MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzebinia pnie się w tabeli

BK
Po czwartym z rzędu zwycięstwie notowania MKS Trzebinia-Siersza znów poszły w górę. Trenera Roberta Moskala jeszcze bardziej cieszą postępy w grze, jakie robi drużyna.

IV LIGA PIŁKARSKA. Trener MKS Robert Moskal cieszy się z postępów w grze podopiecznych i wyrównanej kadry

Spotkanie z IKS Olkusz (5-0) było piątym, jakie trzebinianie rozegrali pod wodzą trenera Moskala i czwartym wygranym. Wbrew temu co sugeruje wynik, sukces jego zespołowi w tym meczu nie przyszedł wcale łatwo. Sam szkoleniowiec MKS przyznał, że do przerwy jego drużynie dopisało szczęście, bo gdyby straciła dwa czy trzy gole nie mogłaby mieć pretensji.

Widząc słabość zespołu, przede wszystkim w grze ofensywnej, nie czekał nawet do przerwy ze zmianami. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy na boisku pojawiło się trzech nowych zawodników: Mariusz Rogalski, Kamil Wojdyła i Jakub Pająk.

- Do przerwy graliśmy po prostu słabo, brakowało dynamiki w ataku. Grając ślamazarnie trudno było liczyć na zaskoczenie rywali. Nie było co czekać ze zmianami. Uznałem, że najlepiej będzie dokonać trzech jednocześnie, bo wtedy była szansa, że przyniosą one efekty. Dlaczego trzech zmienników nie wyszło od początku? Na podstawie zajęć treningowych w tygodniu trudno do końca zorientować się, kto będzie w sobotę w optymalnej formie. Tym bardziej, że zawodnicy pracują, co także nie pozostaje bez wpływu na ich dyspozycję. Dlatego ważne jest, że mamy wyrównaną kadrę i w każdym momencie na boisku mogą pojawić się zmiennicy, którzy są w stanie wziąć na siebie ciężar gry. W tym przypadku rzeczywiście zmiany okazały się trafione. Tym, którym w tym meczu wiodło się gorzej, mogę powiedzieć głowa do góry, bo niewykluczone, że w następnym ponownie dostaną szansę - stwierdził szkoleniowiec Trzebini.

Trójka zmienników nie tylko ożywiła poczynania ofensywne gospodarzy, ale przede wszystkim zdobyła trzy gole. Wynik otworzył Jakub Pająk, który na listę strzelców wpisał się zaraz na początku drugiej połowy. W tej części trzebinianie rozkręcali się z minuty na minutę, chociaż na kolejne gole jeszcze musieli zaczekać do ostatniego kwadransa. Nie oznacza to - jak zaznacza kierownik drużyny Alfred Godyń - że już wcześniej MKS nie miał okazji, by podwyższyć wynik. Dwie okazje miał jeszcze Pająk, a Wojdyła nie wykorzystał sytuacji sam na sam.

Na niewiele ponad kwadrans przed końcem na 2-0 podwyższył Rogalski i było to pierwsze z jego dwóch trafień w ciągu kilkunastu minut, a do tego asystował jeszcze przy golu Szymona Jędrzejczyka.

W końcówce gospodarze mogli jeszcze pokusić się o bramki, ale - jak zaznaczył trener Moskal - przy wyniku 5-0 trudno mieć większe pretensje do zespołu. Poza tym wyniki ostatnich spotkań świadczą, że ze skutecznością Trzebini jest całkiem nieźle. Przy tym co ważne, MKS przestał także łatwo tracić bramki. - Na 5 spotkań, w których prowadziłem zespół, 4 zakończyliśmy na zero w tyłach - dodał szkoleniowiec trzebinian.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski