Do podjęcia uchwały w sprawie postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu zabrakło głosów pięciu posłów.
Wymagana większość w tym głosowaniu wynosiła 276 osób. „Za” było jednak tylko 271 parlamentarzystów. To efekt nieobecności kilku posłów PO, PSL i SLD, które to partie głosowały za przyjęciem wniosku. Do Sejmu nie dotarli m.in. premier Ewa Kopacz, Radosław Sikorski, Andrzej Biernat, a także wicepremier Janusz Piechociński i Waldemar Pawlak.
- Koalicja okazała się być nieudacznikami. Nie potrafiła zrealizować tego, co tak hucznie zapowiadała przez ostatnich osiem lat - komentował wczoraj wynik głosowania Zbigniew Ziobro.
- Trudno się zatem dziwić tym wszystkim nierozliczonym aferom, rosnącemu bezrobociu i zubożeniu Polaków. Oni są po prostu nieudacznikami w każdym calu, w każdej dziedzinie, w każdej sprawie - dodawał lider Solidarnej Polski.
- Uważam, że źle się stało. Powinien odpowiedzieć za to, co się działo, kiedy był ministrem - mówiła za to nieobecna na głosowaniu premier Ewa Kopacz. - Niech go życie i los zweryfikuje za to, co robił. Ostrzegałabym przed takimi ludźmi, którzy mogą powtarzać swoje błędy - dodała.
WIDEO: Ostry spór ws. Trybunału Stanu dla Ziobry. "Hańba!", "Na to nie wpadł nawet Stalin!"
Źródło: Sejm/x-news
- To czarny dzień w historii polskiego Sejmu i zapowiedź powrotu najgorszych praktyk, powrotu IV RP. My dopominaliśmy się sprawiedliwości w imieniu ofiar Zbigniewa Ziobry, przede wszystkim Barbary Blidy - stwierdził za to szef SLD Leszek Miller, zapowiadając jednocześnie ukaranie czterech posłów partii, którzy nie pojawili się na głosowaniu (m.in. Tadeusza Iwińskiego).
Wniosek o pociągnięcie Zbigniewa Ziobry do odpowiedzialności politycznej jeszcze w 2012 r. złożyli posłowie PO. Zarzucali mu m.in. przekroczenie uprawnień i wywieranie nieuprawnionego nacisku na prokuratorów podczas, gdy był ministrem sprawiedliwości w latach 2005-2007.
Odrzucenie wniosku o postawienie Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu oznacza, że zarzuty wobec niego zostały umorzone przez marszałek Sejmu.
Po 1989 r. przed Trybunałem Stanu stanęło jedynie sześciu polityków. W 1997 r. do odpowiedzialności pociągniętych zostało pięciu ministrów rządu Mieczysława Rakowskiego. Sprawa dotyczyła nieprawidłowości przy imporcie alkoholu. Dwóch z nich zostało skazanych na utratę biernego prawa wyborczego na 5 lat.
Od 2006 r. ciągnie się natomiast sprawa Emila Wąsacza, ministra skarbu w rządzie Jerzego Buzka, obecnie prezesa Stalexportu, zarządzającego autostradą A4 z Krakowa do Katowic. Sprawa jest w zawieszeniu, bo żaden z posłów nie chce pełnić roli oskarżyciela Emila Wąsacza.
Trybunał Stanu może orzekać kary m.in. utraty czynnego i biernego prawa wyborczego, utraty wszystkich lub niektórych orderów i odznaczeń oraz pozbawienia mandatu poselskiego (od 2 do 10 lat).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?