiał i rysunki, oni mają maszyny i doświadczonych ludzi, którzy potrafią wykonać to, o __co nam chodzi _– wyjaśnia Bełzowski.

Materiały mają tu ogromne znaczenie. Rama powstaje z takiej samej, sprowadzonej z Anglii stali, którą wykorzystuje się do budowania klatek bezpieczeństwa w samochodach klasy WRC (czyli najbardziej zaawansowanych rajdówkach). A generalnie, słowem-kluczem jest waga. To dlatego w każdym z kolejnych bolidów coraz mniej jest części sklepowych, a coraz więcej wykonywanych na zamówienie. Możliwie najlżejszych.

To chyba Colin Chapman (konstruktor, którego bolidy zdobyły kilkanaście tytułów mistrzowskich Formuły 1 – red.) powiedział, że większa moc daje przewagę na prostych, ale mniejsza masa daje przewagę wszędzie. To pokazuje, w którym kierunku mamy iść. I w nim idziemy _– wyjaśnia Michał Bełzowski. – _Z drugiej strony, w nieskończoność odchudzać bolidu nie można. Bo w końcu coś się urwie, poleci, a przy __okazji narobi szkód.

Dwójka, która powstała w trakcie roku akademickiego 2013/2014, waży 254 kilogramy. Bolid tegoroczny już tylko 219 (poszycie z włókna węglowego zaledwie cztery i pół kilograma!).

– _Ma 86 koni mocy. Gdyby moc przełożyć na tonę, to jesteśmy mniej więcej w lidze bugatti veyrona _– uśmiecha się Bełzowski.

Veyron, dodajmy, to najszybsze auto dopuszczone do ruchu ulicznego.

– Nasz bolid do setki rozpędza się w trzy i pół sekundy. Skrzynia biegów kończy się na 156 km/h, ale na tych torach, po których jeździmy, nie jesteśmy w __stanie pojechać więcej niż 120.

Formuła Student
Jakie to tory? Te, na których odbywają się zawody Formuły Student. Jej istnienie stało się impulsem do budowania bolidów dla studentów już z bodaj dziesięciu uczelni w Polsce. I na tym na pewno nie koniec. Studenci z całej Europy budują pojazdy o różnych kształtach, a jednocześnie dość mocno ograniczone regulaminem. Dlatego np. serducho agiehowskich jednomiejscówek przeszczepiane jest z motocykla, hondy cbr rr. 600 centymetrów sześciennych, to w Formule Student niemal górna granica dopuszczalnej pojemności silnika.

Został z niego tak naprawdę tylko korpus i tłoki, reszta jest wymieniona lub przez nas zmodyfikowana – opowiada lider zespołu. – Dołożyliśmy turbo do silnika, skrzynię biegów kompletnie przebudowaliśmy. Jest sterowana pneumatycznie, biegi zmieniamy łopatkami przy kierownicy.

Jak przystało na bolid z aspiracjami, wyposażony został w pakiet aerodynamiczny: przednie i tylne skrzydło plus dyfuzor. Kształt skrzydeł (demontowanych na czas postoju w ciasnym garażu) wykluł się po testach, i to wcale nie w tunelu aerodynamicznym.

Bełzowski: – W Polsce jest chyba tylko jeden, który by się do tego nadawał, a w ogóle na świecie mało takich tuneli, do których można wejść z ulicy. Są jednak inne sposoby. W czasie testów, wystarczy nakleić na powierzchnię skrzydła nitki i zamontować kamerę, która będzie je obserwować. Kiedy w ruchu nitki układają się zgodnie z ruchem powietrza, widzimy, że nie ma zakłóceń w przepływie powietrza. Kiedy nitkami zaczyna kręcić, to widać, w którym miejscu powstają turbulencje. Bardzo prosta metoda – i __działa.

Tor w Krakowie? O to chodzi!
Tegoroczny bolid publicznie zaprezentowany został pierwszy raz pod koniec czerwca, na uczelni. Za sobą ma już też pierwsze jazdy, na parkingu obok stadionu Wisły. W planie są kolejne testy na torze w Kielcach. Potem już zawody. Podczas wakacji ekipa AGH Racing (jej naukowym opiekunem jest dr inż. Daniel Prusak) wybiera się do Hiszpanii (tor Catalunya, znany z Formuły 1), Włoch (Varano) i na Węgry (Gyor).

Formuła Student to bardziej rywalizacja młodych inżynierów, niż szybkości tych samochodów – przyznaje Michał Bełzowski.

Owszem, jest test przyspieszenia, konkurs na najszybsze okrążenie i wyścig długodystansowy, ale podczas niego ważne jest spalanie paliwa – czym niższe, tym lepiej. Oceniany jest też sam projekt bolidu, zastosowane technologie, koszty wykonania. I pomysł na to, jak wykorzystać go, żeby na siebie zarabiał.

W biznesplan studentów AGH idealnie wpisuje się tor wyścigowy, który ma powstać w Krakowie za pieniądze z budżetu obywatelskiego.

Naszym pomysłem jest to, żeby stworzyć tory, po __których będą mogły jeździć takie samochody jak nasz – nie ukrywa Magdalena Ogorzałek, grybowianka, studiująca na IV roku Zarządzania i Inżynierii Produkcji. – Żeby każdy „Kowalski” mógł usiąść w takim samochodzie i poczuć się jak kierowca Formuły 1. Ponieważ nasz bolid niewątpliwie daje namiastkę towarzyszących temu emocji.

_– W normalnych autach kiedy wciśnie się gaz, wgniata w fotel. A tutaj jest kop w plecy _– dodaje Bełzowski.

Grillowanie piasku
Jazdę tym trudno porównać do __czegokolwiek, czym jeździło się wcześniej – przyznaje Paweł Jabłoński, pochodzący ze Stalowej Woli spec od elektroniki i telemetrii, student V roku Elektrotechniki. – To nie jest ani samochód ani gokart, to coś dziwnego. Jest bardzo krótkie, bardzo szybkie i trzeba się do tego przyzwyczaić, wyczuć. Ale emocji podczas jazdy daje na __pewno mnóstwo.

W rolę testera AGH Racing wciela się krakowianin Maciej Steinhof, w ostatnich latach jeden z lepszych polskich kierowców wyścigowych. W zawodach Formuły Student ścigać mogą się jednak tylko studenci danej uczelni, ludzie bez sportowej licencji.

W __ten sposób szanse się wyrównują, bo ci, którzy mają lepsze bolidy, wykorzystując profesjonalnych kierowców zyskiwaliby jeszcze większą przewagę – ocenia Bełzowski. – My szukamy kierowców wewnątrz zespołu. Wiadomo, że preferowane są osoby lżejsze.

W trosce o bezpieczeństwo ludzi i aut, bezpośrednia rywalizacja na torze w Formule Student ograniczona jest do minimum. Scen mrożących krew w żyłach wiele nie ma, ale auta stają na jezdni, psują się. Taka to uroda prototypów.

Chłopaki z Politechniki Białostockiej mieli przygodę w Czechach. Dzień przed zawodami w ich bolidzie połamał się element mocujący zębatkę, a __zapasowego nie mieli – opowiada Bełzowski. – Skąd zdobyć materiał? Jak wyciąć nową część? Zaczęli kombinować. Od nas pożyczyli kawałek aluminium, z kolei ktoś z czeskiego zespołu polecił im tokarza, ojca jednego z tamtych chłopaków. Pojechali do __niego.

Przez noc facet wyciął im tę część. Oni w tym czasie grillowali piasek, żeby ją w nim wyżarzyć po __spawaniu – opowiada Jabłoński. – Wszystko się udało, za tę akcję Białystok dostał chyba nawet nagrodę specjalną. Przejechali zawody do końca...

Wcale nie, ostatecznie urwali skrzydełko z __przodu – śmieje się Bełzowski.

Ile to kosztuje?
Wyjazd na zawody – a za AGH Racing już dwa sezony – jest poważnym wyzwaniem logistycznym. Bolid, to już sprawdzone, mieści się do fiata ducato maxi, ale ten „dostawczak” musi zabrać na pokład jeszcze mnóstwo innych rzeczy.

Pakowanie się to nie lada gimnastyka – przyznaje Bełzowski. – Rzeczy układamy poziomami. Na dole spawarka i inne ciężkie przedmioty, bo bierzemy przecież cały sprzęt serwisowy, ale też prowiant, jest go masa, kiedy jedzie 20 osób. Na to idzie drugi poziom, i to na nim znajduje się auto. Dla porównania: niektóre zespoły na zawody wynajmują TIR-a.

Pytany o budżet Michał Bełzowski odpowiada: – Na __poziomie nowego volkswagena golfa. Takiego trochę lepszego.

Zerkamy do katalogu. Taki „lepszy” golf może kosztować i 90-100 tysięcy złotych.

Magdalena Ogorzałek: – Uczelnia nas wspiera, ale ten projekt wymaga zbyt dużych nakładów finansowych, by sama go uniosła. Sami staramy się zdobywać sponsorów zewnętrznych, w __tym roku było ich ponad pięćdziesięciu.

Wiadomo, że każdy z kolejnych bolidów jest droższy, bo wsparcie sponsorów mamy coraz większe _– przyznaje szef AGH Racing. – _Wiele firm, u których zamawiamy części, poznając, że to projekt studencki albo wykonują je po __kosztach albo wręcz finansują.

Największa oszczędność to rzecz jasna koszty pracy, które w przypadku przedsięwzięcia komercyjnego byłyby pewnie znacznie wyższe niż wykorzystane materiały.

Bełzowski: – Proszę zobaczyć na poszycie samochodu – teraz ładnie błyszczy. Ale naprawdę długa jest droga, żeby osiągnąć taki efekt. Osoby z sekcji aerodynamiki stopniowo, coraz drobniejszym papierem ściernym szlifują powierzchnię modelu, a __następnie formy. Czasem to zajmuje kilkanaście godzin, żeby dopracować kształt jednego elementu. To praca wręcz benedyktyńska.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski