Trener Smuda idealny do układania zespołu

– Jak Pan ocenia siłę Wisły przed nową rundą rozgrywek? Mógłby Pan porównać obecne możliwości „Białej Gwiazdy” do Lecha Poznań, w którym Pan grał u trenera Franciszka Smudy?
– Zobaczymy, na co nas będzie stać. Jak przyjechałem do Lecha to był to zespół z dużym potencjałem. Z trenerem Smudą zajęliśmy trzecie miejsce. Wisła też ma duży potencjał, jest tu dużo młodych zawodników. Myślę, że trener Smuda jest idealną osobą, która to poukłada i poprowadzi nas dobrą drogą.

b
– Dobrze. Myślę, że to było widać w sparingach. Dobrze mi się współpracuje nie tylko z nimi, ale też z Łukaszem Gargułą, Donaldem Guerrierem, czy Emmanuelem Sarkim. Z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej.

– A jak się Pan czuje w ustawieniu, w którym nie ma defensywnego pomocnika?
– Nie mamy klasycznego defensywnego pomocnika, ale to możemy nadrobić dobrą, dokładną piłką. Nie porównuję nas z Barceloną, ale tam też nie ma defensywnego pomocnika. Jak będziemy grać uważnie, bez strat piłki, to będzie dobrze.

– Trener Smuda z przodu chce mieć sześciu zawodników, którzy grają w ataku, ale też bronią i Pana do tego grona zalicza.
– Każdy piłkarz musi grać ofensywnie i defensywnie. Wiadomo też, że nie można oczekiwać od Gordana Bunozy, czy Osmana Chaveza, aby grali tak ofensywnie jak ja. Nie można też liczyć na to, abym ja grał tak defensywnie jak Bunoza. Teraz piłkarz, gdzie w danym momencie jest, to musi jednak wykonać odpowiednią pracę. Jak się znajdziesz na prawej obronie, to musisz wykonać robotę jaka jest potrzebna na tej pozycji. To jest droga do sukcesu.

– Niedawno był Pan w Sarajewie. Jest tam groźnie?
– Są demonstracje. Tam ludzie ciężko żyją. Współczuję im, bo to jest mój kraj. Mam nadzieję, że się to dobrze zakończy.