MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trochę nieufności

Redakcja
Od małego wpajano w nas, że to, co napisane, ma wartość o wiele większą niż ulotne słowa. I dotyczyło to nie tylko gazety, książki czy listu, ale także urzędowego pisma. A jeśli jeszcze widniało ono na firmowym papierze - było prawie święte. A całkiem święte, gdy opatrzono je urzędową pieczątką.

Za moich czasów

barbara rotter-stankiewicz

Wiara w wagę i powagę urzędowych pism, pieczęci i firmowych papierów jeszcze do niedawna wyjątkowo okazywała się nieuzasadniona. Dziś pieczątkę z dowolnym tytułem czy nazwą zakładu można uzyskać prawie na poczekaniu, dyplom wyższej uczelni albo świadectwo matury kupić na placu targowym, a papier ze znakami firmowymi i danymi jakiejkolwiek instytucji wyprodukować na domowej drukarce. A dysponując takimi atrybutami, poczuć się prezesem, dyrektorem, specjalistą albo i lekarzem.
Fałszowanie pism to tylko wierzchołek góry lodowej - po to, żeby stać się kimś innym, niż się jest w rzeczywistości, wystarczy bujna wyobraźnia z jednej strony i naiwność z drugiej. Klasyczny przykład - pani "doktor" z Sądecczyzny, lecząca przez wiele lat pacjentów, niemająca jednak medycznych studiów. Samorodny talent? Zawsze się takie trafiały i to w różnych dziedzinach, a medyków samouków nigdy nie brakowało. Nie brakuje ich i teraz - nazywają się zwykle uzdrowicielami, chociaż bardzo często za ich przyczyną naiwni pacjenci szybciej przenoszą się na lepszy świat.
Ale zjawisko istnieje nie tylko w tak ważnej jak medycyna dziedzinie. Facet, który uzna się np. za fliziarza, po prostu rejestruje firmę. Nikt nie sprawdza jego umiejętności, fachowej wiedzy itp. Jeśli spartaczy robotę, jedyna szansa na odzyskanie zapłaty to włóczenie się po sądach. Do cechu odwoływać się nie można, bo ogromna większość tzw. rzemieślników nie jest w takiej organizacji zrzeszona. Partacze wszelakiego rodzaju mogą więc bezkarnie eksperymentować na naszym zdrowiu, naszych łazienkach, ścianach, gazowych piecykach itp.
Jak się przed tym zabezpieczyć? Trudno od każdego specjalisty żądać legitymowania się odpowiednimi papierami, które w końcu i tak mogą się okazać sfałszowane. Ale już sprawdzenie, choćby w książce telefonicznej, czy jakaś firma rzeczywiście istnieje, korzystanie (jeśli nie stać nas na renomowane firmy) z usług fachowców polecanych przez znajomych, jednym słowem - odrobina nieufności na pewno nam nie zaszkodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski