Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba zwijać nowy asfalt, czyli cała seria nieudolnych remontów ulic

Arkadiusz Maciejowski
Ulica Lea zostanie ponownie rozkopana. Układanie asfaltu musi zostać powtórzone także na ul. Czarnowiejskiej
Ulica Lea zostanie ponownie rozkopana. Układanie asfaltu musi zostać powtórzone także na ul. Czarnowiejskiej Michał Gąciarz
Kontrowersje. Urzędnicy twierdzą, że ostrzejsze kontrole pozwalają wyłapać "drogowe buble". Radnych niepokoi nadzór nad inwestycjami.

Remonty krakowskich dróg i torowisk coraz częściej kończą się fuszerką. Pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zdecydowali, że wykonawcy robót na ulicach Czarnowiejskiej i Lea muszą zerwać świeżo ułożony asfalt i ułożyć go ponownie. Podobnie było niedawno m.in. na ul. Mogilskiej i al. Jana Pawła II.

Oczywiście na całym zamieszaniu najbardziej cierpią kierowcy, którzy muszą dłużej borykać się z utrudnieniami i tkwić w korkach. Urzędnicy miejscy przekonują jednak, że zależy im, aby prace zostały wykonane prawidłowo. - Zdecydowanie podnosimy nasze wymagania i stąd m.in. wzrost liczby remontów, które muszą zostać poprawiane - przekonuje Michał Pyclik z ZIKiT. - Zdajemy sobie sprawę, że ponowne pojawienie się ekipy budowlanej na tej samej ulicy może budzić zdziwienie mieszkańców, ale priorytetem jest poprawienie źle wykonanych robót, nawet za cenę nieco dłuższej ich realizacji - dodaje urzędnik.

Sprawą chcą się jednak zająć radni miejscy na przyszłotygodniowej Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. - To dobrze, że wykrywane są błędy, ale trzeba się zastanowić, dlaczego tak często do nich dochodzi i co zrobić, aby zapobiec podobnym przypadkom - mówi Edward Porębski, radny PiS, przewodniczący Komisji Infrastruktury.

Zepsuła się maszyna, a potem zawiódł inżynier
Jako pierwsza, już za kilka dni, ponownie rozkopana zostanie ul. Czarnowiejska. Jej ostatni remont zakończył się zaledwie trzy tygodnie temu. W jego trakcie wymieniono zniszczoną i dziurawą nawierzchnię. Problem jednak w tym, że ta nowa... również okazała się krzywa. "Jest cała pofalowana" - alarmowali kierowcy tuż po oddaniu odcinka ulicy do ruchu. Urzędnicy przyznali zaś, że faktycznie z drogą jest problem.

- Ostatnia warstwa nawierzchni jest nierówna z uwagi na awarię tzw. rozścielacza, czyli maszyny do układania asfaltu - tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT. - Nie odebraliśmy więc tych prac i nakazaliśmy wykonawcy poprawić błędy - podkreśla urzędnik. Prace mają ruszyć w piątek i zakończyć się w niedzielę.

Liderem konsorcjum odpowiadającego za wadliwy remont ul. Czarnowiejskiej jest firma Sambud i to ona poniesie koszty ponownych robót. Co ciekawe, wykonywała ona też remont ul. Lea, który przeprowadzony został w maju tego roku. Teraz okazuje się, że i tam prace muszą zostać powtórzone. - W tym przypadku ruch po nowo ułożonej nawierzchni został zbyt szybko puszczony i przez to teraz jest ona w nieodpowiednim stanie - przyznają pracownicy ZIKiT. Przekonują jednak, że odpowiedzialność za to również ponosi wykonawca. - To kierownik budowy podejmuje decyzje, że asfalt jest gotowy do ruchu. Tym razem się pomylił - dodaje Michał Pyclik.

Zabrakło rzetelnej kontroli inwestycji
Krakowscy kierowcy są oburzeni takimi tłumaczeniami. - Skoro z daną firmą już raz był problem to urzędnicy, przy kolejnych pracach, powinni ją wyjątkowo skrupulatnie kontrolować, aby nie dopuścić znów do błędów. Tu ewidentnie tego zabrakło - uważa Zygmunt Orzeł, mieszkaniec Krowodrzy.

Urzędnicy przekonują, że prace są nadzorowane na bieżąco. - Na poszczególnych etapach np. sprawdzamy, czy podbudowa drogi jest dobrze zrobiona i dopiero wtedy wykonawca kładzie asfalt. Problem pojawia się w momencie położenia ostatniej warstwy nawierzchni. To, czy została ułożona równo można sprawdzić dopiero po jej wyschnięciu - tłumaczy Michał Pyclik.
Prof. Stanisław Gaca z Politechniki Krakowskiej potwierdza, że na samym etapie układania asfaltu inspektorzy mają ograniczone pole działania. - Tu głównie wykonawca musi zadbać o odpowiednie materiały itd. Nie mniej osoba ze strony inwestora, odpowiedzialna za kontrolę prac, jest w stanie wyłapać część błędów i nie dopuścić właśnie np. do zbyt szybkiego wpuszczenia ruchu na nową jezdnię - mówi prof. Gaca.

W ZIKiT zapewniają jednak, że robią co mogą. - Podkreślam, zaostrzyliśmy kontrole i gdy widzimy, że finalny efekt nie jest zadowalający to nakazujemy poprawę. Zwiększamy nasze wymagania. Jest to też możliwe dzięki wzmocnieniu współpracy działów merytorycznych i działu prawnego już na etapie konstruowania umów z wykonawcami - zapewnia Michał Pyclik.
Urzędnicy tłumaczą również, że tak duża liczba źle wykonanych remontów może wynikać z trudnych warunków atmosferycznych. - Taki upał utrudnia pracę, zmienia się m.in. proces schnięcia asfaltu - dodaje Michał Pyclik.

Józef Paryl, szef firmy Sambud, otwarcie przyznaje się do błędów i... broni urzędników. - Na ul. Lea ZIKiT nas pytał, czy asfalt jest już gotowy. Niepotrzebnie za wcześnie odpowiedzieliśmy, że "tak" - mówi Józef Paryl, podkreślając, że urzędnicy wszystko sprawdzali z aptekarską dokładnością. - Prawda jest taka, że jeszcze niedawno to, co zrobiliśmy, brzydko mówić "przeszłoby" kontrolę. Teraz jest inaczej i musimy poprawiać - dodaje szef Sambudu.

Radni będą jednak żądać wyjaśnień od dyrekcji ZIKiT oraz wiceprezydenta Tadeusza Trzmiela, odpowiedzialnego za inwestycje drogowe. - Nie zarzucamy nikomu złej woli, ale w ostanim czasie jest zaskakująco dużo przypadków źle wykonanych remontów i stąd pytanie, czy faktycznie nie dało się błędów wykryć już na etapie prowadzenia remontu, a nie po jego zakończeniu - mówi Edward Porębski.

Kilka tygodni temu nowa nawierzchnia, podobnie jak na ulicach Czarnowiejskiej i Lea, była ponownie układana również m.in. na al. Jana Pawła II. Wcześniej, pod koniec zeszłego roku, nowy asfalt zwijany był na ul. Mogilskiej. - A wtedy upałów nie było - przypominają kierowcy.

Problemy także na odnawianych torowiskach
W pamięci mieszkańców ciągle jest również sytuacja z lipcową modernizacją torowiska w ul. Pawiej. Urzędnicy ogłosili zakończenie prac, pasażerowie przyszli rano na przystanek i czekali na tramwaj, ale ten nie nadjeżdżał, bo...remont, mimo zapowiedzi, nie został zakończony. Okazało się, że urzędnicy nie dopilnowali wykonawcy prac, uwierzyli w zapewnienia, że roboty dobiegają końca, i praktycznie na kilka godzin przed planowanym otwarciem torów zorientowali się, że jest problem.
Co jeszcze bardziej znamienne, zaledwie kilka dni później ta sama firma, czyli Taumer, zajęła się modernizacją szyn w ul. Wielickiej. I tam również remont potrwał dłużej niż zakładano. Teraz urzędnicy z ZIKiT przygotowują się do nałożenia kar umownych na firmę za opóźnienia. - W najbliższy poniedziałek, na posiedzeniu Komisji Infrastruktury, będziemy rozmawiać o nadzorze nad inwestycjami - zapowiada radny Edward Porębski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski